W ubiegły poniedziałek, 18 października, w samo południe świdniczanie pożegnali por. Tadeusza Szkołuta ps. „Giewont”, wielkiego patriotę, żołnierza Armii Krajowej.
Tadeusz Szkołut urodził się 27 maja 1924 roku w Rudniku, jako syn Wincentego i Ewy.
– Zaprzysiężony byłem najpierw do Batalionów Chłopskich, zaś w 1942 roku do Armii Krajowej. Ciężkie to były czasy, pełne okrucieństwa i śmierci, ale dzięki opatrzności Bożej udało się je przeżyć. Kochajmy i szanujmy ojczyznę, Boga, pracę i wywalczoną wspaniałą wolność.
Było nas w domu sześciu braci, na wojnę poszło czterech. Wrócili wszyscy, chociaż jeden został ranny pod Warszawą, a drugi cudem uniknął wywózki do Katynia. W tej chwili zostałem już tylko ja – mówił jeszcze niedawno podczas spotkania ze świdnicką młodzieżą.
Za swoje zasługi w walce o wolną Polskę por. Szkołut był dwukrotnie uhonorowany krzyżem Armii Krajowej, odznaką Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny, Odznaką Akcji „Burza” i Odznaką Honorową za Zasługi Dla Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W 2017 roku został uhonorowany również przez świdnicki samorząd odznaczeniem Amicus Civitatis „Przyjaciel Miasta” za pielęgnowanie tradycji miasta i wkład w jego rozwój. Zawodowo był krawcem. Mimo sędziwego wieku, por. Szkołut zawsze uczestniczył w uroczystościach patriotycznych, które odbywały się w Świdniku, dając tym samym świadectwo patriotyzmu. Zmarł w piątek, 15 października.
– Był jednym z tych, dla których Bóg, Honor i Ojczyzna stanowiły najwyższe wartości w życiu. Był dla nas wzorem do naśladowania – wspominają ci, którzy go znali. (w)