Strażacy zapracowani po łokcie

W ciągu minionego roku świdniccy strażacy ponad 750 razy wyjeżdżali do zdarzeń na terenie powiatu. Najczęściej działali na terenie miasta Świdnik, gdzie średnio co 33 godziny dochodziło do zdarzeń wymagających ich pomocy; najrzadziej byli potrzebni w gminie Rybczewice. Spośród tych wszystkich interwencji największa część to nie pożary, ale tzw. zagrożenia miejscowe.


W ciągu minionego roku strażacy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Świdniku interweniowali łącznie 754 razy. Największa liczba zgłoszeń – 519 – dotyczyła tzw. zagrożeń miejscowych, 207 pożarów, a 28 – fałszywych alarmów.

W porównaniu do roku 2020, w 2021 ilość pożarów zmniejszyła się o 30 proc., fałszywych alarmów było mniej o 12,5 proc., za to więcej – o 13,5 proc. – odnotowano zagrożeń miejscowych.

Pożary, które miały miejsce w 2021 roku najczęściej dotyczyły upraw i rolnictwa. To głównie pożary traw w okresie wiosennym i jesiennym oraz zboża lub ściernisk w okresie żniw. W sumie odnotowano 86 takich takich zdarzeń. Strażacy zwracają uwagę, że w tej grupie w porównaniu z rokiem poprzednim można mówić o znacznym spadku. W roku 2020 takich pożarów było 162.

– Trudno jednoznacznie wskazać z czego to wynika – mówi st. kpt. Paweł Dańko, rzecznik prasowy KP PSP w Świdniku. – Pewnie złożyło się na to wiele czynników. Być może wpływ miała na to pogoda, a być może świadomość ludzi w tym zakresie się zwiększa i działania edukacyjne przynoszą efekt. Przypomnijmy, że za wypalanie traw może też grozić utrata dopłat unijnych i mandat do 5 tys. zł. Być może te kary również zniechęcają do takich działań.

Na szczęście żaden z pożarów, które miały miejsce w minionym roku w powiecie świdnickim nie był duży. Zdecydowaną większość z nich zakwalifikowano jako małe (198) lub średnie (9).

Najczęstszą przyczyną pożarów była nieostrożność przy posługiwaniu się ogniem otwartym (w tym papierosami i zapałkami) – 82, podpalenia umyślne bądź zaprószenie ognia – 39, nieprawidłowa eksploatacja urządzeń ogrzewczych na paliwa stałe – 19, wady środków transportu – 12, wady urządzeń i instalacji elektrycznych – 11, wady urządzeń ogrzewczych na paliwo stałe – 7.

Jednak największa część interwencji strażaków w minionym roku dotyczyła nie pożarów, a zagrożeń miejscowych. Kwalifikują się do nich m.in. wypadki drogowe, usuwanie skutków wichur i nawałnic, pomoc policji w dostaniu się do mieszkań, interwencje dotyczące zwierząt i owadów itp. Interwencje strażaków dotyczące takich zdarzeń w 2021 roku to przeważnie sytuacje, kiedy strażacy brali udział w poszukiwaniu zaognionych osób, otwierali mieszkania, w których znajdowały się osoby potrzebujące pomocy, pomagali zespołom ratownictwa medycznego zanieść poszkodowanych do karetki, interweniowali z powodu włączenia czujki tlenku węgla itp.

Takich i podobnych interwencji było w minionym roku łącznie 232, na drugim miejscu w statystyce znajdują się interwencje przy wypadkach drogowych (116), interwencje dotyczące zwierząt (50), usuwanie skutków huraganów i silnych wiatrów (37) oraz gwałtownych opadów (19), nieumyślne lub umyślne działanie człowieka (17) i wady środków transportu (8). 28 z ubiegłorocznych interwencji dotyczyła fałszywych alarmów. Zdecydowana większość z nich (19) to tzw. alarmy w dobrej wierze, 7 zostało zgłoszonych przez instalację wykrywania, a 2 zakwalifikowano jako złośliwe.

Najbardziej pracowitymi miesiącami w ubiegłym roku były dla strażaków marzec, kwiecień, sierpień, kiedy obsługiwali odpowiednio 84, 93, 86 zdarzeń. Najczęściej interweniowali na terenie miasta Świdnik 269 razy, a najrzadziej w Rybczewicach – 58. W Świdniku do obsługiwanego przez nich zdarzenia dochodziło średnio co 33 godziny, w gminie Mełgiew co 92, w gminie Piaski – 55, w gminie Trawniki – 51, w Rybczewicach co 151 godzin.

Strażacy opracowali również statystyki dotyczące czasu dojazdu do zdarzenia. Przeważnie zajmował im od 6 do 10 minut (227 pożarów i zdarzeń, które miały miejsce w godz. 6-20 oraz 64 pożary w godz. 20 -6). w

News will be here