Prześledzą przebiegi, ukrócą plotki

O montaż GPS-ów w pojazdach należących do powiatu chełmskiego wystąpiła podczas sesji radna Agata Radzięciak. Powodem są m.in. niejasności i skargi na odśnieżanie i monitorowanie nadchodzącego koszenia poboczy. Nadajniki, dzięki którym będzie można sprawdzić, gdzie jest albo był dany pojazd, faktycznie rozwieją wiele wątpliwości a także pogłosek o ich wykorzystywaniu do prywatnych celów. Może warto je zainstalować także w osobówkach?

Radna Agata Radzięciak pytała czy jest możliwość przywrócenia pracy nadajników GPS w pojazdach starostwa. – To zasadne po licznych skargach mieszkańców między innymi na odśnieżanie – mówiła podczas ostatniej sesji. Mieszkańcy powiatu faktycznie skarżyli się, że piaskarki jeżdżą, „jak chcą”, często z podniesionymi pługami i robią bezproduktywne przebiegi. Sygnalizowali także, że mimo wezwań nie dojeżdżały odśnieżyć konkretnych dróg.

Często te zarzuty były krzywdzące, bo ciągniki z podniesionymi pługami okazywały się nie być pojazdami powiatu a zarzuty o to, że pługi nie docierały, też po sprawdzeniu się nie potwierdzały, bo gęste opady śniegu szybko przykrywały pracę odśnieżarek. Dzięki systemowi GPS można szybko zweryfikować, gdzie są albo którędy przejechały pojazdy. – W poprzednich latach nadajniki się sprawdzały. Za kilka tygodni rozpocznie się koszenie poboczy i problem może się powtarzać – mówiła radna.

Tomasz Szczepaniak, były wicestarosta, wystąpił, aby zaopatrzyć w systemy monitorowania wszystkie pojazdy z bazy powiatu w Sielcu. – Można zrobić tak, jak jest w to mieście Chełmie, gdzie jest strona internetowa i wszyscy mogą zobaczyć gdzie są pojazdy i śledzić ich ruch – mówi. – Mieszkańcy nie będą wtedy musieli pytać, dzwonić ze skargami, tylko sami zobaczą, ile jeździ pojazdów i gdzie.

Taki system monitorowania, dzięki któremu można np. sprawdzić lokalizację ciągników i samochodów w dowolnym momencie, pomógłby też zweryfikować pogłoski o ich wykorzystywaniu do prywatnych celów. A przecież takich sygnałów nie brakuje. I to niektóre całkiem ciężkiego kalibru.

Odpowiadając na interpelację, starosta Piotr Deniszczuk zgodził się, że warto taką obserwację floty prowadzić a nawet uznał, że można iść dalej, śledząc np. zużycie paliwa. Urzędnicy chcą oszacować koszt montażu takiego systemu. – To wydatek co najmniej kilkunastu tysięcy złotych – mówi Jerzy Kwiatkowski, wicestarosta chełmski.

– Skłaniamy się do tego, żeby móc sprawdzać jak najwięcej parametrów, nie tylko tych związanych z lokalizacją pojazdu, ale też zużyciem paliwa a nawet obrotami silnika. Nie zrobiliśmy tego do tej pory, żeby nie mnożyć kosztów. Ale po tych zimowych skargach faktycznie powinniśmy to zrobić. (bf)

News will be here