Optymizm w Krasnymstawie

HURAGAN MIĘDZYRZEC PODLASKI – START KRASNYSTAW 1:1 (0:1)


0:1 – D. Sołdecki (16 karny), 1:1 – Alan Olszewski (49) karny).

START: Krupa – Wojciechowski (61 Dworucha), Kraiko, Saj, Piwko, Chariasz, J. Sołdecki, (87 A. Kowalski), D. Sołdecki, Niedrowski (70 K. Kowalski), Florek, Lenard.

Piłkarze Startu Krasnystaw wiosną nie zawodzą. W trzech spotkaniach z drużynami, które po jesieni plasowały się w pierwszej szóstce, zdobyli pięć punktów. To prawie połowa dorobku, jaki podopieczni Marka Kwietnia uzbierali w dziewiętnastu spotkaniach rundy jesiennej.

Przed tygodniem zespół Startu, niewiele brakowało, a zainkasowałby trzy punkty w starciu z Lublinianką. Goście remis uratowali w ostatnich sekundach, strzelając gola po kontrowersyjnym rzucie karnym. Problematyczna jedenastka odebrała krasnostawskiej drużynie punkty również w starciu z liderem Huraganem Międzyrzec Podlaski.

– Po spotkaniu z Lublinianką byliśmy źli, bo zwycięstwo mieliśmy na wyciągnięcie ręki – mówi Marek Kwiecień. – Do Międzyrzeca Podlaskiego jechaliśmy więc po wygraną. To nic, że przyszło nam zagrać z liderem. Tak jak zapowiedziałem, każdego przeciwnika szanujemy, ale się go nie boimy.

Mecz z Huraganem dla Startu rozpoczął się wyśmienicie. Już w 4 min. goście objęli prowadzenie. Kryspin Florek został sfaulowany w polu karnym i sędzia wskazał na jedenasty metr. Gola z rzutu karnego zdobył Dawid Sołdecki. Przed przerwą wynik mógł podwyższyć Jakub Sołdecki, ale piłka po jego strzale minimalnie minęła poprzeczkę. Huragan atakował, próbował odrobić straty, jednak nie miał koncepcji na rozmontowanie dobrze zorganizowanej defensywy Startu. Pewnie w bramce gości spisywał się też Krystian Krupa.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, szybko przyniosła gola, tyle że dla gospodarzy. To była również czwarta minuta i bramka padła także z karnego. – Zawodnik Huraganu wbiegł w pole karne, widać było, że niewiele jest w stanie zrobić z piłką. Nagle przewrócił się, a sędzia uznał, że nasz środkowy obrońca Michał Saj go sfaulował, choć tak naprawdę, nawet nie dotknął rywala. Arbiter, choć do pozostałych decyzji w meczu nie można mieć do niego pretensji, podyktował mocno problematyczną jedenastkę. To nie pierwszy karny z kapelusza przeciwko mojej drużynie w tym sezonie. Dawid Sołdecki, jako kapitan zespołu, zaprotestował i dostał żółtą kartkę. Osoby, które były na stadionie, nie kryły zaskoczenia decyzją sędziego. Niestety, straciliśmy gola na 1:1 – opowiada trener Kwiecień.

Huragan, uskrzydlony zdobyciem wyrównującej bramki, zaatakował, chciał strzelić zwycięskiego gola i kilka razy zagroził bramce Krupy. – Faktycznie były momenty, kiedy mój zespół bronił się, w naszym polu karnym zrobiło się groźnie, ale nie daliśmy sobie strzelić gola z gry. To trzeci mecz, w którym nie tracimy bramki z akcji – podkreśla trener Kwiecień.

Start natomiast zaatakował w samej końcówce. – Mieliśmy nawet więcej z gry, może nie stworzyliśmy sobie klarownych sytuacji, ale staraliśmy się zagrozić bramce przeciwnika. Oddaliśmy jeden groźny strzał, bramkarz gospodarzy sparował na rzut rożny piłkę po uderzeniu Radosława Lenarda – mówi M. Kwiecień.

Start w sumie zgromadził 16 punktów. Z takim dorobkiem przystąpi do rywalizacji w grupie spadkowej. Zagra w niej na pewno z Bizonem Jeleniec, Orlętami Łuków, a także Ładą Biłgoraj, Unią Białopole, Kłosem Gmina Chełm, Unią Hrubieszów. Pozostałych przeciwników pozna po rozegraniu zaległych spotkań. – Początek rundy pokazał, że stać nas na utrzymanie w czwartej lidze. Jesteśmy pełni optymizmu – dodaje szkoleniowiec Startu. (s)

News will be here