Start nie dał Bratu szans

BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA – START KRASNYSTAW 0:4 (0:3)


0:1 – Skiba (9), 0:2 – Skiba (22), 0:3 – D. Sołdecki (29), 0:4 – Lenard (68).

BRAT: Grzęda – Pachuta (81 D. Mazurek), Szczepaniuk (66 Urbański), Malinowski, Jopek, Ignaciuk, Kowalczyk (46 Płatek), Kniażuk (84 Wójcik), Kister, Suduł, Dubaj (81 Chwaszcz).

START: Krupa – Kożuchowski, Kraiko, Saj, Piwko (81 K. Kowalski), J. Sołdecki (73 Lando), D. Sołdecki, Ciechan (79 Łubkowski), Chariasz, Florek (66 Lenard), Skiba (73 Szponar).

Pojedynek z lokalnym rywalem piłkarze Startu potraktowali bardzo poważnie. Wychodząc na boisko starali się nie patrzeć na tabelę, że Brat jest w niej ostatni i nie zdobył dotąd żadnego punktu. Derby liczą się swoimi prawami i w takim meczu nie można lekceważyć rywala, o czym trener Marek Kwiecień wielokrotnie powtarzał swoim podopiecznym.

Start od pierwszego gwizdka sędziego rzucił się na gospodarzy, starając się jak najszybciej objąć prowadzenie. Już w 9 min. z prawego skrzydła w pole karne dośrodkował Daniel Chariasz, a Dominik Skiba popisał się bardzo ładnym strzałem głową i piłka wpadła do pod poprzeczkę do siatki. Goście nie zwalniali tempa i w 14 min. w dogodnej sytaucji znalazł się Kryspin Florek, ale z kilku metrów uderzył zbyt lekko i bramkarz Brata złapał futbolówkę. Miejscowi w 16 min. oddali pierwszy strzał na bramkę Krystiana Krupy.

Z 20 metrów uderzał Andrzej Ignaciuk, ale za lekko, by zaskoczyć golkipera Startu. W 22 min. Skiba po raz drugi wpisał się na listę strzelców. W podbramkowym zamieszaniu wykazał się największym sprytem. Jakub Grzęda odbił dwa strzały, ale wobec dobitki najlepszego strzelca gości był już bezradny. Start wciąż atakował i w 29 min. w zasadzie rozstrzygnął losy pojedynku. Piłkę od Miłosza Ciechana, który rozgrywał dobre zawody, dostał Dawid Sołdecki i mocnym strzałem z 12 m w długi róg nie dał szans Grzędzie.

Po zmianie stron Brat odważniej zaatakował, ale nie był w stanie skrzywdzić rywala. Najgroźniejszą sytuację wypracował sobie w 58 min., kiedy to zagraną w polu karnym wzdłuż bramki piłkę w ostatniej chwili wybił pracowity w sobotnim spotkaniu 17-letni Kornel Piwko. Gdyby jej nie zagrał, Sebastian Suduł stanąłby przed szansą zdobycia honorowego gola, bo miałby przed sobą pustą bramkę.

Mimo to, Start kontrolował przebieg wydarzeń na boisku. Stworzył nieco mniej okazji, a to z tego powodu, że po zmianie stron grał „pod wiatr”. W 68 min. wprowadzony 120 sekund wcześniej na boisko Radosław Lenard zakręcił obrońcami i posłał piłkę w długi róg, zdobywając czwartego gola. Krasnostawianie mogli wygrać wyżej, bo mieli jeszcze kilka dobrych okazji. Z dystansu strzelali m.in. Chariasz, D. Sołdecki, Piotr Kożuchowski, ale najdogodniejszą sytuację zmarnował Marek Szponar, po zagraniu od Kożuchowskiego. Ostatecznie podopieczni Marka Kwietnia odnieśli zwycięstwo różnicą czterech bramek, co z przebiegu meczu było najniższym wymiarem kary, jaka w sobotę spotkała beniaminka z Siennicy Nadolnej.

A już za tydzień Start Krasnystaw zagra ze Świdniczanką. To niezwykle interesująco zapowiadające się spotkanie odbędzie się w niedzielę 3 października o godz. 14.00 na stadionie w Krasnymstawie. Brat natomiast uda się do Zamościa na mecz z Hetmanem. Ten pojedynek zostanie rozegrany w sobotę 2 października o 15.00. (d)

News will be here