„Tacy Sami,” a jednak inni?

Władze Lubelskiej Fundacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami” z drżeniem czekają na rozpatrzenie kolejnego wniosku w ramach konkursu „Szansa-Rozwój-Niezależność”, organizowanego przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. W ubiegłym roku jej wniosek znalazł się na wysokim, 3. miejscu, zdobywając 68 punktów na 70,5 możliwych. Niestety PFRON arbitralnie obciął budżet projektu o 10 proc., przekazując oszczędności na gorzej ocenione przedsięwzięcia, co postawiło fundację w bardzo trudnej sytuacji. Społecznicy mają nadzieję, że tym razem taka sytuacja się już nie powtórzy.


Wyniki konkursu powinny być znane na dniach. – Liczę na to, że nie będzie już następnego wypadku przy pracy i na bardziej sprawiedliwy podział funduszy. Życzyłabym sobie, by tamta sytuacja z 2019 r. okazała się incydentalna – mówi prezes Fundacji Dorota Dutkiewicz.

Mała przestrzeń, dużo zadań

Lubelska Fundacji na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami” to organizacja pożytku publicznego zarejestrowana w 1998 r. Jej naczelnym celem jest szeroko pojęta rehabilitacja osób niepełnosprawnych z myślą o zapewnieniu rehabilitacji, kształcenia i terapii dzieciom i młodzieży, dotkniętym m.in. upośledzeniem umysłowym, chorującym na padaczkę, cierpiącym z powodu m.in. przepukliny mózgowo-rdzeniowej czy mózgowego porażenia dziecięcego, a także innych naruszeń sprawności psychofizycznej .

Z myślą o nich w 1993 r. powstała placówka opiekuńczo-wychowawcza o nazwie Ośrodek Terapeutyczny, która z czasem uzyskała status placówki wsparcia dziennego typu specjalistycznego. Funkcjonuje ona w niewielkiej siedzibie fundacji przy Narutowicza 74a. To w sumie 4 pomieszczenia, w których dużo się dzieje. W dwóch większych i w jednym malutkim prowadzona jest terapia. Drugi maleńki pokoik pełni rolę biura. Jej podopieczni to dziewiętnastka małych i młodych osób wieku od 3 do 18 lat z aktualnym orzeczeniem o niepełnoprawności, m.in. z autyzmem czy zespołem Downa. Niezależnie od nauki w placówkach oświatowych specjalnych potrzebują stałej i systematycznej wielostronnej rehabilitacji.

Nie tylko terapia

W Ośrodku Terapeutycznym mogą bezpłatnie korzystać z kilkunastu form wsparcia indywidualnego, m.in. z terapii mowy, terapii pedagogicznej, relaksacji oraz grupowego: terapii psychologicznej, terapii sensorycznej, zajęć z plastyki, logorytmiki (jedna z metod logopedii, łącząca sferę słuchową, słuchowo-ruchową oraz ruchową) z elementami muzykoterapii, dogoterapii, a poza nią z hipoterapii.

Kompleksowy charakter terapii przyczynia się do rozwoju dzieci. Rodzice najlepiej wiedzą, jak trudno jest zorganizować tak wszechstronną terapię – potrzebny jest lokal, sprzęt, kadra i zabezpieczenie finansowe, np. na czynsz. Że jest skuteczna, świadczy fakt, że dzieci robią postępy, u żadnego z nich nie nastąpił regres, czyli cofanie się do wcześniejszego okresu rozwoju. Nic dziwnego– na Narutowicza są u siebie. To zasługa terapeutów – oddanych pracy specjalistów.

Dzieci czują się akceptowane, lubią zajęcia i opiekunów, więc robią postępy. To jest jakby ich drugi dom. Integrują się tu i razem bawią. Mają w nim spotkania z okazji świąt, zabawy choinkowe czy andrzejkowe. Wychodzą razem do kina, teatru, jeżdżą na wycieczki. Uczą się pracy i współżycia w grupie, a także zupełnie przydatnych umiejętności, jak np. robienia kanapek – wszystko po to, by uniezależnić je „w pewnym stopniu od innych osób czy instytucji”.

Fundacja obejmuje pomocą terapeutyczną także ich rodziny i opiekunów, którzy są świadomi, że powinni uczynić wszystko, by ich dzieci wyrosły na osoby jak najlepiej funkcjonujące w społeczeństwie. Są instruowani przez terapeutów, jak kontynuować terapię w domu. Sami dla siebie są też grupą wsparcia, dzieląc się doświadczeniem.

Ustawowy monopolista

PFRON finansuje zadania na rzecz osób niepełnosprawnych i ma na nie praktycznie monopol. Według deklaracji na stronie internetowej jego misją jest „tworzenie warunków ułatwiających Osobom z Niepełnosprawnościami pełne uczestnictwo w życiu zawodowym i społecznym”, a zgodnie z wizją Funduszu „ma być nowoczesną organizacją publiczną, efektywnie realizującą swoje podstawowe działania oraz inicjującą innowacyjne na skalę polską i europejską projekty nakierowane na rozwiązywanie problemów Osób z Niepełnosprawnościami.”

Największą część środków PFRON przekazuje na dofinansowanie do wynagrodzeń osób niepełnosprawnych. Kierowane są one również – obok m.in. wspierania warsztatów terapii zajęciowej czy przedsięwzięć z zakresu ekonomii społecznej – także do organizacji pozarządowych i fundacji poprzez ogłaszane programy i konkursy (beneficjent składa wniosek rozpatrywany przez komisję konkursową, ustalającą listę zwycięzców i kwotę dofinansowania).

Fundacyjny Dawid i instytucjonalny Goliat

Mechanizm ten, doskonale znany władzom lubelskiej fundacji, startującej od lat z sukcesami w PFRON-owskich konkursach, latami działał bez zarzutu, ale w 2019 r. coś się zacięło…

31 października 2018 r. (notabene w roku 25-lecia funkcjonowania opisanego powyżej Ośrodka Terapeutycznego) Fundacja „Tacy Sami” złożyła wniosek dotyczący projektu wieloletniego pn. „Ośrodek Terapeutyczny” w ramach konkursu „Szansa-Rozwój-Niezależność” na zlecenie realizacji działań „Prowadzenie rehabilitacji w różnego rodzaju placówkach”. Rozstrzygnięto go 12 grudnia 2018 r. – po ocenie i formalnej, i merytorycznej jej wniosek zajął 3. miejsce na liście rankingowej, zdobywając 68 punktów na 70,5 możliwych.

Komisja merytoryczna nie złożyła pod jego adresem żadnych uwag i zawnioskowała o przyznanie 100% przewidzianej dotacji, czyli 205 tys. zł, która zabezpieczała funkcjonowanie placówki, w tym m.in. czynsz i wynagrodzenie terapeutów. Niestety, w styczniu 2019 r. władze i terapeuci lubelskiej fundacji dowiedzieli się, że zarząd PFRON postanowił zabrać 20% z dotacji przyznanych organizacjom, których wnioski zajęły czołowe miejsca w rankingu, by dołożyć pieniędzy tym, których aplikacje zajęły miejsca ostatnie. Dla lubelskiej fundacji oznaczało to o 41 tys. zł mniej i konieczność redukcji liczby albo podopiecznych, albo terapeutów. Wśród nich jest osoba o znacznym stopniu niepełnosprawności, będąca wychowawcą o statusie kierownika, co było uwzględnione w konkursowym wniosku. Ewentualne jej zwolnienie naruszałoby konwencję o prawach osób niepełnosprawnych.

Wspólna sprawa

Władze na czele z prezes Dorotą Dutkiewicz, terapeuci i rodzice podopiecznych nie zostawili sprawy bez odpowiedzi. Już w lutym ci ostatni zwrócili się z pisemnym apelem do ówczesnego Pełnomocnika Rządu ds. Osób Niepełnosprawnych Krzysztofa Michałkiewicza o pozostawienie pierwotnie przyznanej dotacji bez zmian, podkreślając, że „intensywność pracy dzieci w ośrodku jest dostosowana do potrzeb każdego z nich i w pełni je zaspokaja. Ograniczenie środków wpłynie bezpośrednio na ilość lub jakość prowadzonych zajęć, a co za tym idzie przełoży się na rozwój oraz usprawnienie społeczne naszych pociech”.

Prezes Dutkiewicz też złożyła zażalenie na działania PFRON, który zdyskredytował pracę powołanej przez siebie komisji merytorycznej. Przypomniała, że zmniejszenie liczby terapeutów i/lub podopiecznych byłoby złamaniem art. 26 i 27 Konwencji Praw Osób Niepełnosprawnych. Przypomniała również że w 2017 r., także w wyniku zmian wprowadzonych przez PFRON, stawka godzinowa dla wychowawcy zmniejszyła się do 8,25 zł za godzinę.

Urzędnicy odpowiedzieli w sposób bardzo ogólnikowy, proponując procentowe zmniejszenie liczby beneficjentów, czyli dzieci objętych rehabilitacją. Prezes Dutkiewicz skierowała do Krzysztofa Michałkiewicza kolejne zażalenie Wyraziła w nim rozczarowanie odpowiedzią – oczekiwała „bardziej konstruktywnej i pozytywnej” – oraz wspomniała: „kilkoro rodziców będących sygnatariuszami apelu do Pana poprosiło mnie, abym z kolei ja poprosiła Pana Ministra o wskazania nazwisk opiekunów podpisanych pod listem, których dzieci mają opuścić placówkę. Procentowo do zmniejszenia dotacji liczba dzieci opuszczających placówkę powinna wynieść 3,8 c.a. 4. Dlaczego nasza organizacja ma też zrywać umowę z Miastem Lublin (MOPR), gdzie ma zarejestrowaną placówkę dla 19 dzieci oraz podpisaną umowę dla tej grupy osób?” – pytała prezes Dutkiewicz.

Miasto wspiera

O co chodzi? Otóż od 2000 roku fundacja działa w partnerstwie publiczno-prawnym z Prezydentem Miasta Lublin, współpracując z MOPR i realizując zadanie zlecone prze miasto – prowadzenie „specjalistycznej placówki wsparcia dziennego o nazwie »Ośrodek Terapeutyczny«, co poświadczają znajdujące się w posiadaniu zarządu opinie na temat fundacji i Ośrodka Terapeutycznego, wystawione przez poprzednią i obecną szefową MOPR. W obu podkreślana jest wielość i różnorodność terapii, oferowana podopiecznym pomoc w pokonywaniu trudności szkolnych, uczenie ich czynności samoobsługowych oraz udana współpraca z rodzicami i opiekunami, jak również z organizacjami i instytucjami wspierającymi dzieci i ich rodziny.

Ostatecznie PRRON, zamiast obciąć 20% dotacji, poprzestał na 10%. Miasto nie zostawiło fundacji w potrzebie i wsparło ją kwotą 5 tys. zł. Brakujące 5 tys. pozyskano z oszczędności na projekcie, co odbiło się na jakości pracy placówki, ale za to nie pozbyto się ani jednego dziecka i ani jednego terapeuty – taka sztuka nie udała się żadnej innej z biorących udział w konkursie fundacji, którym również obcięto 10% dofinansowania.

Trwa pora składania zeznań podatkowych i decydowania, którą z organizacji pozarządowych zechcemy wesprzeć odpisem 1% z podatku. Ci z naszych czytelników, którzy zechcieliby wybrać Lubelską Fundację na Rzecz Osób Niepełnosprawnych „Tacy Sami” (nr KRS 0000138202), wspomogą w ten sposób dziewiętnastkę jej potrzebujących pomocy podopiecznych i ich dzielnych rodziców.

Joanna Dudziak

News will be here