Szukał żony w telewizji i…

35-letni Grzegorz Antoniak spod Krasnegostawu wziął udział w kolejnej edycji programu „Rolnik szuka żony”. Tytuł show może mylić. Pan Grzegorz z uprawianiem ziemi nie ma bowiem nic wspólnego. – To rolniczka szukała męża, a ja byłem jednym z kandydatów – śmieje się nasz rozmówca.

Grzegorz Antoniak ma 35 lat i mieszka na wsi pod Krasnymstawem. Od kilku tygodni można go było oglądać w dziesiątej edycji programu „Rolnik szuka żony” emitowanego przez TVP. Tytuł programu może jednak mylić. Grzegorz nie jest bowiem rolnikiem. Wbrew pierwotnym pomysłom, dziś w „Rolniku szuka żony” bohaterami są i tytułowi rolnicy, ale też rolniczki szukające męża. I właśnie jednym z kandydatów na męża dla rolniczki Agnieszki był nasz bohater.

– Na co dzień jestem funkcjonariuszem publicznym, pracuje w służbach mundurowych od 12 lat – mówi nam Grzegorz Antoniak. – Lubię aktywny tryb życia, trenuję sztuki walki, sporty siłowe oraz spędzam dużo wolnego czas na siłowni – dodaje. Pasją Grzegorza są podróże i poznawanie nowych, ciekawych miejsc. Kocha przygody, nie potrafi usiedzieć w miejscu. Nie dziwi więc fakt, że gdy zobaczył w TVP jeden z odcinków „Rolnika…”, postanowił zgłosić się do programu.

– Ostatecznie decyzję o udziale w show podjąłem ze względu na brak drugiej połowy, tej jedynej – opowiada, przyznając ze smutkiem, że jego dotychczasowe związki nie przetrwały próby czasu. – Gdy zobaczyłem Agnieszkę w zapowiedzi programu, postanowiłem spróbować swoich sił i napisałem do niej list – wspomina. Udało się. Grzegorz pojawił się na nagraniach „Rolnika…” i choć ostatecznie do finału nie doszedł twierdzi, że bawił się świetnie i nie żałuje ani chwili.

– Po emisji niespodziewanie stałem się bardzo rozpoznawalny i ku mojemu zaskoczeniu w pozytywny sposób komentowany w mediach społecznościowych. Koledzy z pracy również pytali o moje odczucia z wystąpienia w telewizji – mówi mężczyzna.

Agnieszka Grzegorza nie wybrała, ale ten i tak wyszedł z programu zwycięski. Podczas nagrywania show poznał inną, wartościową i sympatyczną kobietę – Annę. – Ona zajmuje zawodowo osobami wykluczonymi społecznie, jest osobą ciepłą, uczynną i nasza relacja rozwija się z dnia na dzień coraz lepiej – podsumowuje Grzegorz. (kg)