Przedszkole pod znakiem zapytania

Władze gminy Krasnystaw chcą w Siennicy Nadolnej, tuż obok szkoły podstawowej, wybudować przedszkole. Sęk w tym, że działka, na której samorząd planuje zrealizować inwestycję, należy do spółdzielni mieszkaniowej „Cukrownik”. Jej władze o sprzedaży nieruchomości lub zamianie na inne grunty na razie nie chcą słyszeć.


Budowa przedszkola gminnego w Siennicy Nadolnej jest jedną z najpilniejszych inwestycji, jakie w najbliższych latach zamierza zrealizować wójt gminy Krasnystaw, Edyta Gajowiak-Powroźnik. Co prawda w miejscowości działa przedszkole, które mieści się w budynku tzw. „hotelowca”, ale tam nie ma odpowiednich warunków lokalowych do prawidłowej edukacji wczesnoszkolnej. To tymczasowe rozwiązanie. Zainteresowanie jest bardzo duże, do placówki uczęszcza około 100 dzieci. Zresztą to jedyne przedszkole w północnej części gminy Krasnystaw.

Dlatego też władze gminy Krasnystaw zdecydowały, że najlepszym rozwiązaniem będzie budowa nowego obiektu, w którym mieściłby się również żłobek. Wójt i radni uznali, że taka inwestycja powinna być zrealizowana na przylegającej do szkoły podstawowej działce na osiedlu Polana. Tym bardziej, że cała nieruchomość w planie zagospodarowania przestrzennego jest przeznaczona pod oświatę. Grunty są jednak własnością spółdzielni mieszkaniowej „Cukrownik”, której prezes Janina Szawarska, mówiąc delikatnie, nie ma najlepszych relacji z wójt Gajowiak-Powroźnik.

Kilka miesięcy temu rada gminy Krasnystaw zgodziła się, by samorząd odkupił należącą do spółdzielni nieruchomość, bądź dokonał zamiany na inną działkę, a konkretnie stare boisko piłkarskie za blokami spółdzielni. Co prawda teren jest własnością Skarbu Państwa, ale znajduje się w wieczystym użytkowaniu gminy Krasnystaw.

I właśnie z tego powodu prezes Szawarska, jak wcześniej informowaliśmy, na zamianę nie chce się zgodzić. Uważa, że spółdzielnia byłaby poszkodowana, bo musiałaby co roku ponosić koszty związane z wieczystym użytkowaniem gruntów. Na sprzedaży Szawarskiej też nie zależy. Sytuacja wydaje się zatem patowa, choć wójt Gajowiak-Powroźnik nie ukrywała, że władze spółdzielni zdają sobie sprawę z potrzeb mieszkańców Siennicy Nadolnej i okolicznych miejscowości.

Ponad pół roku temu gmina wystąpiła do spółdzielni z wnioskiem o sprzedaż działki, ponieważ nie będzie mogła złożyć wniosku o dofinansowanie np. do Polskiego Ładu, dopóki nie stanie się właścicielem nieruchomości. Rada nadzorcza „Cukrownika” nie udzieliła jednak zgody. Przygotowała natomiast wymijającą uchwałę, z której wynika, że w jej opinii składanie wniosku o dofinansowanie nie ma żadnego związku z posiadaniem prawa własności działki.

Wydaje się, że dopóki nie dojdzie do zmian w składzie rady oraz zarządzie spółdzielni „Cukrownik”, władzom gminy trudno będzie uzyskać pozytywną odpowiedź w sprawie działki. (ps)

News will be here