Remis jak porażka…

ChKS CHEŁMIANKA – PODLASIE BIAŁA PODLASKA 2:2


0:1 – Jarzynka (13), 1:1 – Kahsay (45), 2:1 – Budzyński (82), 2:2 – Kosieradzki (88).

ChKS: Ciołek – Mazurek, Zbiciak, Budzyński, Skoczylas (70 Wołos), Brzozowski (62 Wiatrak), Piekarski, Czułowski (70 Kanarek), Dziubiński (46 Wójcik), Bonin, Kahsay (74 Kahsay).

Chełmianka po dwóch wygranych z rzędu bardzo chciała do swojego dorobku dopisać kolejne trzy punkty. Trener Tomasz Złomańczuk w porównaniu do środowego spotkania z Wisłą Sandomierz, dokonał aż czterech zmian w wyjściowej jedenastce.

Mecz z Podlasiem rozpoczęła udanie, bo już w 7 min. mogła wyjść na prowadzenie. Piłkę w pole karne wrzucił Grzegorz Bonin, a znajdujący się w szesnastce Adrian Dziubiński trafił prosto w bramkarza gości, który wybił futbolówkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z rogu piłkę znów dostał Bonin, minął obrońcę i technicznym uderzeniem starał się pokonać golkipera Podlasia. Ten jednak był na posterunku i odbił piłkę przed siebie. Dopadł do niej Patryk Czułowski i z 16 m kropnął w poprzeczkę. Wydawało się, że kolejne okazje dla Chełmianki i gol są kwestią czasu. W 13 min. chełmscy obrońcy przysnęli przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Kamil Kocoł dograł idealną piłkę na głowę Mateusza Jarzynki, który z kilku metrów pokonał Sebastiana Ciołka. Chełmianka długo nie mogła znaleźć odpowiedniego rytmu gry, schematyczne akcje, długie podania nie przynosiły żadnego efektu. Podlasie z kolei grało ostrożnie i czyhało na kontratak. W ostatnich minutach pierwszej połowy gospodarze znów się przebudzili. Po szybkiej akcji Dawida Skoczylasa w znakomitej sytuacji znalazł się Czułowski. Uderzył mocno po ziemi, ale obrońca Podlasia zdołał wybić piłkę z linii bramkowej. Kolejna akcja wreszcie przyniosła upragnionego gola. Tuż przed zejściem do szatni na przerwę na bramkę uderzał Bonin, bramkarz Podlasia odbił piłkę, ale Ezana Kahsay był tam, gdzie powinien i skierował ją do siatki.

W drugiej połowie Chełmianka uzyskała wyraźną przewagę. Stworzyła sobie kilka świetnych sytuacji do zdobycia bramki, ale bardzo dobrze między słupkami spisywał się golkiper gości. Dwukrotnie strzelał Piotr Piekarski, z dystansu uderzał Krystian Wójcik, swoją okazję miał też Czułowski, potem z 14 m kropnął Paweł Myśliwiecki, ale żaden strzał nie znalazł drogi do bramki. W 82 min. po stałym fragmencie gry i w zamieszaniu podbramkowym najwięcej zimnej krwi zachował Michał Budzyński, który strzałem z najbliższej odległości dał prowadzenie gospodarzom. Wydawało się, że trzy punkty zostaną w Chełmie.

W niedzielne popołudnie chełmska defensywa nie grała jednak tak dobrze, jak tydzień temu ze Stalą Stalowa Wola. W 88 min. nikt nie wybił piłki, dopadł do niej Jarosław Kosieradzki i strzałem z powietrza nie dał szans Ciołkowi. Piłka wpadła do bramki przy samym słupku. W samej końcówce emocji na stadionie miejskim w Chełmie nie brakowało.

W doliczonym czasie gry piłkę meczową miał Przemysław Kanarek, który z 6 metrów trafił w poprzeczkę. Dwie minuty później fatalny błąd popełnił Łukasz Mazurek. Zaatakowany przez Macieja Wojczuka zamiast wybić piłkę na aut, wdał się w drybling, stracił futbolówkę i zawodnik Podlasia wyszedł na czystą pozycję. Mazurek nie miał wyjścia i musiał sfaulować rywala jeszcze przed polem karnym, bo ten znalazł się w stuprocentowej sytuacji do zdobycia gola. Za swoje przewinienie ujrzał czerwoną kartkę i tym samym wyeliminował się z występu przeciwko Podhalu w Nowym Targu. Szkoda niewykorzystanych okazji, bo gdyby chełmianie lepiej ustawili celowniki, wywalczyliby komplet punktów. (d)

News will be here