Sparta goniła i dogoniła

SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY – POWIŚLAK KOŃSKOWOLA 2:2 (2:2)


0:1 – Bernat (17 wolny), 0:2 – Pryliński (27 karny), 1:2 – Jasiński (41), 2:2 – Kwiatosz (42).

SPARTA: Szewczak (72 J. Kamiński) – Martyn, Ponurek, Borówka, Rutkowski (75 Oleksiejuk), Bujak, Kwiatosz (71 Kasperek), Piatrenka (68 Głowacki), Wołos, Starok (87 Grzechnik), Jasiński.

W Rejowcu Fabrycznym uważają, że jeszcze nie wszystko stracone i Sparta zachowała szanse na grę w pierwszej szóstce. Zadanie łatwe nie będzie, bo wiosną, przed podziałem na grupy mistrzowską i spadkową, piłkarze trenera Bartosza Bodysa zagrają z Motorem II Lublin, Lublinianką i Górnikiem II Łęczna, a strata do szóstej pozycji mała nie jest. Dopóki jednak piłka w grze, wszystko jest możliwe.

Żeby przybliżyć się do pierwszej szóstki, Sparta w konfrontacji z Powiślakiem Końskowola musiała wspiąć się na wyżyny swoich możliwości i sięgnąć po trzy punkty. W pierwszym meczu obu zespołów w Końskowoli po golu Jakuba Martyna niespodziewanie zwyciężył zespół z Rejowca Fabrycznego. – Nasz plan na ten mecz był bardzo prosty. Chcieliśmy zagrać w niskim pressingu i dążyć do tego, by Powiślak popełniał błędy w rozegraniu ataku. Po przejęciu piłki mieliśmy szybko przechodzić do kontrataku – mówił po spotkaniu Bartosz Bodys.

Niestety, początek spotkania nie był dla Sparty pomyślny. W 17 min. gospodarze stracili gola. – Przechwyciliśmy piłkę i po chwili zanotowaliśmy stratę. Był faul na 25 metrze i sędzia podyktował rzut wolny. Zawodnik Powiślaka uderzył bezpośrednio na bramkę i piłka wpadła do siatki – opowiada szkoleniowiec Sparty.

Dziesięć minut później Powiślak podwyższył prowadzenie i wydawało się, że Sparta jest już na łopatkach. – Popełniliśmy karygodny błąd, zabrakło asekuracji, poszło dośrodkowanie w pole karne, dostaliśmy karnego i niestety straciliśmy drugiego gola – mówi Bartosz Bodys. – Dwa niespodziewane „gongi” i wydawało się, że będzie ciężko odrobić straty, ale nie mieliśmy już nic do stracenia. Nie przestraszyliśmy się przeciwnika, podeszliśmy do niego wyżej i go zaskoczyliśmy.

W 41 min. akcję zapoczątkował Aleksiej Piatrenka. Zagrał do Martyna, a ten z pierwszej piłki podał w kierunku Przemysława Jasińskiego. Napastnik Sparty uderzył od razu na bramkę i zaskoczył golkipera Powiślaka, zdobywając kontaktową bramkę. Goście nie zdążyli otrząsnąć się po utracie gola, a już był remis. Kornel Kwiatosz przejął piłkę w środkowej strefie i zdecydował się na strzał z ponad 30 metrów. – Piłka siadła mu na nodze i wpadła do siatki. Szybko wróciliśmy do gry, a jeszcze przed przerwą mogliśmy wyjść na prowadzenie, tylko zabrakło dokładności w rozegraniu piłki pod bramką przeciwnika – podkreśla trener Bodys.

Druga połowa spotkania już nie była tak intensywna, jak pierwsze 45-minut. – Gra uspokoiła się, było już mniej sytuacji podbramkowych zarówno z jednej, jak i drugiej strony, później w naszą grę wkradła się nerwowość, ale szybko wróciliśmy do tego, co mieliśmy robić na boisku. Wynik nie uległ już zmianie – opowiada B. Bodys.

Sparta zakończyła rundę jesienną z 19 punktami na koncie. – Zwycięstwo z Powiślakiem na pewno wiele by nam dało. Z remisu jesteśmy umiarkowanie zadowoleni, choć goniliśmy wynik. Można powiedzieć, że dorobkiem punktowym w całej rundzie jesteśmy rozczarowani. Patrząc jednak na terminarz, drużyny, z którymi rywalizujemy o szóstkę, też mają jeszcze trudne mecze i wiele może się wydarzyć. Na pewno będziemy chcieli w okresie zimowym wzmocnić zespół. Musimy w najbliższym czasie dokonać analizy całej rundy i szukać zawodników na te pozycje, na których mamy deficyt – dodaje Bartosz Bodys.(d)

News will be here