To mogło skończyć się tragedią! W czwartkowe popołudnie policjanci włodawskiej drogówki prowadzili pościg niczym z filmu akcji za motocyklistą, który zamiast zatrzymać się do kontroli, dodał gazu i pędził „ile fabryka dała”.
W czwartek (23 października) tuż przed godziną 17:00 policjanci włodawskiej drogówki dokonali pomiaru prędkości motocyklisty w miejscowości Sumin (gm. Urszulin) w obszarze zabudowanym. Kierowca jednośladu jadący wraz z pasażerem na dozwolonej „pięćdziesiątce” miał na liczniku aż 126 km/h. Kiedy policjant wydał mu polecenie do zatrzymania pojazdu, ten gwałtownie przyspieszył i próbował zgubić radiowóz. Funkcjonariusze natychmiast ruszyli za nim, a pościg trwał blisko 12 kilometrów i zakończył się dopiero w kompleksie leśnym w miejscowości Świerszczów, już na terenie powiatu łęczyńskiego. Tam uciekinier został w końcu zatrzymany. Jak się okazało, był to 46-letni mieszkaniec gminy Cyców. Co ciekawe był trzeźwy, a mimo to postanowił uciekać przed policją. Powód? Jak sam przyznał, bał się, że straci prawo jazdy na trzy miesiące za przekroczenie prędkości. Jego plan obrócił się jednak przeciwko niemu. Teraz nie tylko stracił uprawnienia do kierowania, ale też usłyszy zarzuty za przestępstwo niezatrzymania się do kontroli. Za takie zachowanie grozi mu nawet do 5 lat więzienia! – To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, które mogło skończyć się tragedią. Kierowca, mając pasażera i jadąc z tak ogromną prędkością w terenie zabudowanym, narażał życie swoje i innych uczestników ruchu – komentuje podkom. Elwira Tadyniewicz z włodawskiej policji i przypomina, że ucieczka przed kontrolą drogową to nie wykroczenie, lecz przestępstwo. (bm, fot. KPP we Włodawie)


































