Radni przyklepali, ale się nie cieszyli

Nowa poradnia psychologiczno-pedagogiczna chełmskiego starostwa, która powstała w Wierzbicy, miała kosztować niewiele, a znowu trzeba do niej dokładać. O kolejne koszty pytał na wspólnych komisjach radny Radosław Rakowiecki. I chociaż radni nie mieli już wyjścia i musieli dołożyć, to podobno niezbyt się z tego cieszyli.

Utworzenie poradni psychologiczno-pedagogicznej w Wierzbicy z punktu widzenia powiatu było słuszną decyzją. Zamiast dokładać rokrocznie kilkaset tysięcy złotych do funkcjonowania poradni miejskiej w Chełmie starostwo utworzyło własną placówkę dla mieszkańców gmin Wierzbica, Sawin, Ruda-Huta i części gminy Chełm. Ale sposób tworzenia poradni podobno nawet radnym związanym ze starostą niezbyt się podobał.

Bo decyzja o jej lokalizacji i finansowaniu zapadła poza nimi. Radni z powiatu tylko przyklepali powołanie poradni a potem przekazanie 150 tys. zł na dostosowanie pomieszczeń w Szkole Podstawowej w Wierzbicy. Z lekkim opóźnieniem, ale placówka już funkcjonuje. I radni znowu stanęli przed koniecznością dołożenia do jej remontów. Dlaczego? Pytał o to Radosław Rakowiecki podczas wspólnych komisji.

– Nie mam nic przeciwko samej poradni – mówi R. Rakowiecki. – Dobrze, że mamy własną placówkę. Dobrze, że nie musimy dokładać miastu. Ale skąd te dodatkowe koszty? Wyłożyliśmy już 150 tys. zł a teraz musimy dołożyć znowu i to jeszcze więcej. Nikt nas o dodatkowych wydatkach nie uprzedzał. A skoro już poradnia pracuje, to tak naprawdę zostaliśmy postawieni pod ścianą. Nie mamy wyjścia i musimy dołożyć.

– Wzrosły koszty remontu i dostosowania obiektu – mówi Jerzy Kwiatkowski, wicestarosta chełmski. – Musimy zrobić inny podjazd dla niepełnosprawnych i parking. Przyznaję, że w pierwszym kosztorysie pracownik starostwa nie doszacował tych kosztów. Stąd konieczność dołożenia kolejnych 260 tys. zł.

Starosta Piotr Deniszczuk bagatelizował wydatek i tłumaczył na komisjach, że to niewielka kwota przy ogromnych remontach i inwestycjach, jakie wykonuje powiat. Radni, nawet ci związani ze starostą, nieoficjalnie przyznawali, że ten wydatek ich zaskoczył. I że wcale taki mały nie jest. – Za ćwierć miliona złotych można zrobić sporo chodników czy kawałek drogi – mówili nam.

– Koszty wzrosły, ale i tak już w pierwszym roku funkcjonowania będziemy na plusie, bo większą kwotę musielibyśmy dołożyć do funkcjonowania poradni miejskiej – zaznacza wicestarosta Kwiatkowski. (bf)

News will be here