Promile przez Amol?

Roztargnienie sprawiło, że przed podróżą pan Stanisław zażył na bolący brzuch popularny lek ziołowy. Nie przewidział, że medykament w lwiej części składa się z czystego spirytusu, więc gdy doprowadził do wypadku, wydmuchał też i promile pochodzące – jak utrzymuje – właśnie z Amolu.

Tydzień temu informowaliśmy o wypadku, do którego doszło w Urszulinie 22 lipca. Kierowca Daewoo Lanosa nie ustąpił na skrzyżowaniu pierwszeństwa przejazdu motocykliście. W efekcie zderzenia ranny w nogę został kierujący Hondą. Sprawcą był 72-letni mieszkaniec gminy Urszulin, pan Stanisław, który przedstawia zupełnie inną wersję zdarzeń, niż policja.
– Ten wyjazd był niezaplanowany – opowiada. – Tego dnia źle się czułem, bolał mnie brzuch, więc zażyłem Amol, popularny lek ziołowy.

Na skrzyżowaniu chciałem skręcić w lewo. Czekałem na wolną drogę, gdy z prawej zauważyłem motocykl. Nie miał włączonego kierunkowskazu, więc byłem przekonany, że pojedzie prosto, w stronę Włodawy. Za nim nic nie jechało, więc delikatnie ruszyłem i wtedy poczułem uderzenie. Okazało się, że wjechałem w motocykl, który nagle skręcił w drogę, z której ja chciałem wyjechać. Uderzenie było lekkie, ale człowiek się przewrócił. Pomogłem mu wstać i zjechałem na parking przy sklepie, by nie blokować ruchu i tam mnie zastała policja.

Tego dnia nie spożywałem żadnego alkoholu, więc byłem bardzo zdziwiony, gdy po dmuchnięciu okazało się inaczej. Szybko skojarzyłem, że to przez ten Amol, który jest przecież na spirytusie. Moją wersję potwierdziły kolejne dwa badania, które wykazywały coraz niższe stężenie alkoholu – tłumaczy pan Stanisław. Oczywiście nie zwalnia to z niego odpowiedzialności za spowodowanie wypadku, z którego będzie się tłumaczył w sądzie.(bm)

News will be here