Poskarżyła się na „panów z recepcji”

Na niemiłą obsługę „panów z recepcji” w starostwie w Krasnymstawie poskarżyła się internautka z profilu Spotted: Krasnystaw. Jeden z oskarżonych odpiera zarzutu i przekonuje, że petenci wykazują się czasem takim brakiem wiedzy i umiejętności w wypełnianiu formularzy, że ręce opadają.

Kilka dni temu na profilu facebookowym Spotted Krasnystaw ktoś zamieścił następujący wpis: – Dziś byłam w starostwie i bardzo niemiła sytuacja mnie tam spotkała. Panowie z recepcji nie wiem po co tam są, nic nie wytłumaczą tylko krzyczą na ludzi i mówią bardzo niestosownym tonem do nich. Byłam tam pierwszy raz, chciałam wyrobić PKK (Profil Kandydata na Kierowcę – k), i nie wiedziałam co do końca mam zaznaczać, po prostu nie chciałam popełnić żadnego błędu żeby zaoszczędzić trochę czasu na ponownym wypełnianiu wniosku – opisuje kobieta.

Dalej internautka przekonuje, że panowie z recepcji w starostwie krasnostawskim zaczęli na nią i jej mamę krzyczeć. – A przecież po coś tam są, żeby wytłumaczyć. Starszy pan zaczął mi ubliżać „co będzie ze mnie za kierowca, że potem same wypadki, że wjadę w niego itp…”, dosłownie cytuje… To było straszne przeżycie. Bardzo nie polecam tych panów, zero profesjonalizmu. WSTYD! – czytamy na Spotted Krasnystaw.

Wpis spotkał się z wieloma komentarzami. Co ciekawe w dyskusję włączył się sam oskarżany – jeden z „panów z recepcji”. – Droga pani. Jeśli nie jest pani w stanie odpowiedzieć na pytanie: czy w ciągu ostatnich 180 dni przebywałam za granicą lub czy planuje wyjazd, to po raz kolejny odradzam kurs na prawo jazdy. Tam, są trudniejsze pytania. Zarówno ja, jak i mój kolega jesteśmy wyjątkowo przenikliwi, ale nawet takie asy wywiadu jak my nie wiemy, czy petent był za granicą i czy chce tam wyjechać – komentuje urzędnik. – Jeśli ma pani kłopot z zaznaczeniem „tak/nie”, wstyd dla osoby która zakończyła edukację. Poza tym, to co pani spłodziła to najzwyklejszy donos.

Ja nie wstydzę się swojego nazwiska i wizerunku. Jeśli pani wstydzi się swojego, to wiarygodność tych wynurzeń jest znikoma. I radziłbym zastosować starą zasadę Marka Twaina: lepiej milczeć i sprawiać wrażenie głupca niż odezwać się i rozwiać wątpliwości. Pozdrawiam – dodał „pan z recepcji”. W innym wpisie urzędnik zauważył, że pracownicy mogą pomóc wypełnić wniosek. Ale nie zrobić tego za petenta. Pozbądźcie się wszelkiej nadziei… Amen.

Większa część wpisów była wobec pracowników starostwa negatywna. Oto kilka z nich: To nie pierwsza sytuacja. Zachowują się tak jakby za karę tam siedzieli; Byłem ostatnio w starostwie i stwierdziłem, że w tej recepcji siedzą szlachta i co chcesz od nich, robią wielką łaskę, że chcesz wniosek od nich, dzbany; Doskonale cię rozumiem, ja też niedawno tam byłam i wypełniłam wniosek na wymianę prawka, weszłam i poprosiłam żeby sprawdzili czy dobrze a usłyszałam tylko cytuję: pani jest młoda to powinna pani umieć.

A oni tam są po co? chyba dla picu; Powinni ich zatrudnić do odśnieżania łopatą ulic bo zima drogowców zaskoczyła; Mnie zastanawia czy ci co tam pracują to za karę czy z przymusu?! Tragedia, ale nie lepiej jest w mniejszych jednostkach typu gmina…, niestety. (i)

News will be here