Przejąć łatwiej, niż zablokować?

Tuż po tym, jak główny geolog kraju „powątpiewał” w budowę kopalni Jan Karski pod Siedliszczem, branżowe media doniosły, że przejęciem projektu może być zainteresowana Bogdanka – co tylko potwierdza potencjał i wartość planowanego przedsięwzięcia. Niestety dla naszego regionu to najgorszy możliwy scenariusz. Gdyby rzeczywiście tak się stało, nowa kopalnia i tysiące miejsc pracy nie powstanie. O to chodzi?

Wygląda na to, że nagłe zamieszanie wokół firmy Prairie Mining i projektu budowy kopalni Jan Karski w Kuliku pod Siedliszczem, wywołane przez głównego geologa kraju i wiceministra środowiska Mariusza Oriona – Jędryska, może mieć drugie oblicze. Niedawno pisaliśmy, że wiceminister, który odpowiedzialny jest za wydawanie koncesji na wydobycie publicznie, powątpiewał w rychłą budowę kopalni Jan Karski. Zarzucał, co okazało się nieprawdą, że firma PDCo (spółka córka australijskiej Prairie Mining) wykonała za mało odwiertów, a dotychczasowe nie wnoszą nic nowego do rozpoznania udokumentowanych już złóż węgla w obszarze K-6-7. Wiceminister twierdził też, że PDCo mogła już wcześniej wystąpić o koncesję na wydobycie węgla, a zamiast tego złożyła wniosek o przedłużenie koncesji na rozpoznanie złóż. Ten zarzut też nie jest prawdziwy, bo bez wprowadzenia zmian do planu zagospodarowania przestrzennego gminy Siedliszcza, które realizowane są w tej chwili i bez odrolnienia gruntów, na których spółka planuje kopalnię (wniosek nadal czeka na rozpatrzenie w ministerstwie rolnictwa), nie można formalnie ubiegać się o koncesję na wydobycie. W piśmie głównego geologa kraju, który został zaadresowany do samorządów, ale zanim do nich dotarł opublikowany została w branżowym portalu cire.pl, znalazła się też informacja, że „cały proces wydawania koncesji na rozpoznawanie złóż węgla kamiennego w Lubelskim Zagłębiu Węglowym na rzecz firmy PD Co Sp. z o.o., objęty jest postępowaniem prokuratorskim”, która mogła sugerować, że przy wydawaniu decyzji mogło dojść do jakichś nieprawidłowości. Prezes Prairie Mining Ben Stoikovich w oświadczeniu do zarzutów Oriona-Jędryska napisał, „że spółka i jej przedstawiciele nie są stroną, a tym bardziej nie są oskarżeni lub podejrzani w ramach jakiegokolwiek toczącego się postępowania prokuratorskiego. Nie akceptujemy sytuacji, w której urzędnik Ministerstwa Środowiska insynuuje działania o charakterze karnym, tym samym rażąco naruszając reguły konkurencji wolnego rynku”.
Nie ma się co dziwić, że słowa wiceministra, który odpowiada za wydawanie koncesji, odbiły się szerokim echem i wywołały konsternację. Tym bardziej, że okazały się być osobistą „wycieczką” ministra, a nie żadnym oficjalnym stanowiskiem ministerstwa czy rządu. Słów oburzenia nie kryją lokalne samorządy, którym wiceminister zarzuca, że …wspierają inwestora. – Z otwartymi rękami czekamy na każdą firmę, która chce tworzyć nowe miejsca pracy i płacić dla nas podatki, bo od tego jesteśmy – mówił burmistrz Siedliszcza, Hieronim Zonik.
Zarzuty ministra odbiły się od razu na notowaniach akcji firmy Prairie Mining. Ale jeszcze ciekawsze jest to, że zaraz po spadkach notowań branżowe media, m.in. Dziennik Gazeta Prawna, podały informację, że Australijczykom grozi przejęcie. „Przedstawiciele firmy Prairie Mining, która za 632 mln dol. zamierza zbudować na Lubelszczyźnie kopalnię węgla kamiennego, obawiają się, że rząd chce znacjonalizować ich projekt. Ostatecznie mogłaby go przejąć Bogdanka. Taki scenariusz oznaczałby repolonizację największej planowanej zagranicznej inwestycji w polskie górnictwo. Samorządowcy z Lubelskiego otrzymali niedawno pismo od głównego geologa kraju, w którym krytykuje on ich wsparcie dla australijskiego przedsięwzięcia, posługując się nie w pełni prawdziwymi danymi – pisze DGP.”
Czyżby o to chodziło? O uderzenie w firmę, które obniży jej wartość i przejęcie nad nią kontroli poprzez wykupienie akcji? – zastanawiają się samorządowcy.
To, że Bogdanka mogłaby przejąć projekt, tylko potwierdzenie wartości i potencjału planowanego przez Australijczyków przedsięwzięcia. Niestety dla naszego regionu oznaczałoby to katastrofę. Bo tylko nowy inwestor może zapewnić budowę nowej kopalni. Bogdanka jedynie przedłuży własną żywotność, co i tak zapewniła sobie na kolejne 50 lat na złożach „Ostrów”.
Chełmscy samorządowcy przygotowują pismo do wiceministra Mariusza Oriona-Jędryska. Zapewne zaadresują je także do premier Beaty Szydło i prezesa PiS, Jarosława Kaczyńskiego, który odwiedzając Chełm przed wyborami sam mówił, że „kopalnia w Bogdance istnieje, ale mogłoby być ich znacznie więcej”
Również chełmska parlamentarzystka i rzecznik PiS, Beata Mazurek, przypominała z sejmowej mównicy swoim kolegom, że podczas kampanii wyborczej mieszkańcy naszego regionu otrzymali obietnicę powstania nowej kopalni. Bogumił Fura

A swoją drogą….

Kilka dni temu dwie chińskie delegacje odwiedziły Chełmszczyznę. Zwiedziły miejscowość Kulik, w której ma powstać nowa kopalnia oraz Rejowiec Fabryczny, w którym ma stanąć zakład przeróbki węgla.
W ramach wizyt przedstawicieli China Coal oraz CMC spotkali się także w Lublinie z wojewodą lubelskim, Przemysławem Czarnkiem, a także z wicemarszałkiem województwa lubelskiego Krzysztofem Grabczukiem. W czasie rozmów chińska delegacja otrzymała zapewnienie o otwartości władz i regionu na inwestycję i współpracę. Chińczycy byli wyraźnie zadowoleni z przyjęcia i otwartości władz województwa. Poinformowali, że bankowe studium wykonalności, czyli dokument dający zielone światło do finansowania i rozpoczęcia budowy ma być gotowy jeszcze w tym roku.
– Jesteśmy dumni ze współpracy z najlepszymi ekspertami górnictwa, w tym Polakami, Brytyjczykami czy Australijczykami, a teraz z inżynierami z Chin. China Coal to jedna z największych firm w przemyśle węglowym, posiadająca wielkie doświadczenie w budowie kopalń. Wspólnie wprowadzimy najlepsze technologie do polskiego górnictwa i wybudujemy nowoczesną kopalnię węgla. W zeszłym miesiącu nasza firma gościła dwie delegacje z Chin, zaprezentowała im region, a zespoły inżynierów wspólnie pracowały nad bankowym studium wykonalności. Przedstawiciele firm spotkali się z władzami regionu. To bardzo ważne wydarzenie, które przybliżyło nas do budowy KWK Jan Karski na Chełmszczyźnie – mówi Ben Stoikovich, prezes Prairie Mining i PD Co. (bf)

News will be here