Pan Jerzy wciąż potrzebuje wsparcia

Po naszym artykule o tragicznych losach 80-letniego pana Jerzego Mulawy z Chełma znalazły się osoby, które zechciały mu pomóc. To między innymi przedstawiciele PSS Społem Chełm. Jeden z chełmian wykonał projekt instalacji elektrycznej do mieszkania pana Jurka, a teraz przydałyby się do tego materiały.

Dramatyczną historię pana Jerzego Mulawy z Chełma opisywaliśmy jako pierwsi w „Nowym Tygodniu”. Było to jesienią ub.r. Tragiczne losy pana Jurka są niczym gotowy scenariusz na film. O tym, że potrzebuje wsparcia, dowiedzieliśmy się od Mariana Lackowskiego, prezesa Stowarzyszenia na Rzecz Osób Potrzebujących „PRZYTULISKO” w Chełmie. Od kilkudziesięciu lat zna on niepełnosprawnego chełmianina i jego „niepisanych” opiekunów – Lecha Wasiuka i jego żonę. To pan Lech opowiedział naszej dziennikarce historię pana Jurka, bo zna ją najlepiej. Bezinteresownie opiekuje się nim od 40 lat. Ostatnio jednak jest mu coraz ciężej, bo sam ma już 83 lata, ograniczone możliwości finansowe, a jego żona choruje na nowotwór.

Przypomnijmy. Podczas II wojny światowej banderowcy wymordowali rodzinę pana Jurka. On sam, jako około roczne dziecko, „gdzieś” na Wołyniu został wrzucony do studni wypełnionej ciałami. Jego płacz usłyszeli jacyś ludzie. Dziś nie wiadomo już, kim byli. Zlitowali się nad bezimienną sierotą, przywieźli do Chełma i oddali do miejscowego przytułku. Nikt nie chciał adoptować dziecka z urazem głowy po okrutnej rzezi.

Przygarnęło go małżeństwo, które pracowało w „ochronce”. Chłopiec nie poszedł do szkoły, nie nauczył się pisać ani czytać. Przybrani rodzice dali mu nazwisko. W dowodzie prawdopodobnie 80-letniego dziś mężczyzny widnieje nazwisko „Jerzy Mulawa”, urodzony w czerwcu 1942 r. Pan Jurek przez lata żył razem z przybranymi rodzicami w mieszkaniu przy ul. Sienkiewicza. Zajmował się m.in. zamiataniem placu przy hucie szkła.

Pewnego razu ojciec Jurka poprosił Lecha Wasiuka, chełmskiego przedsiębiorcę z branży ogrodniczej, o zajęcie dla swego przybranego syna. W ten sposób pan Lech poznał niepełnosprawnego mężczyznę. 40 lat temu opiekunowie pana Jurka zmarli, a on został sam, niezdolny do samodzielnego funkcjonowania. Pan Lech mówi, że razem z żoną nie mieli sumienia pozostawić go na pastwę losu. Od tamtego czasu dbają, aby był nakarmiony i miał w co się ubrać. Traktują go jak członka rodziny. Jeździli z nim na konsultacje do lekarzy i na niezbędne badania, bo cierpi na kilka chorób przewlekłych: leczy się kardiologicznie i na cukrzycę.

Dziś niepełnosprawny pan Jurek ma 80 lat, nie umie pisać ani czytać, jest przewlekle chory i mieszka w warunkach urągających ludzkiej godności w mieszkaniu przy Sienkiewicza. Lokum to nigdy nie było remontowane i jest w fatalnym stanie technicznym. Instalacja elektryczna od lat wymaga wymiany: stare, aluminiowe przewody przepaliły się i stanowią zagrożenie. Kuchnia i inne pomieszczenia w mieszkaniu są w opłakanym stanie. Nasz artykuł miał na celu nagłośnienie problemu i skłonienie ludzi dobrego serca o wsparcie m.in. w kwestii remontu mieszkania przy ul. Sienkiewicza.

Na ten apel o wsparcie natychmiast zareagował Krzysztof Zając, prezes spółki „Społem Chełm”. Zarząd spółki przekazał wówczas panu Jerzemu paczkę z artykułami spożywczymi i gospodarstwa domowego. Niedawno reportaż o panu Jerzym nagrywali w Chełmie twórcy „Sprawy dla reportera” (program o chełmianinie ma być wyemitowany w maju). Ostatnio prezes K. Zając po raz kolejny przekazał na rzecz pana Jurka następną „świąteczną” paczkę z różnorodnymi produktami.

– Brawo, serdeczne dzięki Panu Krzysztofowi Zającowi, prezesowi PSS Społem GAMA Chełm i jego załodze za świąteczny upominek przekazany Panu Jerzemu. Jesteście wielcy, że pamiętacie – dziękowali przedstawiciele stowarzyszenia „Przytulisko” na swoim fejsbukowym profilu.

Tymczasem jeden z chełmian bezpłatnie wykonał też plan, schemat i kosztorys instalacji elektrycznej w lokalu mieszkalnym przy ul. Sienkiewicza. Dokumentacja ta ma być pierwszym krokiem w wymianie instalacji (od tego trzeba rozpocząć cały remont), ale do tego potrzeba chętnych fachowców, a także materiałów, w tym przewodów, puszek i wyłączników instalacyjnych, gniazdek, złączek. W „Przytulisku” mają nadzieję, że może przedstawiciele marketów budowlanych zechcą przekazać potrzebne do remontu materiały, których łączny koszt nie jest taki duży – to około 600-700 zł.

Tym, którzy zechcą wesprzeć pana Jurka, podajemy numer konta stowarzyszenia „Przytulisko”, na który można wpłacać pieniądze na rzecz pana Jurka: 28 2030 0045 1110 0000 0277 8360 z dopiskiem: „Dla Jurka”; KRS stowarzyszenia: 0000465707 (również z dopiskiem „Dla Jurka”).

– Zachęcamy do wsparcia pana Jerzego – mówi Marian Lackowski. – Na wagę złota są też ręce do pracy. Apelujemy do wszystkich, aby nie pozostali obojętni na los Jurka, bo to bezbronna osoba, która wiele złego w życiu doświadczyła. (mo)

News will be here