Sparta kontrolowała

KŁOS GMINA CHEŁM – SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY 0:2 (0:1)


0:1 – Kuśmierz (28), 0:2 – Kuśmierz (54).

KŁOS: Wojtiuk – Fornal, Rutkowski, Kowalski, Adamski, Krawiec (64 Flis), K. Rak (85 Gierczak), Dąbrowski (75 Antoniak), J. Rak (46 Jabłoński), Wójcicki, Mazur.

SPARTA: J. Kamiński – Figura, Paździor, Huk, Martyn, Kasperek (65 Borówka), Kwiatosz (72 Bartosz), Barabasz (85 M. Kamiński), Wołos, Kuśmierz, Głowacki.

– Dla nas był to bardzo ważny mecz, niestety, to, co do tej pory sobie wypracowaliśmy w dotychczasowych spotkaniach, zaprzepaściliśmy w tym jednym sobotnim starciu ze Spartą – powiedział po ostatnim gwizdku sędziego trener Kłosa Zbigniew Wójcik.

Na to spotkanie szkoleniowiec gospodarzy nie mógł wystawić doświadczonych Emila Poznańskiego i Łukasza Drzewickiego, a podpora drugiej linii, Damian Flis był przeziębiony i wszedł na boisko w drugiej połowie, gdy mecz w zasadzie został już rozstrzygnięty.

– Szansę dostała młodzież, ale nie do końca podołała zadaniu. Nie oznacza to, że obarczam ją winą za porażkę, bo przegrywają mecz trener i drużyna – twierdzi Wójcik. – Popełniliśmy jednak bardzo proste błędy przy stracie bramek. Najpierw dostaliśmy podanie za linię obrony, po którym padła pierwsza bramka. Taki błąd nie powinien się nam przydarzyć. Drugiego gola straciliśmy po strzale z rzutu wolnego. Uderzenie nie było mocne, Kuśmierz strzelił technicznie i nasz bramkarz Konrad Wojtiuk mógł się lepiej zachować. Mój zespół nie stworzył sobie w tym meczu okazji z gry, mieliśmy natomiast jedną sytuację po stałym fragmencie. Paweł Wójcicki dośrodkował z rzutu wolnego, Artur Rutkowski zgrał piłkę na piąty metr do Damiana Jabłońskiego, ale ten nie trafił w bramkę. Gdybyśmy zdobyli kontaktowego gola, być może ten mecz potoczyłby się nieco inaczej. A tak, goście mieli jeszcze kilka dogodnych okazji. Porażka sprawiła, że mój zespół chyba do samego końca będzie walczył o utrzymanie się w czwartej lidze. Nie składamy jednak broni, walczymy dalej – dodaje trener Kłosa.

Bartosz Bodys, trener gości, był zadowolony nie tylko z wyniku, ale też z gry swoich zawodników. – Zneutralizowaliśmy dobre strony rywala, dobrze weszliśmy w ten mecz, stwarzając sobie cztery dogodne okazje do zdobycia gola. Po bramce na 1:0 w pełni kontrolowaliśmy boiskowe wydarzenia. W przerwie powiedziałem swoim zawodnikom, że musimy jak najszybciej postarać się zdobyć drugiego gola i tak też się stało. Kłos zaryzykował, próbował odrobić straty, ale nie dopuszczaliśmy przeciwnika do podbramkowych sytuacji. Miał on tylko jedną dogodnę okazję po stałym fragmencie gry. Mój zespół natomiast wykorzystał fakt, że przeciwnik odkrył się i kilka razy zagroziliśmy jego bramce. Mogliśmy pokusić się o kolejne trafienia, ale zabrakło skuteczności i dobrych decyzji pod bramką przeciwnika. Dwie okazje miał Kuśmierz, raz strzelał, raz próbował dogrywać, jedną zmarnował Andrzej Głowacki i jedną Daniel Barabasz. Ważne, że podtrzymaliśmy dobrą passę, zanotowaliśmy na swoim koncie czwartą wygraną. Cieszymy się też, bo zrewanżowaliśmy się Kłosowi za porażkę u siebie. Walczymy o jak najwyższą lokatę w grupie spadkowej, zostało pięć kolejek i w każdym meczu chcemy dać z siebie wszystko – dodaje B. Bodys.

W następnej kolejce Kłos zagra na wyjeździe z Opolaninem Opole Lubelskie (29 maja, sobota, godz. 12.00), a Sparta u siebie zmierzy się z Ładą Biłgoraj (również sobota, godz. 13.00). (d)

News will be here