Polują niczym wilki

Dwa duże, zdziczałe psy od ponad roku grasują na polach między Uhruskiem, Siedliszczem i Łukówkiem. Ich głównym pożywieniem są sarny, na które polują zespołowo niczym wilki. By je odłowić, nie wystarczy zwykły odławiacz psów, przynajmniej tak twierdzą gminni urzędnicy z Woli Uhruskiej, zapowiadając, że podejmą odpowiednie kroki, by wyeliminować zagrożenie.

Pan Grzegorz z Uhruska te dwa najpewniej porzucone przez kogoś psy obserwuje od ponad roku. Widział je często, jak przemieszczały się po polach, odpoczywały gdzieś pod miedzą, ale też i w trakcie polowania.

– One nie goniły bezmyślnie saren jak zwykłe psy – mówi. – Jeden z nich szerokim łukiem zachodził ofiarę z jednej strony, podczas gdy drugi czaił się w zbożu czy w jakimś zagłębieniu terenu z drugiej strony. Pierwszy naganiał sarnę w stronę swojego towarzysza, a gdy ofiara znajdowała się już blisko, ten wyskakiwał z zasadzki i zwierzyna nie miała szans na ucieczkę – opowiada pan Grzegorz.

Ostatni raz w akcji widział psy kilkanaście dni temu między Uhruskiem a Łukówkiem, gdy tuż przy szosie posilały się upolowaną sarną.

– Szkoda tych zwierząt, zwłaszcza gdy jest ich coraz mniej a wkrótce przystąpią do rozrodu. Zgłosiłem sprawę do myśliwego, ale okazało się, że koło łowieckie ma w takich sytuacjach związane ręce. Jeszcze kilka lat temu można było odstrzeliwać dzikie psy wałęsające się wolno po lasach i polach. Dziś przepisy tego zabraniają – rozkłada ręce nasz rozmówca.

Ostatecznie sprawa trafiła do policjanta dzielnicowego, a ten przekazał ją do Urzędu Gminy, w którego gestii leży opieka nad zwierzętami bezdomnymi. Sekretarz gminy Mariusz Jachimczuk zapowiada, że podjęte zostaną odpowiednie kroki, by psy odłowić, ale zastrzega, że może to wymagać czasu.

– Z opisu sytuacji wynika, że te psy cały czas się przemieszczają, więc ich odnalezienie, a tym bardziej odłowienie może być trudne. Zakładamy, że w tym przypadku tradycyjne metody odłowu nie wystarczą. Tutaj potrzeba osoby uprawnionej do użycia środków usypiających podanych przy pomocy karabinu pneumatycznego. Proces niezwykle usprawni informacja, gdzie te zwierzęta przebywają, więc jeśli ktoś je zobaczy, niech jak najszybciej skontaktuje się z nami – wyjaśnia Jachimczuk. (bm)

News will be here