Rudnik odzyskuje zaległości

Prawie 500 tys. zł byli dłużni gminie Rudnik jej mieszkańcy na koniec 2018 r. Większość zaległości wynika z niezapłaconego podatku rolnego, leśnego i od nieruchomości. Paweł Kucharczyk, nowy wójt Rudnika, postanowił zrobić z tym porządek. – Każdy z nas musi płacić podatki – podkreśla.

Gdy Paweł Kucharczyk pod koniec 2018 r. został wójtem Rudnika, postanowił bliżej przyjrzeć się stanowi finansów gminy. Okazało się, że 447 tys. zł są winni samorządowi jej mieszkańcy. To stan na koniec 2018 r. Największe zadłużenie (289 tys. zł) wynikało z niezapłaconego podatków rolnego, leśnego i od nieruchomości, a dalej kolejno z: opłat z tytułu czynszu za wynajem lokali i opłat za centralne ogrzewanie (59 tys. zł), opłat komunalnych (34 tys. zł), opłat za wodę i ścieki (33 tys. zł) oraz podatku od środków transportowych (29 tys. zł).

– Niektóre zaległości sięgają 2013 r. – mówi wójt Kucharczyk. Poprzednie władze zdawały się być tematem niezainteresowane. Nie wysyłano dłużnikom wezwań do zapłaty, nie ponaglano. – A w wielu przypadkach to by wystarczyło – zauważa wójt Rudnika. – Tylko w lipcu tego roku udało się nam ściągnąć ponad 40 tys. zł zaległych podatków.

Chciałem zauważyć, że nikomu nie chcemy robić na złość, po prostu podatki każdy musi płacić i tyle, nic na to nie poradzimy, upominamy się tylko o to, co się budżetowi gminy Rudnik należy – podkreśla Kucharczyk. (kg)

News will be here