Policyjny pies tropiący Kanis odszukał półnagiego, przemarzniętego i zdezorientowanego 36-latka, który pod wpływem załamania nerwowego wyszedł w mroźną noc z domu i zaszył się w jednej z jam ziemnych na górkach czechowskich.
– W miniony poniedziałek, 8 lutego, późnym wieczorem dyżurny V Komisariatu Policji w Lublinie otrzymał zgłoszenie od jednej z mieszkanek miasta. Kobieta oświadczyła, że jej 36-letni syn, cierpiący na zaburzenia umysłowe wyszedł z domu z zamiarem nocowania w jamie ziemnej na terenie górek czechowskich. Bojąca się o los syna kobieta prosiła policjantów o szybką pomoc – relacjonuje komisarz Kamil Gołębiowski, oficer prasowy KMP Lublin.
Do przeczesywania terenu od razu skierowano funkcjonariuszy. Przez ponad kilometr owczarek „Kanis” prowadził policjantów po śnieżnych zaspach, w bardzo trudnym terenie, tropiąc zaginionego. Półnagiego 36-latka znaleziono w jednej z jam ziemnych na terenie dawnego poligonu wojskowego. Mężczyzna był przemarznięty i zdezorientowany. Konieczna była interwencja służb medycznych i przewiezienie go do szpitala. Na szczęście pomoc przyszła o czasie i jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. (l)