Ordynacją poskromią samorządy?

To koniec znanej nam samorządności – mówią działacze Platformy Obywatelskiej, komentując sejmowe prace nad ustawą o nowej ordynacji wyborczej. Prezydent Lublina i nowy szef regionalnych struktur PO Krzysztof Żuk podkreśla, że proponowanych przez PiS zmian nie konsultuje się z samorządami. Ostrzega, że nowe regulacje zmniejszą wpływ obywateli na samorządy. – To praktyki rodem z PRL – przyznaje wprost. Obawy ma też klub Kukiz15.


W Sejmie trwają prace nad projektem ustawy o „zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych”. Mówiąc prościej, chodzi o ordynację wyborczą i zasady wyłaniania radnych gmin, powiatów, województwa i ich zarządów.
Projekt jest już po pierwszym czytaniu. Trafił do komisji nadzwyczajnej, w związku z wątpliwościami dotyczącymi prawa wyborczego.
Zawrotnym tempem legislacji mocno zaniepokojona jest PO. Jej lubelskie władze zwołały w tej sprawie nawet konferencję prasową. Na projekcie posłów PiS politycy PO nie zostawili suchej nitki. – To ograniczenie demokracji w Polsce. PiS zabrało się za samorządy, tak jak za sądy. Spieszą się z tymi zmianami, bo mają w tym cel. Chcą manipulować przy okręgach wyborczych. Nie gwarantują, że dwukadencyjność włodarzy gmin nie będzie wsteczna. Nie napawa to optymizmem – mówił poseł Wojciech Wilk (PO).
Prezydent Lublina Krzysztof Żuk przypomniał, że kluczowy dla tej sprawy dialog rządu i samorządów nie istnieje. – Związek Miast Polskich (Żuk jest jego członkiem) prosił dwa razy o debatę w tej kwestii. Bez odzewu. Tymczasem rząd zasłania się tym, że jest to projekt poselski. Kilkudziesięciu posłów ma zadecydować o zmianie ordynacji wyborczej? – dziwi się Żuk. – Chcemy uwrażliwić społeczeństwo na coś, co może stać się niedługo faktem.
Warte zauważenia jest powołanie się PO na opinię szefa Państwowej Komisji Wyborczej Włodzimierza Hermelińskiego. Ocenił on publicznie, że projekt ustawy pisał „mały Kazio”, bez oczywistej konsultacji z PKW,
O planowanych zmianach mówi się od dawna. Chcąc rozciągnąć władzę na samorządy, zwłaszcza sejmiki i miasta wojewódzkie, PiS planuje wprowadzić dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów. Okręgi wyborcze mieliby tworzyć komisarze wyborczy z nadania rządu, a nie, jak dotychczas, gminy.
Ostry sprzeciw PO wyraża również wobec zamiaru likwidacji jednomandatowych okręgów wyborczych. Formuła jest w nich prosta – zwycięzca listy bierze wszystko. W ostatnich wyborach samorządowych JOW-y były nowinką. Od wielu kadencji w tej formule wybieramy senatorów.
O upartyjnieniu wyborów mówią też w ugrupowaniu Kukiz15. Najmocniej w Warszawie, ustami samego lidera. –„ Dzisiejszej nocy PiS dokonał bolszewickiego zamachu na samorządy i obywatelskość. Nie mówię tego po to, by kogoś obrazić. Mówię o pewnego rodzaju charakterze, o tej szybkości zawłaszczania państwa, centralizowania państwa przez jedną partię” – komentował we wtorek na Facebooku Paweł Kukiz.
– W wielu kwestiach zmiany są w porządku. Problem pojawia się w miejscu gdzie partyjne sitwy próbują podzielić państwo. Z tymi zapisami zmierzamy ku systemowi dwupartyjnemu. Absolutnie nie zgadzamy się na likwidację JOW – mówił Tomasz Rzymkowski, poseł Kukiz15. BACH

News will be here