Rumuni chcieli okraść aquapark

Chodzi o próbę wyłudzenia blisko 750 tysięcy złotych z miejskiej spółki przez obywateli Rumunii. Jednego z nich prokuratura już oskarżyła. Wciąż nie wiadomo jednak, na czyje zlecenie działali przestępcy. Jedno jest pewne – chełmski aquapark nie był jedynym celem oszustów na mapie Europy.

Zaczęło się we wrześniu 2015 roku, kiedy to do siedziby spółki Chełmski Park Wodny i Targowiska Miejskie kurier dostarczył tajemniczy list z Londynu. W kopercie było oświadczenie o zmianie rachunku bankowego do rozliczeń w ramach budowy aquaparku z głównym wykonawcą inwestycji, firmą Skanska. Na podany w piśmie nowy numer konta chełmska spółka miała przelać aż blisko 750 tys. zł.

Przesyłka nadana przez niejakiego Piotra Krezela z automatu wzbudziła uzasadniony niepokój – w końcu chodziło o gigantyczne kwoty i brak aneksu do umowy, co było wymogiem przy wprowadzaniu jakichkolwiek zmian. Po telefonie do wykonawcy, okazało się, że nikt ze Skanskiej nie wie nic o korespondencji z Londynu, a złożone na oświadczeniu podpisy osób reprezentujących szwedzką firmę zostały podrobione. Zarząd ChPWiTM powiadomił o próbie oszustwa chełmskich śledczych, jako dowód wręczając im fałszywe pismo, a ci zaczęli badać sprawę w kierunku usiłowania doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem miejskiej spółki.

Ustalono, że podany w liście numer rachunku bankowego należy do firmy Pegas Global Service z siedzibą w Poznaniu (powiązanej z Pagal Global Investment w Bukareszcie), której prezesem jest Panagiotis Tilentziolis. Idąc tym tropem, śledczy dowiedzieli się, że rachunek został założony 31 stycznia 2014 roku w poznańskiej placówce banku BPH przez obywatela Rumunii, Dumitru Catalina N. Po namierzeniu człowieka na terenie Węgier, na zasadzie pomocy prawnej z tamtejszymi służbami, udało się pobrać od niego próbkę pisma. Specjaliści porównali pobrany materiał z podrobionymi podpisami pracowników Skanskiej.

W międzyczasie okazało się, że obywatel Rumunii ma już na swoim koncie podobne przestępstwa na terenie Węgier i innych krajów Unii Europejskiej, a modus operandi sprawcy był zawsze taki sam. Przesłuchany przyznał się i wyjaśnił, że w całym procederze o charakterze międzynarodowym pełnił jedynie funkcję „słupa”. Zeznał, że działał na polecenie Petre Dorela G. (innego obywatela Rumunii, od którego dostał fałszywy paszport z własnym zdjęciem i nazwiskiem Greka P. T.), a jego zadaniem było zakładanie rachunków bankowych i udostępnianie danych G. Całą resztę robili „pozostali”, podczas gdy on dostawał od 70-80 euro od jednego konta.

Obecnie Dimitru przebywa w warszawskim areszcie (został oskarżony przez tamtejszą jednostkę o analogiczne przestępstwo), tymczasem Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie z siedzibą w Chełmie skierował właśnie do Sądu Okręgowego w Lublinie akt oskarżenia przeciwko niemu. Obywatel Rumunii został oskarżony o udzielenie pomocy przy próbie wyłudzenia blisko 750 tys. zł, z podrobieniem dokumentu, na szkodę Chełmskiego Parku Wodnego i Targowisk Miejskich.

Materiały dotyczące Petre Dorela G. zostały wyłączone ze sprawy do oddzielnego postępowania. Śledczy założyli jednak, że to nie on stoi za wszystkimi oszustwami i próbami wyłudzeń, a pełni jedynie funkcję kolejnego „słupa”. Na razie śledztwo w jego sprawie zostało zawieszone do czasu ustalenia dokładnego miejsca pobytu podejrzewanego (został skazany za inne wyłudzenia na terenie Polski, ale odbywa karę w więzieniu w Rumunii. Trwa ustalanie, w którym dokładnie, by chełmscy śledczy mogli go przesłuchać).

Tajemnicą pozostaje wciąż tożsamość lidera grupy oszustów z Rumunii. Nie wiadomo też, czy przestępcy wymyślili Piotra Krezela i Panagiotisa Tilentziolisa, czy posłużyli się nazwiskami prawdziwych osób. (pc)

 

News will be here