Telewizyjne gole Wójcika i Stępnia

ChKS CHEŁMIANKA – KS WIĄZOWNICA 4:1 (2:1)


1:0 – Knap (10), 1:1 – Michalik (12), 2:1 – Wójcik (22), 3:1 – Bobrow (56), 4:1 – Stępień (62).

ChKS: Brzozowski – Wiatrak, Bobrow, Budzyński, Bednara (63 Czułowski), Szczodry, Piekarski (79 Janiszek), Wójcik (70 Błaszczuk), Stępień (70 Perdun), Knap (79 Konojacki), Myśliwiecki.

Tylko zwycięstwo – z takim celem na mecz z beniaminkiem z Wiązownicy na boisko wybiegli piłkarze trzecioligowej Chełmianki. Po ostatniej porażce z rezerwami Cracovii, mimo dobrej gry zwłaszcza w ofensywie, podopieczni Tomasza Złomańczuka, by wydostać się ze strefy spadkowej, musieli pokonać sobotniego rywala. – Po serii spotkań z silnymi drużynami gramy teraz trzy mecze z rzędu z zespołami z dolnych rejonów, więc musimy zrobić wszystko, aby w tych pojedynkach wywalczyć komplet punktów – mówił przed pierwszym gwizdkiem sędziego szkoleniowiec chełmskich piłkarzy.

Początek meczu dla Chełmianki był wymarzony. Gospodarze z ataku pozycyjnego zdobyli bramkę. Oskar Szczodry zagrał wzdłuż linii bocznej do Krystiana Wójcika, ten poradził sobie z obrońcą i idealnie dośrodkował na głowę Pawła Myśliwieckiego. Popularny „Myśliwy” oddał strzał, ale piłka trafiła w słupek. Dopadł do niej Jakub Knap i z najbliższej odległości wpakował futbolówkę do siatki. Po zdobyciu prowadzenia miejscowi, nie po raz pierwszy w tym sezonie, rozluźnili się, co wykorzystał przeciwnik. Dwie minuty po zdobyciu przez Chełmiankę gola, Wiązownica doprowadziła do remisu. Rafał Michalik dostał prostopadłą piłkę, Piotr Piekarski próbował wślizgiem przeciąć podanie, ale ta sztuka mu się nie udała i zawodnik gości znalazł się przed w sytuacji sam na sam z Dominikiem Brzozowskim. Okazji nie zmarnował i był już remis.

Chełmianka znów ruszyła do ataku, miała przewagę w posiadaniu piłki i w 22 min. udokumentowała ją drugą bramką. Rzut rożny wykonywał Piekarski. Dośrodkował w pole karne, a goście wybili futbolówkę pod nogi stojącego 25 m od bramki Wójcika. Środkowy pomocnik miejscowych miał sporo miejsca, przymierzył i huknął w samo okienko, nie do obrony. – Gol stadiony świata, cieszę się, że Krystian wreszcie wpisał się na listę strzelców. Zdobył piękną bramkę, mam nadzieję, że to trafienie jeszcze bardziej go zmotywuje w kolejnych meczach – mówił po spotkaniu trener Tomasz Złomańczuk.

Do przerwy wynik nie uległ już zmianie. Goście w zasadzie nie stworzyli sobie dogodnej okazji do wyrównania. Po zmianie stron, mimo padającego deszczu, kibice w dalszym ciągu oglądali ciekawe widowisko. W 54 min. Wiązownica miała kapitalną okazję do zdobycia bramki na 2:2, ale Arkadiusz Kasia w sytuacji sam na sam z Brzozowskim trafił w słupek. Nie od dziś wiadomo, że niewykorzystane okazje na ogół mszczą się. Dwie minuty potem Chełmianka znów miała rzut rożny.

Po wrzutce Piekarskiego wydawało się, że goście wyjdą z kontratakiem, ale ich akcję na 20 metrze od bramki Wiązownicy zatrzymał Dominik Stępień. Zagrał do boku do Michała Budzyńskiego, ten przedarł się przez dwóch obrońców, zdążył jeszcze dośrodkować, a niepilnowany Volodymyr Bobrow szczupakiem posłał futbolówkę do siatki. To nie koniec dobrej gry gospodarzy. W 62 min. Kacper Wiatrak wypatrzył wbiegającego w pole karne Stępnia. Sprytnie zagrał do niego między obrońców, a defensywny pomocnik Chełmianki uderzył w długi górny róg, nie dając bramkarzowi rywali żadnych szans na skuteczną interwencję.

Po zdobyciu czwartej bramki miejscowi poczuli, jakby za chwilę mecz miałby się skończyć i w ich szeregi wkradło się rozluźnienie. Wiązownica, niewiele brakowało, a zdobyłaby nawet dwa gole. – Mam pretensje do swoich zawodników, że przy tak wysokim wyniku, zamiast szanować piłkę, grać swoje, pozwolili przeciwnikowi na stworzenie sytuacji do zdobycia bramki. O ile za grę w ofensywie chcę pochwalić moich piłkarzy, o tyle w defensywie w dalszym ciągu popełniamy dość proste błędy. Może nie jest już ich tyle, co na początku sezonu, ale wciąż nam się przytrafiają.

Pracujemy nad tym, by defensywa była stabilna, powoli do dobrej dyspozycji wraca Bobrow, jednak oczekuję od zawodników pełnej koncentracji i realizowania założeń taktycznych przez całe 90 minut – podkreśla T. Złomańczuk. – Zwycięstwo bardzo cieszy, bo morale drużyny ulegnie znaczącej poprawie, ale wciąż przed nami dużo pracy, bo czekają nas kolejne bardzo ważne mecze, patrząc na sytuację w tabeli. Ewentualne wygrane nad Unią i Wisłą pozwolą nam awansować w tabeli i skupić się na spokojnej pracy – dodaje szkoleniowiec chełmskiej drużyny. (d)

News will be here