Siła tkwi w kolektywie – WŁODAWIANKA WŁODAWA

Włodawianka Włodawa, stoją od lewej: Mirosław Kosowski – trener, Daniel Polak, Maciej Welman, Rafał Musz, Jakub Kawalec, Marcin Zabłocki, Piotr Chodziutko. W dolnym rzędzie od lewej: Krystian Gontarz, Vladyslav Magdysh, Kacper Kamiński, Kacper Naumiuk, Maciej Skrzypek, Piotr Waszczyński.

Ubiegły sezon był dla Włodawianki znakomity. Prowadzona przez Mirosława Kosowskiego drużyna zakończyła rozgrywki na wysokim drugim miejscu. Czy włodawski zespół w nowym sezonie jest w stanie powtórzyć wynik z sezonu 2019/2020? Będzie to niezwykle trudne zadanie, bo silnych rywali nie brakuje. Ale Włodawianka na pewno będzie liczyła się w walce o grupę mistrzowską.

Włodawianka przyzwyczaiła swoich kibiców do czwartej ligi. Różnie to jednak bywało w poszczególnych sezonach. Były lata, gdzie włodawska drużyna liczyła się w stawce, grała widowiskowo, potrafiła po dobrych meczach pokonać wyżej notowanych przeciwników. Wówczas to w zespole z Włodawy, prowadzonym przez Marka Droba, brylowali tacy zawodnicy, jak: Marcin Chaciówka, Norbert Zdolski, Wojciech Więcaszek, Paweł Soroka, Daniel Polak, czy Michał Budzyński. Był też okres, kiedy włodawska piłka niemal sięgnęła dna. W sezonie 2017/2018, kiedy w klubie brakowało pieniędzy dosłownie na wszystko, zespół po czterech wysokich porażkach wycofał się z rozgrywek.

Większość piłkarzy przeszła do Eko Różanka. Po roku znów wszystko się odwróciło. We Włodawiance zmienił się zarząd, w piłkę zaangażowały się władze samorządowe i klub zajął miejsce Eko w czwartej lidze, kończąc sezon na jedenastym miejscu. Latem ubiegłego roku do Włodawy zawitał trener Mirosław Kosowski. W bardzo szybkim czasie właściwie poukładał wszystkie „pionki na szachownicy”. Włodawska drużyna stała się groźna dla najlepszych, zanotowała dwanaście zwycięstw i tylko cztery porażki. Tak świetnego sezonu Włodawianka jeszcze nie miała.

– Przed rokiem zaczynaliśmy z mniejszą liczbą zawodników, ale z czasem udawało się poszerzać kadrę i na treningach frekwencja była już zadowalająca. W obecnym sezonie do dyspozycji mam nieco mniej zawodników, ale jeśli chodzi o jakość zespołu, poziom jest porównywalny. Większych roszad w składzie teraz nie robiliśmy. Szkoda natomiast, że w takim mieście, jak Włodawa nie ma zbyt wielu wychowanków. Każdego roku do pierwszej drużyny powinni dołączać trzej młodzi utalentowani zawodnicy, a na ten moment jest jeden – mówi trener Kosowski.

Włodawianka wykonała kilka ruchów transferowych, ale Mirosław Kosowski chętnie widziałby w kadrze jeszcze dwóch nowych zawodników, obrońcę i napastnika. – Nie mówię, że ma to być boczny defensor, czy stoper. Dla mnie będzie liczyła się jakość. Dobry, ograny zawodnik na tym poziomie potrafi zagrać i na boku, i na środku obrony – twierdzi szkoleniowiec.

Pierwsze mecze w nowym sezonie Włodawianka rozegra najprawdopodobniej bez Piotra Packa. Najgroźniejszy napastnik włodawskiego zespołu leczy uraz. – Piotrek już trenuje indywidualnie, ale nie będziemy na siłę wstawiać go do gry od pierwszej kolejki – uważa Kosowski. – Wolę, żeby poczekał, wyleczył się i był gotowy w stu procentach do gry, niż miałby wybiec na boisko z niedoleczoną kontuzją i załatwić się na dobre. Pacek to dobry gracz, ale pamiętam, że przed rokiem w meczu z Huraganem graliśmy bez niego i też poradziliśmy sobie. Pokonaliśmy rywala na jego stadionie. Siła Włodawianki tkwi w całym zespole, stąd takie, a nie inne wyniki w poprzednim sezonie – mówi Mirosław Kosowski.

Kibiców we Włodawie niepokoi fakt, że do tej pory na ani jednym treningu nie pojawił się Michał Budzyński, obok Packa, druga siła ofensywna zespołu trenera Kosowskiego. Szkoleniowiec zapewnia jednak, że Budzyński klubowych barw nie zmienił, a podpisał deklarację gry na nowy sezon we Włodawiance.

– Rozmawiałem z Michałem, zapewnił mnie, że jeśli będzie grał w piłkę, to tylko w naszej drużynie. Wiem, że pracuje i być może obowiązki zawodowe kolidują mu z treningami. Niemniej jednak czekamy na Budzyńskiego, wiemy, jakiej klasy jest zawodnikiem. Gdyby systematycznie trenował, byłby zapewne gwiazdą tej ligi – uważa M. Kosowski.

Ważną postacią we Włodawiance jest też Piotr Chodziutko. Trener włodawskiej drużyny bardzo liczy na tego zawodnika. – Wyróżniał się w naszej drużynie, widać, że doświadczenie, jakie zdobył w trzeciej lidze, teraz procentuje – mówi Mirosław Kosowski. – Nie chciałbym wskazywać lidera zespołu. Naszą siłą ma być kolektywna gra. Jeżeli jeden zawodnik nie będzie w stanie zrobić różnicy, dokona tego inny, bo może o tym decydować akurat dyspozycja dnia. Tak było w minionym sezonie.

Nie jest tajemnicą, że Włodawianka celuje w pierwszą szóstkę. – Naszym głównym celem na nadchodzący sezon jest utrzymanie się w czwartej lidze – wyjaśnia szkoleniowiec. – Mamy też cel na pierwszą fazę rozgrywek. Chcemy wiosną grać w grupie mistrzowskiej, choć zdajemy sobie sprawę, że dla naszej drużyny zbliżający się sezon będzie o wiele trudniejszy, niż poprzedni. Wcześniej Włodawianka kojarzyła się z przeciętnymi wynikami, większość zespołów nas lekceważyła i za to srogo płaciła.

Wygrywaliśmy z faworytami. Po zajęciu drugiego miejsca w czwartej lidze będzie inaczej. Rywale zaczną się na nas dodatkowo mobilizować, dlatego też o zwycięstwa będzie trudniej. I z tego właśnie zawodnicy muszą zdawać sobie sprawę. Zrozumieć, że teraz czekają nas naprawdę bardzo ciężkie mecze. Jeśli mamy wygrywać, to ta drużyna w każdym ze spotkań, musi pokazać charakter. Ambicja, wola walki mogą nie wystarczyć.

Trzeba też pokazać umiejętności i pełne zaangażowanie. Ważna będzie mobilizacja przed meczem. W sporcie wszystko jest możliwe. W nadchodzącym sezonie nie ma takiej drużyny, jak Lewart Lubartów sprzed roku, który posiadał wielu klasowych zawodników. Są mocne zespoły, ale o wyrównanym poziomie. Skupiamy się jednak na sobie, chcemy jak najlepiej przygotować się do pierwszego meczu z beniaminkiem Bizonem Jeleniec, który na pewno nie będzie łatwym rywalem – uważa Mirosław Kosowski.

Szkoleniowiec, który z niejednego pieca chleb już jadł, zarówno jako piłkarz, jak i trener, nie ukrywa, że on sam również trenuje z drużyną, by w razie potrzeby wspomóc ją na boisku w walce. – Prowadzę sportowy tryb życia, nie mam nadwagi, nie zapomniałem jeszcze jak się gra w piłkę. Zresztą w sparingu z Agrosem Suchawa wszedłem na boisko na ostatnie 30 minut przy wyniku 2:2. Strzeliłem dwa gole i wygraliśmy 6:3. Prezes klubu po meczu podsunął mi deklarację do podpisu i zgłosił do rozgrywek. Jak zagram w meczu mistrzowskim, będę najstarszym zawodnikiem, grającym w czwartej lidze – śmieje się Mirosław Kosowski, który w tym roku skończył… 51 lat. (r)

MIEJSKO-LUDOWY KLUB SPORTOWY WŁODAWIANKA

22-200 Włodawa, al. J. Piłsudskiego 28,
barwy niebiesko-czerwone, rok założenia – 1923.

Prezes Zarządu – Grzegorz Klimkowicz, wiceprezes – Andrzej Rusiński.
Trener – Mirosław Kosowski, kierownik drużyny – Grzegorz Klimkowicz.

KADRA

Bramkarze: Daniel Polak (39), Maciej Paszkiewicz (26), Mateusz Taratyka (18).

Obrońcy: Kacper Czarnota (27), Artur Nielipiuk (38), Krystian Gontarz (19), Patryk Błaszczuk (24), Kacper Naumiuk (20), Wiktor Misiura (17),

Pomocnicy: Maciej Welman (22), Rafał Musz (26), Kacper Kamiński (18), Piotr Chodziutko (28), Vladyslaw Magdysh (25), Przemysław Ilczuk (22), Maciej Skrzypek (22), Mirosław Kosowski (51), Eryk Witkowski (18).

Napastnicy: Jakub Kawalec (24), Piotr Pacek (22), Piotr Waszczyński (22), Michał Budzyński (26), Marcin Zabłocki (19).

Ubyli: Mateusz Kędzierski – wyjazd do Warszawy, Piotr Kwiatkowski – wyjazd do pracy, Dayron Gongora Valdes – Ustrzyki Dolne, Sebastian Marconi, Mikołaj Kańczugowski i Paweł Soroka – nie wznowili treningów, Michał Walaszek – Vitrum Wola Uhruska, Maciej Kornacki – wyjazd za granicę.

Przybyli: Welman – Stal Kraśnik, Ilczuk – Orlęta Radzyń Podlaski, Zabłocki – Widok Lublin.

Sezon po sezonie

2010/2011 – IV liga – 6 miejsce, 53 pkt., bramki 46-34
2011/2012 – IV liga – 9 miejsce, 36 pkt., bramki 56-56
2012/2013 – IV liga – 16 miejsce, 27 pkt., bramki 39-71
2013/2014 – Klasa „O” – 1 miejsce, 64 pkt., bramki 112-37
2014/2015 – IV liga – 9 miejsce, 43 pkt., bramki 62-60
2015/2016 – IV liga – 8 miejsce, 42 pkt., bramki 46-60
2016/2017 – IV liga – 12 miejsce, 42 pkt., bramki 55-69
2017/2018 – Klasa A – 7 miejsce, 33 pkt., bramki 81-67
2018/2019 – IV liga – 11 miejsce, 32 pkt., bramki 40-82
2019/2020 – IV liga – 2 miejsce, 36 pkt., bramki 36-19

Ekspert ocenia

Andrzej Krawiec – Przed rokiem Włodawianka odpaliła, poszła na fali i była czarnym koniem rozgrywek, ale w nadchodzącym sezonie nie wróżę jej osiągnięcia ponownie tak dobrego wyniku, czyli miejsca w czubie tabeli. Widziałem ten zespół w sparing z Kłosem w Rożdżałowie i rewelacji nie było. Szkoda, że na ten moment nie ma Budzyński, bo to jest zawodnik, który jak ma dzień, to w pojedynkę może rozstrzygnąć losy meczu. Włodawianka ma niestety wąską kadrę, a biorąc pod uwagę długi sezon, może to mieć znaczenie. Przy tak trudnym sezonie szeroki, wyrównany skład może decydować.

Włodawianka jesienią u siebie

1 sierpnia (sobota) g. 14.00 Włodawianka – Bizon Jeleniec
12 sierpnia (środa) g. 17.00 Włodawianka – Huragan Międzyrzec Podl.
23 sierpnia (niedziela) g. 17.00 Włodawianka – Górnik II Łęczna
6 września (niedziela) g. 16.00 Włodawianka – Start Krasnystaw
20 września (niedziela) g. 16.00 Włodawianka – Sparta Rejowiec Fabr.
4 października (niedziela) g. 15.00 Włodawianka – Opolanin Opole Lub.
18 października (niedziela) g. 14.00 Włodawianka – POM Iskra Piotrowice
31 października (sobota) g. 13.00 Włodawianka – Lublinianka
11 listopada (środa) g. 13.00 Włodawianka – Orlęta Łuków
21 listopada (sobota) g. 12.00 Włodawianka – Powiślak Końskowola

News will be here