Radny straszy długiem

Swój wpis na Facebooku Łukasz Reszka opatrzył taką karykaturą

Na ostatniej sesji Rady Powiatu Świdnickiego radni przyjęli Wieloletni Program Inwestycyjny na lata 2018-2022. Zdaniem radnego Łukasza Reszki, przewodniczącego Klubu Radnych PiS – Porozumienie Prawicy ten dokument to dowód na to, że zarząd powiatu pełną parą przygotowuje się do przyszłorocznych wyborów samorządowych. Władze powiatu odpowiadają, że radny albo nie rozumie, co to WPI, albo krytykuje, bo tak wypada opozycji.


– Bez względu na to, kto będzie sprawował władzę w powiecie od 2019 r., pewne jest, że otrzyma „prezent” od obecnych władz w postaci założeń inwestycyjnych na przyszłą kadencję. Założeń będących wynikiem podziału łupów obecnych koalicjantów, z których każdy realizuje swoje plany, mające zapewnić mu zwycięstwo w przyszłorocznych wyborach. Obserwując działania inwestycyjne i politykę budżetową, widać, że niezwykle trudno te interesy pogodzić; ciężko znaleźć pieniądze na wszystko, zatem mamy powiatowy koncert życzeń na prawie 150 mln zł, bo na taką kwotę opiewa WPI. Większość pozycji nie budzi wątpliwości – są to inwestycje niezbędne i służące mieszkańcom powiatu. Jednak niepokojące są niektóre kierunki przedstawione przez zarząd i przede wszystkim brak określenia priorytetów – mówi Łukasz Reszka.
A co budzi wątpliwości radnego? M. in. plan nabycia nieruchomości na potrzeby Starostwa Powiatowego w Świdniku. Chodzi o propozycję, że powiat odkupi od miasta wystawioną na sprzedaż jego starą siedzibę przy ul. Wyszyńskiego 15.
– Dotychczas Starostwo Powiatowe mieściło się przy Niepodległości 13. Czy od 2014 r. ilość zadań, jakie realizuje starostwo, aż tak się zwiększyła, że trzeba nowej siedziby? Czy może rozrośnięty aparat propagandowy generuje potrzebę zwiększania przestrzeni biurowej? Czy zakup nowego budynku na potrzeby starostwa to nie „ucieczka do przodu” mistrzów propagandy powiatowej? Starosta przyznał, że nowy urząd nie jest dla niego, a dla urzędników i tego, kto „przyjdzie” po nim. Szkoda, że o tym argumencie zapomniał pan Osina, atakując inwestycję w nowy budynek Urzędu Miasta Świdnik. Jednocześnie zarząd nie przewidział żadnych środków finansowych na przystosowanie zniszczonego „blaszaka” na potrzeby starostwa, ale potwierdza, że warunki, jakie tam są nie spełniają żadnych standardów bezpieczeństwa i higieny pracy – mówi Reszka.
Niepokojące zdaniem radnego jest również to, że projekt budżetu na przyszły rok zakłada deficyt i to – jak zaznacza – nie mały.
– 2018 rok ma być rekordowym i wyjątkowym z powodu planu zadłużenia powiatu na bagatela 19 mln zł., dodatkowo niespełna 4 mln zł to obsługa zadłużenia. Budżet w 2015 r., pierwszy obecnego zarządu, był budżetem z nadwyżką, pozostawioną przez poprzedników w wysokości ponad 6 mln zł. Dzięki temu w obecnej kadencji udało się zrealizować wiele znaczących inwestycji. Budżet 2018 r. będzie budżetem z deficytem w kwocie aż 23 mln zł. Nie wiadomo, kto będzie rządził powiatem od 2019 r., ale wiadomo, że nie będzie miał środków na realizację nawet podstawowych i koniecznych inwestycji z powodu obsługi gigantycznego – jak na warunki powiatu – zadłużenia – uważa Reszka.
Swoimi spostrzeżeniami na temat WPI i projektu budżetu radny Reszka podzielił się także na Facebooku. Wpis opatrzył grafiką, na którym można dopatrzyć się karykatur obecnego zarządu powiatu – starosty Dariusza Kołodziejczyka, wicestarosty Waldemara Białowąsa i członka zarządu powiatu Jakuba Osiny.
– Uważam pana radnego za hejtera i nie czytam jego wpisów – komentuje Osina. – Nie ostatniej sesji nie uchwalaliśmy żadnego dokumentu dotyczącego przyszłorocznego budżetu. Uchwaliliśmy Wieloletni Plan Inwestycyjny. A ten dokument, zarówno w tej kadencji, jak i w poprzedniej, kiedy rządzili koledzy pana Reszki, rzeczywiście stanowi pewien zbiór życzeń. Jest uchwalany po to, by móc występować o środki zewnętrzne. Jest tam dużo więcej inwestycji, niż rzeczywiście zostanie zrealizowanych. Podam przykład. Jak przyszliśmy do starostwa w WPI była pozycja dotycząca organizacji Air Show przez Powiat Świdnicki na 50 mln zł. Od planu do wpisania tego do budżetu i realizacji jeszcze bardzo długa droga – mówi Jakub Osina.
Władze starostwa przyznają, że jeśli będzie taka konieczność w przyszłym roku zaciągną kredyt, ale – jak zaznacza Osina – będzie on przeznaczony tylko i wyłącznie na inwestycje.
– Narracja o zadłużaniu powiatu nie jest ze strony opozycji niczym nowym. Dokładnie rok temu, kiedy pojawił się projekt budżetu na 2017 r., radny też mówił, że zadłużamy powiat. A tymczasem rok kończy się nadwyżką budżetową. Dziś trudno jeszcze powiedzieć, ile dokładnie ona wyniesie. Zakładamy, że będzie to kwota około 1 mln zł. I już ta kwota zmniejszy kwotę ewentualnego kredytu. Ogólnie ten kredyt jest zaplanowany przy założeniu, że na wszystkie inwestycje, na które aplikujemy w tym roku, dostaniemy dofinansowanie. A z tym może być różnie. Przy przygotowaniu projektu budżetu założyliśmy, że gminy powiatu świdnickiego nie będą brać udziału w naszych inwestycjach. Zazwyczaj – na co też narzeka radny – jest inaczej i udaje się pozyskiwać środki z gmin. Nie wykluczam, że jakiś kredyt w przyszłym roku będzie zaciągnięty. Ale jeśli tak się stanie, to będzie to kredyt tylko i wyłącznie na udział własny w pozyskiwaniu środków unijnych na inwestycje. Takie korzystanie z kredytu uważam na sensowne – podkreśla Osina. (w)

News will be here