Urząd Miasta Świdnik chce uratować stado saren, które regularnie odwiedza trawiaste lotnisko w Świdniku. Działające tam firmy lotnicze wystąpiły o zgodę na ich odstrzał wskazując, że obecność zwierząt na lądowisku zagraża zdrowiu i życiu pilotów, a do tego wniosku wstępnie przychylili się radni sejmiku wojewódzkiego. – Jesteśmy gotowi na własny koszt odłowić i przetransportować zwierzęta w inne, bezpieczne miejsce – zapowiada świdnicki ratusz, a korzystające z lotniska firmy są „za”.
Sprawa saren z trawiastego lotniska w Świdniku nabrała rozgłosu po tym, jak w internecie pojawiła się petycja będąca głosem sprzeciwu wobec projektu uchwały Sejmiku Województwa Lubelskiego, w myśl której 30 „lotniskowych” saren można byłoby odstrzelić. O zgodę na to wystąpiła do Urzędu Marszałkowskiego firma Navcom Systems Fly ze Świdnika, która użytkuje teren lotniska. Przedstawiciele firmy tłumaczyli, że o zgodę na odstrzał wystąpili z bólem serca, ale nie mieli innego wyjścia, bo biegające po lotnisku zwierzęta stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia pilotów oraz kursantów, a wszelkie wcześniejsze próby przepędzenia zwierzyny nie przeniosły oczekiwanych rezultatów, bo te zawsze wracały.
O zaopiniowanie projekt uchwały Urząd Marszałkowski wystąpił do Regionalnej Rady Ochrony Przyrody, Ligi Ochrony Przyrody i Polskiego Związku Łowieckiego. Zarówno LOP jak i RROP opowiedziały się przeciwko odstrzałowi, a za odłowieniem, czy wypłoszeniem saren z terenu lotniska i jego odpowiednim zabezpieczeniem przed ponownym wchodzeniem zwierząt. W wymaganym terminie swojego stanowiska nie przedstawił lubelski oddział PZŁ, co jest równoznaczne z zaakceptowaniem projektu uchwały, a ten miał stanąć na piątkowej (19 lutego) sesji sejmiku województwa, ale został zdjęty z porządku obrad. Urząd Marszałkowski zwrócił się o dodatkową opinię prawną, dotyczącą stanowiska przekazanego przez Regionalną Radę Ochrony Przyrody.
– W związku z przeprowadzoną analizą opinii, przekazaną przez Regionalną Radę Ochrony Przyrody dotyczącą projektu uchwały Sejmiku Województwa Lubelskiego w sprawie ograniczenia populacji zwierząt, w której wskazano, że nie respektuje się okresów ochronnych zwierząt wymienionych w rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 16 marca 2005 r. w sprawie określenia okresów polowań na zwierzęta łowne, Departament Rolnictwa i Rozwoju Obszarów Wiejskich postanowił powyższą uwagę przeanalizować pod względem zgodności z przepisami prawa. W związku z powyższym do czasu uzyskania opinii prawnej, przedmiotowy projekt uchwały w sprawie ograniczenia populacji zwierząt nie znajdzie się w porządku obrad sesji Sejmiku Województwa Lubelskiego – przekazał rzecznik Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie, Remigiusz Małecki.
Wiele wskazuje na to, że sprawa saren będzie mieć dla zwierząt pozytywny finał. W ubiegłym tygodniu zastępca burmistrza Świdnika, Marcin Dmowski, poinformował, że miasto na własny koszt zorganizuje odłów i przewiezie zwierzęta w bezpieczne miejsce. Wbrew przewidywaniom nie będzie to wcale takie drogie, bo wyniesie kilka tysięcy złotych.
– Mamy na takie zadania środki w budżecie. Mamy już człowieka, który się tym zajmie. Udało się go szybko znaleźć z pomocą radnej Magdaleny Szabały, która jest weterynarzem, a przewozem zwierząt zajmie się nasza spółka Pegimek. Gdyby w przyszłości problem powracał, jesteśmy gotowi na przeprowadzenie kolejnych takich działań – mówi M. Dmowski.
– Jesteśmy za tym pomysłem. Mam nadzieję, że przyniesie efekt – komentuje Grzegorz Jędrasik, prezes Navcom Systems Fly. (w)