Strefa rekreacyjna pod kluczem

Mieszkańcy Krasnegostawu skarżą się, że MOSiR zamyka strefę rekreacyjną na ul. Sikorskiego i żeby z niej skorzystać muszą pofatygować się do ośrodka po klucze. – Miejsce miało być ogólnodostępne – żali się nasz czytelnik.

W maju br. wandale, których policja już ujęła, częściowo zdemolowali strefę rekreacyjną w Krasnymstawie przy ul. Sikorskiego. Po incydencie, jak informuje nas jeden z czytelników, obiekt został ogrodzony i zamknięty na klucz. Żeby z niego skorzystać, trzeba pofatygować się do MOSiR-u.

– Idea powstania tego miejsca była jednak inna – podkreśla mieszkaniec Krasnegostawu. – Inwestycja została wykonana w ramach budżetu obywatelskiego dzieci i młodzieży oraz dofinansowana z pieniędzy unijnych. Miejsce miało być ogólnodostępne, przeznaczone do wypoczynku i integracji, gdzie można urządzić szkolnego lub rodzinnego grilla, spotkać się ze znajomymi przy ognisku. Młodzież z naszych szkół, mieszkańcy miasta, a także turyści mogli skorzystać z niego, gdy mieli na to ochotę. Dziś chyba zapomniano, z jakiej inicjatywy powstał obiekt i dla kogo. Czy jeśli ktoś wkrótce zechce zdemolować, np. ławeczkę w parku miejskim, to park także zostanie ogrodzony, a o kluczyk trzeba będzie prosić urzędnika? – pyta ironicznie czytelnik.

Wiceburmistrz Krasnegostawu Krzysztof Sugalski wyjaśnia, że obiekt strefy rekreacyjnej przy ulicy Sikorskiego jest miejscem ogólnodostępnym w godzinach 9.00 – 20.00. – Przebywanie na jego terenie po godzinie 20-tej jest oczywiście możliwe po wcześniejszym zgłoszeniu do biura MOSiR – mówi zastępca burmistrza. – Zainstalowanie monitoringu oraz ogrodzenia było konieczne, aby pokazać właśnie z jakiej inicjatywy i dla kogo powstał obiekt. Strefa rekreacji była niszczona notorycznie kilka razy w tygodniu, pomimo interwencji pracowników MOSiR oraz policji. Nocą odbywały się tam imprezy alkoholowe, były niszczone ławki, altanka, grill, było pełno rozrzuconych dookoła śmieci oraz zbitych butelek. Interwencje pracowników MOSiR niejednokrotnie z narażeniem własnego zdrowia nie przynosiły żadnych efektów – przekonuje K. Sugalski.

Zdaniem wiceburmistrza, ostatnie wydarzenie dobitnie pokazuje, że sam monitoring również nie przyniósł oczekiwanego efektu, bo straty spowodowane tym konkretnym aktem wandalizmu wyniosły kilka tysięcy złotych. – Podjęte przez nas działania sprawią, że obiekt będzie służył do tego, w jakim celu powstał i nie będzie już miejscem libacji alkoholowych oraz wylęgarnią wandalizmu i patologii – twierdzi Krzysztof Sugalski. – O wszelkich dodatkowych działaniach mających na celu poprawę bezpieczeństwa i komfortu korzystania ze strefy będziemy informować na bieżąco. (ps)

News will be here