Nawet policjanci są zdziwieni decyzją Sądu Rejonowego w Chełmie, który odrzucił wniosek o areszt dla 41-latka. Mężczyzna nie pierwszy raz okrutnie pobił swoją żonę, ale sędzia uznał, że środki wolnościowe są wystarczające.
Sprawa miała swój początek w niedzielę rano (19 stycznia), kiedy to dyżurny chełmskiej komendy otrzymał zgłoszenie o dotkliwym pobiciu kobiety przez jej męża. Poszkodowana (29 lat) zgłosiła się po pomoc do szpitala. Kobieta przyznała lekarzowi, że jest ofiarą przemocy domowej. Zresztą to było widać. 29-latka, jak przyznają policjanci, została okrutnie pobita po całym ciele. A z ustaleń wynika, że nie był to pierwszy raz.
Funkcjonariusze zatrzymali 41-letniego męża ofiary pod zarzutem znęcania się nad żoną, za co grozi do 5 lat więzienia. Po przedstawieniu mu zarzutów, mężczyzna z wnioskiem o zastosowanie najsurowszego środka zapobiegawczego – aresztu tymczasowego – został doprowadzony do sądu. Jednak, ku ogólnemu zaskoczeniu, sąd uznał, że nie ma potrzeby go odizolowywać. Sąd odrzucił wniosek o areszt i zdecydował o objęciu sprawcy przemocy domowej policyjnym dozorem. W praktyce oznacza to, że podejrzany ma się w wyznaczonym terminie meldować w komendzie policji, aby pokazać, że nienagannie się zachowuje. Do tego ma zakaz zbliżania się i kontaktowania z żoną oraz nakaz opuszczenia wspólnego mieszkania. (p)