Start zrobił swoje

START KRASNYSTAW – IGROS KRASNOBRÓD 2:0 (0:0)
1:0 – Chariasz (68), 2:0 – Skiba (79).


START: Krupa – Piwko, Saj, Kraiko, Kożuchowski, J. Sołdecki (89 Kowalski), Ciechan (83 Łubkowski), D. Sołdecki, Chariasz, Lando (75 Lenard), Skiba (90 Niedrowski).

Piłkarze Startu w dotychczasowych meczach lepiej grali, niż wskazywałyby na to uzyskiwane przez nich wyniki. Krasnostawianie powinni mieć na koncie więcej punktów, tym bardziej, że ich celem jest zakwalifikowanie się do grupy mistrzowskiej, czyli zajęcie co najmniej szóstego miejsca po sezonie zasadniczym. U siebie podopieczni Marka Kwietnia są bardzo groźni, o czym we wcześniejszych meczach boleśnie przekonał się Hetman Zamość, a także Granit Bychawa.

Faworytem niedzielnego starcia byli piłkarze Startu, którzy musieli wygrać, by utrzymać kontakt z drużynami ze środka tabeli. Krasnostawski zespół od pierwszej minuty przejął inicjatywę na boisku, miał optyczną przewagę, ale bardzo długo nic z tego nie wynikało. Igros rewanżował się szybkimi kontratakami, licząc na spryt i skuteczność swojego napastnika. W pierwszej części spotkania goście pod bramką Krystiana Krupy stworzyli jedną dogodną okazję strzelecką, ale bramkarz Startu zachował się bardzo dobrze i pewnie obronił strzał zawodnika Igrosu.

– Kontrolowaliśmy mecz i udało się nam zdobyć gola, ale sędzia jej nie uznał, dopatrując się faulu Dominika Skiby. Sęk jednak w tym, że to obrońca gości kopnął w stopę naszego zawodnika i się przewrócił. Bramka powinna być uznana – twierdził po meczu Marek Kwiecień, trener gospodarzy.

Start w drugiej połowie przycisnął. Jego akcje były coraz groźniejsze i gol wisiał w powietrzu. W końcu w 68 min. Daniel Chariasz znalazł się w polu karnym i sprytnym strzałem w długi róg pokonał bramkarza gości. Był to pierwszy gol pomocnika Startu w tym sezonie. Dwie minuty później miała miejsce sytuacja, która na pewno wpłynęła na dalszy przebieg meczu.

W środkowej strefie boiska Szymon Mielniczek dość ostro sfaulował Chariasza i sędzia główny po konsultacji z asystentem pokazał zawodnikowi z Krasnobrodu czerwoną kartkę. Grający w osłabieniu goście niewiele mogli zrobić, choć próbowali zmienić niekorzystny wynik. Obrona Startu grała jednak pewnie i nie pozwalała przeciwnikowi na zbyt wiele. W 79 min. w zamieszaniu podbramkowym świetnie odnalazł się Skiba i z najbliższej odległości podwyższył prowadzenie.

Start miał okazje do zdobycia kolejnych goli. W 83 min. po pięknej akcji w stuprocentowej sytuacji znalazł się Piotr Kożuchowski. Dostał podanie z prawej strony pola karnego i mając przed sobą tylko bramkarza z 8 metrów fatalnie spudłował. Kolejną okazję do zdobycia gola zmarnował Chariasz. Ostatecznie Start wygrał zasłużenie różnicą dwóch goli. – Jestem zadowolony z wyniku, mecz toczył się pod nasze dyktando, szkoda nieuznanej bramki Skiby i niewykorzystanych okazji. Przed nami derby z Bratem, spotkanie to traktujemy jak każdy inny ligowy mecz. Wcześniej gramy jeszcze Puchar Polski z Unią Białopole – podkreśla M. Kwiecień. (d)

News will be here