Radni z Żółkiewki znają umiar

Diety dla radnych w Żółkiewce pozostają bez zmian. Tyle tylko, że zamiast wynagrodzenia za udział w posiedzeniu radni dostaną uposażenia zryczałtowane. 300 zł otrzyma radny, który nie pełni żadnej funkcji w komisji ani w prezydium. Przewodniczący Marian Kania zachował dotychczasową dietę w wysokości 1 073,66 zł. Za każdą nieobecność na posiedzeniu ryczałt zostanie obniżony o 20 procent.

Choć mogli wykorzystać obowiązujące od niedawna przepisy i ustalić sobie diety najwyższe z możliwych, nawet po 1 000 zł miesięcznie na osobę, radni gminy Żółkiewka zachowali umiar. W zasadzie pozostawili swoje uposażenia w dotychczasowej wysokości. Tym samym pokazali mieszkańcom, że akurat dla nich pieniądze nie są najważniejsze. Szkoda, że podobnie nie myślą radni innych samorządów np. rady powiatu krasnostawskiego.

– U nas radny dostawał 100 zł za udział w posiedzeniu, nieważne czy komisji, czy sesji – mówił przed piątkowym posiedzeniem rady sekretarz gminy Żółkiewka, Marcin Zając. – W miesiącu średnio zwoływano trzy spotkania, więc radny, który w nich uczestniczył, otrzymywał dietę w łącznej kwocie 300 zł.

W piątek 19 listopada zmieniły się jedynie zasady wynagradzania radnych. Zamiast diet za posiedzenie, każdy dostanie uposażenie zryczałtowane. Rada gminy zatwierdziła stawki. I tak, radny, który nie zasiada w prezydium, ani też nie przewodniczy żadnej z komisji, dostanie 300 zł miesięcznie. Szefowie komisji otrzymają po 350 zł, na konto wiceprzewodniczącego rady Jana Bobla co miesiąc wpłynie 536,83 zł, a przewodniczącemu Marianowi Kani gmina wypłaci 1 073,66 zł miesięcznie. – To są dotychczasowe stawki, zmieniło się jedynie nazewnictwo – twierdzi wójt gminy Żółkiewka, Jacek Lis. – Skoku na kasę nie było, znamy umiar.

Co ciekawe, wójt chwali sobie współpracę z radą, mimo że na początku kadencji tylko ośmiu radnych było z jego komitetu wyborczego, a pozostałych siedmiu startowało z komitetu kontrkandydata. – Współpracujemy ze wszystkimi radnymi, wsłuchujemy się w ich głosy, staramy się, aby w każdym sołectwie była realizowana jakaś inwestycja. Od początku stawiamy na zrównoważony rozwój gminy.

I być może też właśnie dobra współpraca wójta z radnymi sprawiła, że ci drudzy widzą jak duże potrzeby ma gmina, których bez pieniędzy nie da się zrealizować. Stąd też zachowany umiar przy ustalaniu diet. W uchwale jest też zapis, że za każdą nieobecność na posiedzeniu, zarówno komisji, jak i obradach plenarnych, kwota ryczałtu dla radnych zostanie potrącona o 20 procent.

Rada gminy ustaliła też diety dla sołtysów za udział w sesjach. Za każde uczestnictwo w posiedzeniu plenarnym rady sołtysi dostaną po 100 zł. Ostatnia waloryzacja diet dla sołtysów miała miejsce w marcu 2008 roku. (s)

News will be here