Szpiegowali w Chełmie dla Rosji. Usłyszeli wyrok

Sąd Okręgowy w Lublinie skazał obywatela Ukrainy i Białorusina oskarżonych o udział w zorganizowanej grupie przestępczej i szpiegostwo na rzecz rosyjskiego wywiadu. Działali na terenie Chełma. W planach mieli m.in. podpalenia samochodów i wykolejenie pociągu z pomocą humanitarną dla walczącego Kijowa.

Sąd Okręgowy w Lublinie skazał w czwartek (26 września) obywatela Ukrainy, 23-letniego Maksyma L. na 6 lat więzienia i 15 tys. zł grzywny za działalność w zorganizowanej grupie przestępczej skierowanej przeciwko Polsce, szpiegostwo na rzecz Rosji i posiadanie marihuany. Białorusin, 30-letni Uladzislau P. za udział w gangu i szpiegostwo został skazany na 2 lata i 10 miesięcy więzienia oraz 10 tys. zł grzywny. Obaj mają też wpłacić po 5 tys. zł na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym. Wyrok jest nieprawomocny.

Szpiegowali w Chełmie dla Rosji

Śledztwo ABW wykazało, że grupa 16 rosyjskich szpiegów (obywatele Ukrainy, Białorusi i Rosji) działała co najmniej od stycznia do czerwca ubiegłego roku w Chełmie, Białej Podlaskiej, Medyce, Przemyślu, Rzeszowie i Gdańsku (Maksym L. i Uladzislau P. działali w grupie do marca 2023 roku).

Za pomocą rosyjskiego komunikatora Telegram kontaktowali się z mężczyzną przedstawiającym się jako Andriej, Andrzej lub Gabriel K., a także innymi osobami o pseudonimach „Barbados”, „Pink”, „Mara” czy „Secret Chat”.

Kierujący działaniami grup Andriej planował wykolejenie pociągu z transportem wojskowym na terenie Polski oraz Ukrainy. W tym celu członkowie grupy montowali kamery na trasach przejazdu transportów, nadajniki GPS na pociągach, obserwowali dworce, lotniska i porty morskie, malowali graffiti, drukowali i rozklejali ulotki z hasłami antynatowskimi i antyukraińskimi. Przykładowo, za jedną ulotkę dostawali 5 dolarów amerykańskich, a za montaż kamery od 300-400 dolarów. W planach mieli też podpalenia samochodów i wykolejenie pociągu jadącego na Ukrainę, za co Andriej oferował 10 tys. dolarów.

Zostali zatrzymani między 3 marca a 1 sierpnia ub.r. w różnych miejscach w Polsce. W większości przyznali się do zarzucanych im czynów i dobrowolnie poddali się karze. 14 z nich usłyszało wyroki od 13 miesięcy do 6 lat więzienia.

Do odrębnego postępowania sąd postanowił wyłączyć sprawę Maksyma L. i Uladzislaua P., którzy wycofali wnioski o skazanie bez rozprawy. Ukrainiec przyznał się do winy i wyraził skruchę – stwierdził, że nie wiedział dla kogo ma pracować. Białorusin zaś uznał, że zrobił to, ponieważ po przyjeździe do Polski nie mógł znaleźć pracy.

W przypadku Maksyma L. sąd ogłosił przepadek 20,5 tys. zł korzyści majątkowej, Uladzislau P. utracił 8,2 tys. zł. (p)