Postraszył nie tylko gawrony

To przykład na to, że nie zawsze wszystko jest tym, czym nam się wydaje. Ktoś z mieszkańców Świdnika za pomocą Facebooka ostrzegał ostatnio przed dziwnym mężczyzną, który „chodził z martwym ptakiem na sznurku”. Świdniczanie pospieszyli z wyjaśnieniami, że to nie dziwak, a po prostu zatrudniony przez miasto sokolnik.

– „Uwaga na dziwaka, który dzisiaj (11.03) po godzinie 8 chodził w okolicach parku z martwym ptakiem na sznurku. Młody chłopak w granatowej bluzie” – taki wpis w ubiegły piątek pojawił się na popularnej wśród świdniczan stronie Spotted: Świdnik – Nowy na Facebooku.

W komentarzach świdniczanie wyjaśnili autorowi wpisu, że to nie dziwak, a sokolnik i nie martwy ptak, a tzw. wabidło, czyli imitująca ptaka atrapa, służąca m.in. do przywoływania sokoła z dalszej odległości.

– „Sokoły patrolują świdnickie niebo już od kilku lat – w sezonie aktywności gawronów. Ornitolodzy szacowali kilka lat temu populację gawronów w Świdniku na ok. 50 tys. osobników. Ptaki brudzą, hałasują, a dzięki dostępności żywności miasto jest dla nich bardzo wygodne. W przeszłości stosowaliśmy również inne metody odstraszania – sygnały dźwiękowe, armatki hukowe, a nawet drony, jednak obecność sokoła jest bardziej skuteczna” – pospieszył z wyjaśnieniami radny Marcin Magier.

Głos w tej internetowej dyskusji zabrali także przedstawiciele Ratusza, którzy potwierdzili, że to sokolnik, i że wszystko odbywa się zgodnie z fachową wiedzą i przepisami. (w)

News will be here