Samowolna nadbudowa radnego już zgodna z prawem

Prowadzona przez radnego, z naruszeniem przepisów, przebudowa garażu na windę została zalegalizowana

Dokonana przez Gustawa Dmowskiego, wiceprzewodniczącego Rady Powiatu Świdnickiego, a prywatnie ojca wiceburmistrza Świdnika, Marcina Dmowskiego, nadbudowa garażu z naruszeniem obowiązującej linii zabudowy została ostatecznie zalegalizowana. Jak wyjaśnia nadzór budowlany, stało się to w oparciu o zapis w planie mówiący, że po uzyskaniu zgody zarządcy drogi, dopuszcza się przekroczenie linii zabudowy. – Ciekawe, czy na to samo mógłby liczyć przeciętny Kowalski? – pytają świdniczanie.

W sierpniu 2019 r. Czytelnicy informowali nas, że Gustaw Dmowski, wiceprzewodniczący Rady Powiatu Świdnickiego i znany w Świdniku kardiolog, rozbudowuje swój dom przy ul. Piłsudskiego. Jak wskazywali nasi informatorzy, odbywa się to niezgodnie z prawem, bo naruszono linię zabudowy, określoną miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego, a nadzór budowlany nic z tym nie robi.

W starostwie zapewniano nas wówczas, że zgoda na rozbudowę nieruchomości została wydana na podstawie wniosku, który był zgodny z planem zagospodarowania przestrzennego, a to czy rozbudowa jest zgodna z pozwoleniem, podlega kontroli już nie starostwa, a nadzoru budowlanego. Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego informował, że nie otrzymał żadnej skargi na tę inwestycję i w jego ocenie, nie jest to samowolą budowlaną, skoro inwestor ma na nią pozwolenie. Jednak PINB wszczął postępowanie w sprawie i we wrześniu 2019 r. przeprowadził oględziny na miejscu. Kontrola potwierdziła, że doszło do odstąpienia od pozwolenia na budowę, a linia zabudowy została przekroczona. PINB nakazał wstrzymanie prac.

Radny Dmowski, w ówczesnej rozmowie z nami, potwierdził, że nadbudowa garażu odbywa się niezgodnie z projektem, bo jako osoba poruszająca się na wózku chciał zamontować w garażu i jego nadbudowie podnośnik, dzięki któremu będzie mógł dostać się na piętro, a w trakcie rozbudowy okazało się, że trzymając się projektu nie da się tego zrobić. – Zdecydowałem się więc na zmiany – mówił radny. – Dopiero potem zacząłem się zastanawiać, jak można to zalegalizować. Dowiedziałem się, że trzeba złożyć do urzędu miasta wniosek o zmianę w planie zagospodarowania miejscowego i tak też zrobiłem.

Kiedy urzędnicy zaczęli analizować zasadność wniosku o wszczęcie procedury zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działki radnego i tym samym o wydanie zgody na przesunięcie linii zabudowy uznali, że planu nie trzeba zmieniać, bo w obowiązującym są zapisy, które dopuszczają przekroczenie linii zabudowy za zgodą zarządcy drogi, czyli w tym wypadku Urzędu Miasta.

G. Dmowski wystąpił o taką zgodę do UM i ją uzyskał. Przedstawił ją PINB, a ten zobowiązał radnego do złożenia projektu zamiennego, który uwzględni odstępstwa od projektu pierwotnego, czego radny dopilnował.

– Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla tego obszaru dopuszcza pewne wyjątki. Jest zapis, który mówi o tym, że zarządca drogi, bo w tym przypadku chodziło właśnie o pas drogowy, może wyrazić zgodę na przekroczenie linii zabudowy. Pan Dmowski taką zgodę uzyskał. Nadbudowa nie jest więc sprzeczna z planem zagospodarowania przestrzennego i została zalegalizowana – mówi Rafał Szunke, Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Świdniku.

Jak wskazuje R. Szunke, w prawie budowlanym czy warunkach technicznych sytuowania obiektów jest wiele zapisów zezwalających na odstępstwa.

– Do naszego obowiązku należy legalizowanie wszystkiego, co się da. Legalizujemy również samowole budowalne. Jeśli np. ktoś wybudował dom jednorodzinny bądź inny budynek bez pozwolenia nie nakazujemy rozbiórki. Wyjątkiem są sytuacje, kiedy ten budynek trwale narusza przepisy prawa budowlanego, techniczne warunki sytuowania czy też miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Jeśli coś da się zalegalizować, mamy obowiązek to zrobić – dodaje R. Szunke.

Radny Dmowski nie ukrywa, że cieszy się, że tę sprawę udało się doprowadzić do końca z pozytywnym dla niego rozstrzygnięciem. Jak mówi sprawa kosztowała go trochę nerwów, ale już zdążył o niej zapomnieć.

Mieszkaniec Świdnika, który dopytywał nas ostatnio o finał tej sprawy, informację, że wszystko już jest zalegalizowane przyjął bez zdziwienia choć z przekąsem. – Można się było tego spodziewać. Miejmy nadzieję, że tak samo odbywa się to też w sytuacjach, kiedy wnioskodawcą jest przeciętny Kowalski ze Świdnika, a nie tylko w sytuacji kiedy chodzi o naszych decydentów – skomentował świdniczanin.

Urzędnicy Ratusza i PINB zapewniają, że przepisy jednakowe są dla każdego i każdy w takim przypadku mógłby z nich skorzystać.(k)

News will be here