Radni zaprosili radnych

Radni Powiatu Świdnickiego oraz urzędnicy starostwa jeszcze w tym tygodniu chcą spotkać się z Komisją Strategii i Rozwoju Gminy Miejskiej Świdnik, by wyjaśnić miejskim samorządowcom, że nikt w powiecie nie spowalnia miejskich inwestycji, a zarzuty zawarte w przyjętym przez radę miasta apelu są bezpodstawne.


O apelu, jaki Rada Miasta Świdnik wystosowała do starosty świdnickiego Dariusza Kołodziejczyka, pisaliśmy przed tygodniem. Rada zwraca się w nim o zaniechanie „nieetycznych praktyk” przy rozpatrywaniu pozwoleń na budowę składanych przez miasto. Obecnego na sesji Jakuba Osinę, członka zarządu Powiatu Świdnickiego, który chciał odnieść się do zarzutów przedstawionych w apelu, nie dopuszczono do głosu, ale ostatecznie przygotowane przez niego wystąpienie odczytała radna Edyta Lipnioiwiecka ze Świdnik Wspólna Sprawa.
Pytany wówczas o komentarz starosta zapewniał, że on sam chętnie spotka się z radnymi i wyjaśni im wszystkie problemowe kwestie.
– Zgodnie z zapowiedziami przewodniczący naszej Komisji Infrastruktury Robert Kasprzak zaprosił pana burmistrza Świdnika i radnych Komisji Strategii i Rozwoju GMŚ na spotkanie. Mam nadzieję, że radni pozostałych komisji zechcą także wziąć w nim udział. Za apel się nie obrażam, bo radni na pewno nie mieli pełnej informacji. Nie wierzę, że przyjęliby takie stanowisko, mając wiedzę o ilości i terminowości wydanych dla miasta decyzji administracyjnych – mówi starosta.
Zdaniem władz powiatu apel radnych, to „próba zabezpieczenia się przez ewentualnym brakiem realizacji inwestycji”.
– Jeśli miastu faktycznie zależałoby na realizacji ul. Solidarności, to urzędnicy i projektanci zrobiliby wszystko, żeby spełnić wymogi i zgłosić tę drogę do Programu Rozwoju Gminnej i Powiatowej Infrastruktury Drogowej, ale takiej woli nie było. Nie wiem, gdzie jest problem. Po to zapraszamy radnych, aby to wszystko wyjaśnić. Przed nami wiele wspólnych zadań, a polityka to chyba najgorsze, co można wprowadzać przy wspólnych inwestycjach – mówi Kołodziejczyk. (w)

News will be here