Szykują kolejną podwyżkę cen śmieci

Z początkiem nowego roku świdniczan czeka najpewniej kolejna podwyżka opłaty śmieciowej. I to nie mała. Miasto chce wprowadzić również nowy system naliczania opłat za odpady – mieszkańcy bloków byliby rozliczani na podstawie ilości zużytej wody, zaś mieszkańcy domów jednorodzinnych nadal „od osoby”. Uchwała w tej sprawie ma zostać podjęta na najbliższej sesji. Przeciwko podwyżce już protestuje opozycja, ale również Spółdzielnia Mieszkaniowa w Świdniku, którą kieruje radna z klubu burmistrza Katarzyna Denis, a na czele rady nadzorczej stoi Konrad Sawicki, radny wojewódzki PiS.

Jeszcze w 2018 roku świdniczanie za wywóz odpadów segregowanych płacili 11 zł od osoby. W roku 2019 było to 17 zł, a od stycznia tego roku 25 zł, co – jak wytykają mieszkańcy – jest najwyższą stawką w województwie. Niewykluczone, że od nowego roku będą płacić za śmieci jeszcze więcej.

Miasto przymierza się również do wprowadzenia nowego systemu naliczania opłat za odpady. O planowanych zmianach w ubiegły czwartek poinformował w mediach społecznościowych zastępca burmistrza Świdnika ds. inwestycji i rozwoju, Marcin Dmowski.

– „Stoimy przez wyborem systemu naliczania opłat za śmieci, z nowym rokiem zmiany muszą być wprowadzone. Miasto Świdnik płaci za śmieci ponad 12,5 mln zł rocznie, z opłat wpływa ok. 9,5 mln zł. Dziura jest olbrzymia. System musi się bilansować. Wciąż wiele osób unika płacenia, nie deklarując się w systemie” – napisał wiceburmistrz i dodał, że są dwa rozwiązania.

Pierwszy z nich to system hybrydowy, który zakłada, że opłata za śmieci mieszkańców bloków byłaby naliczana od ilości zużytej wody, zaś w domkach „od osoby”. Wiceburmistrz podał też przykładowe ceny: 10,8 zł za każdy zużyty metr sześcienny wody w blokach i 31,4 zł „za osobę” w domkach jednorodzinnych.

Druga opcja zakłada pozostawienie systemu śmieciowego bez zmian i podwyżkę opłaty do 31,4 zł „od osoby” dla wszystkich mieszkańców. Przewidziano też system zniżek, który zakładałby obniżenie opłaty dla mieszkańców zabudowy jednorodzinnej o 4 zł „od osoby” za kompostowanie bioodpadów, oraz 20-procentową zniżkę „od osoby” dla rodzin wielodzietnych.

W budżecie miasta na przyszły rok, na gospodarkę odpadami zaplanowano ok. 12,5 mln zł. Dla porównania, jeszcze kilka lat temu mieściła się ona w kwocie 5 mln zł. Ten wzrost wynika głównie z rosnących stawek za składowanie odpadów. Pod koniec ubiegłego roku tona śmieci wywożona na wysypisko kosztowała miasto 580 zł, w tej chwili jest to już 950 zł. Tylko w tym roku gmina dopłaci do systemu odbioru odpadów ok. 3 mln zł, a zgodnie z przepisami nie powinna do niego ani dopłacać, ani na nim zarabiać.

– Musimy dążyć do tego, aby ten system się bilansował. W tym celu przygotowujemy dokumenty dotyczące zmiany naliczania opłat. Zaproponujemy radnym pod głosowanie system hybrydowy. Mieszkańcy budynków wielorodzinnych opłatę za śmieci mieliby naliczaną na podstawie ilości zużytej wody, a mieszkańcy domów jednorodzinnych „od osoby”. Chcemy wprowadzić to na najbliższej sesji, tak aby system mógł zacząć działać już od początku przyszłego roku – mówi, wiceburmistrz M. Dmowski.

Zapytani przez nas o tę sprawę radni opozycji zapowiadają, że nie poprą podwyżek. – Urząd Miasta przy okazji zmiany zasad naliczania opłat próbuje wprowadzić ponad 20-proc. podwyżkę, co jest nieakceptowalne – mówi radny Robert Syryjczyk (KO), choć jak zaznacza, rozliczanie opłat od ilości zużytej wody to, jego zdaniem, najbardziej sprawiedliwe rozwiązanie spośród wszystkich przewidzianych przez ustawę o utrzymaniu czystości i porządku w gminach.

– Metoda od liczby mieszkańców jest w praktyce bardzo trudna do zweryfikowania dla samorządów, które nie mają prawnych możliwości sprawdzenia i kontrolowania, ile osób faktycznie zamieszkuje dane gospodarstwo. W Świdniku wiele lokali jest kupowanych pod wynajem i wówczas nie wszyscy deklarują rzeczywistą ilość osób zamieszkujących w mieszkaniu.

Brak poparcia dla podwyżek deklaruje również radny Mariusz Wilk (ŚWS).

– Opłaty za śmieci w Świdniku i tak są bardzo wysokie. A podnoszenie ich teraz, kiedy wiele rodzin finansowo odczuło skutki pandemii, jest nie do przyjęcia – uważa radny.

Wiceburmistrz Dmowski tłumaczy, że zaproponowane stawki wynikają z kalkulacji, choć jak zaznacza, mogą nieznacznie jeszcze się zmienić.

Spółdzielnia przeciw podwyżce

Głos w sprawie planowanych przez miasto podwyżek zabrał również Konrad Sawicki (PiS), radny Sejmiku Województwa Lubelskiego i przewodniczący Rady Nadzorczej Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. W piśmie przesłanym do radnych miejskich i naszej redakcji poinformował, że jest zaniepokojony zamiarem podniesienia opłat za śmieci i zaapelował do rady miasta, aby ta zdjęła z porządku obrad uchwały dotyczące zmian w systemie gospodarki odpadami lub je odrzuciła.

– „Ewentualne propozycje podwyżek w mojej opinii powinny zostać przeprowadzone szczegółową analizą i szeroką debatą publiczną. Szczególnie niezrozumiała dla świdniczan jest propozycja, w myśl której wysokość opłaty za odpady komunalne miałaby wynikać z ilości zużytej wody w danym gospodarstwie domowym (…). Ponadto, pragnę zwrócić uwagę, że w opinii wielu mieszkańców tak istotne sprawy nie powinny być rozstrzygane w trybie sesji nadzwyczajnej, zwołanej na trzy dni przez jej terminem (sesja planowana jest na poniedziałek, 7 grudnia – przyp. red.). Świdniczanie oczekują precyzyjnych informacji na temat planów ewentualnych zmian w gospodarce odpadami oraz dokumentów, do których mogliby wnieść własne uwagi” – pisze K. Sawicki.

Stanowisko w tej sprawie przygotowała również rada nadzorcza Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, której Sawicki przewodniczy. W tym piśmie również pojawia się prośba do radnych o wykreślenie z porządku obrad najbliższej sesji punktów dotyczących podwyżek za odbiór śmieci lub odrzucenie ich w głosowaniu. Rada SM wnosi również o przełożenie decyzji w sprawie wysokości opłat za odbiór odpadów na termin, który umożliwi mieszkańcom, zarządcom nieruchomości i wszystkim zainteresowanym zapoznanie się ze zmianami i pozwoli na wniesienie uwag i sugestii.

Wiceburmistrz wyszedł przed szereg?

Wpis M. Dmowskiego dotyczący śmieci wywołał wśród mieszkańców wiele emocji. I nie chodzi tylko o planowane podwyżki. Zdaniem niektórych wiceburmistrz nie powinien obwieszczać podwyżek na Facebooku, zanim na ten temat nie wypowie się rada miasta, a jeśli już ktoś powinien zabierać w tej sprawie głos, to ewentualnie sam burmistrz Waldemar Jakson. Mail w tej sprawie od jednego z mieszkańców dotarł w czwartek wieczorem do świdnickich radnych, a także naszej redakcji.

– „Czytam dzisiaj na Facebooku Marcina Dmowskiego zastępcy burmistrza, że szykuje się kolejna podwyżka opłat za śmieci. To straszne, że tak traktuje się ludzi! A Wy jesteście miejscy bezradni! Od kiedy osoba zatrudniona w urzędzie podejmuje jakiekolwiek decyzje zarezerwowane dla radnych, ludzi wybranych w demokratycznych wyborach? (…) Mandaty uzyskaliście Wy, radni miejscy i burmistrz! Jakim prawem zastępca burmistrza (urzędnik!) informuje o podwyżce, robi jakąś dziwną ankietę o sprawach tak ważnych. Co z ludźmi którzy nie mają Facebooka lub nie chcą upubliczniać swoich przekonań. Po co nam rada miasta?

Po co nam radni, po co nam wybory? Niech Jakson (którego nikt nie widział od dawna) przekaże władzę i namaści Dmowskiego, zróbmy w Świdniku monarchię i zlikwidujmy radę „bezradnych” miejskich (…). Powinna odbyć się sesja, na której burmistrz (nie zastępca, który w ogóle jakim prawem się odzywa na sesjach?) informuje radnych jak wygląda sytuacja i proponuje rozwiązanie, które przyjmują lub odrzucają radni, kierując się interesem nas mieszkańców” – czytamy w mailu.

Wiceburmistrz Marcin Dmowski tłumaczy, że trudno mu się odnieść do zarzutów zawartych w liście. Jak mówi, domyśla się kto jest jego autorem i zaznacza, że na pewno nie jest to „zwykły mieszkaniec”.

– Nie podejmuję decyzji za radnych, tylko poinformowałem mieszkańców, jakie są możliwe działania i zapytałem o ich opinię na ten temat. Czy to źle? Robię wszystko, co w mojej mocy, aby w mieście żyło się lepiej. Ten list, to jest działanie polityczne, które ma na celu poróżnić mnie z radnymi, ale bezskuteczne, bo ci potrafią wyciągać wnioski. Zabieram głos na sesji, bo jestem pracownikiem Urzędu Miasta oddelegowanym do tych spraw. Ciężko, aby burmistrz zajmował się każdym tematem. Po to ma zastępcę i sekretarza, aby mogli go w pewnych zagadnieniach odciążyć – kończy wiceburmistrz. (w)

News will be here