Radny pyta o schrony

Czy miasto Krasnystaw dysponuje schronami w razie ataku rakietowego, czy lotniczego? Takie pytanie na ostatniej sesji rady miasta zadał jej wiceprzewodniczący Marcin Wilkołazki.

Za wschodnią granicą od ponad miesiąca toczy się wojna, którą rozpoczęła Rosja i nie wiadomo, kiedy nastąpi jej koniec. Krasnystaw, podobnie jak chyba wszystkie miasta i te małe, i te duże, pomógł wielu uchodźcom. – Wojna wyzwoliła w mieszkańcach Krasnegostawu ogromne pokłady empatii – stwierdził na czwartkowej sesji rady miasta jej wiceprzewodniczący, Marcin Wilkołazki. – Wszyscy staramy się pomagać i szeroko otwieramy serca na potrzeby walczącej Ukrainy oraz na uchodźców szukających schronienia w naszym mieście.

Radny dodał, że stan potencjalnego zagrożenia powoduje, iż wiele osób pyta go, czy w Krasnymstawie są miejsca, gdzie mieszkańcy mogliby się ukryć w razie ewentualnego ataku lotniczego lub rakietowego.

– Oby taka wiedza nigdy nie była nam potrzebna, ale skoro Krasnystaw nie ma naturalnych miejsc do schronienia, jak np. stacje metra czy podziemne parkingi, to warto wiedzieć, czy są w naszym mieście jakieś inne miejsca ukrycia się przed atakiem – dociekał Marcin Wilkołazki. – W związku z tym proszę o informację, czy w Krasnymstawie są wyznaczone obiekty lub miejsca, które mogłyby służyć jako schronienie w razie ataku wojennego. Jeśli tak, to proszę o podanie ich lokalizacji wraz z danymi o powierzchni i pojemności osobowej.

Radny chciał jeszcze wiedzieć, ilu obecnie uchodźców z Ukrainy jest zakwaterowanych na terenie miasta i ile osób podjęło naukę w szkołach podstawowych, liceach, technikach w Krasnymstawie. Burmistrz Robert Kościuk odpowiedzi na interpelację Wilkołazkiego ma udzielić w ciągu 14 dni. (ps)

News will be here