Tężni nie chcą nawet za darmo

Pikieta zwolenników budowy tężni przed urzędem gminy

– „Tężnia dla naszego zdrowia. Covid nas niszczy”, „Radni nie chcą tężni, my nie chcemy takich radnych” – m.in. z takimi transparentami przyszła pod Urząd Gminy Rybczewice liczna grupa zwolenników budowy tężni solankowej, która miałaby powstać w zrewitalizowanym parku. Choć inwestycja ma być sfinansowana ze środków zewnętrznych, ten pomysł jednak nie wszystkim się podoba. Także większości radnych, którzy stoją na stanowisku, że gmina powinna inwestować nie w tężnię, a w drogi.

17 listopada miała odbyć się sesja Rady Gminy Rybczewice. Miała, ale ostatecznie do obrad nie doszło z powodu braku kworum. W sali obrad pojawiło się zaledwie 6 z 15 członków rady gminy, a aby podejmowane uchwały były prawomocne wymagana jest obecność przynajmniej 8.

Tego dnia radni mieli po raz kolejny głosować w sprawie wprowadzenia do budżetu budowy tężni solankowej. Urząd Gminy zaplanował, że stanie ona w zrewitalizowanym parku dworskim w Rybczewicach. Wstępnie oszacowany koszt budowy to ok. 500 tys. zł, ale jak zaznaczają urzędnicy, de facto inwestycja nie wiązałaby się koniecznością zabezpieczenia tzw. wkładu własnego, bo całość pokryłyby środki zewnętrzne (ponad 320 tys. zł pochodzi z projektu unijnego, na który gmina otrzymała dofinansowanie już przed dwoma laty, a resztę stanowiłyby środki z Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych). Pieniądze są już na koncie gminy. Jeśli tężnia nie stanie do końca roku, trzeba będzie je zwrócić. W tej sprawie radni głosowali już cztery razy, ale za każdym większość była przeciwko. Tym razem w dniu sesji pod urząd przyszła spora grupa mieszkańców, by wyrazić swoje poparcie dla budowy tężni. Przynieśli ze sobą transparenty.

– Chcemy tężni przede wszystkim z powodów zdrowotnych. Korzystanie z inhalacji solankowej jest wskazane dla osób w czasie rekonwalescencji po covidzie, palaczy, przewlekłych i nawracających stanach zapalnych układu oddechowego czy alergiach, z którymi dziś zmaga się wiele dzieci. Skoro jako gmina nic nie musimy do tego dokładać, dlaczego radni chcą z tego rezygnować? Apelujemy do nich: jeśli nie pomagacie, to przynamniej nie przeszkadzajcie – mówi nam jedna z mieszkanek Rybczewic.

Zwolennicy tężni jak również urzędnicy podkreślają, że jeśli nie dojdzie do jej budowy, pozyskane na ten cel pieniądze zewnętrzne przepadną. Tymczasem sesja nie doszła do skutku. Na obradach nie pojawiło się 9 radnych, członków lub sympatyków PiS. Przyszli jedynie radni popierający wójt Elżbietę Masicz i przewodnicząca Magdalena Figura-Wrona (do rady startowała z listy PiS).

Przewodnicząca zapewnia, że to nie był celowy bojkot, ale sesja nie odbyła się z przyczyn niezależnych od radnych.

– Na terenie gminy wielu mieszkańców choruje na Covid-19 lub jest objęta kwarantanną. Wirus – jak wszyscy możemy zaobserwować – atakuje już nie z dnia na dzień lecz z godziny na godzinę. Kilku radnych zgłaszało objawy grypopodobne, a troje jest na zwolnieniu. O nieobecności mogły również zadecydować zdrowotne sytuacje rodzinne. Sama byłam przeziębiona, ale w poczuciu odpowiedzialności, mimo złego samopoczucia, uczestniczyłam w sesji, ponieważ wiceprzewodnicząca przebywa na zwolnieniu lekarskim i nie miałby mnie kto zastąpić podczas obrad – mówi pani przewodnicząca.

Nie tylko Rybczewice

Jak wskazuje przewodnicząca, temat budowy tężni był wielokrotnie omawiany podczas sesji. Jej przeciwnicy wskazywali, że będzie to kosztowna inwestycja – nie tylko na etapie budowy, ale także późniejszego utrzymania, co będzie stanowiło spore obciążenie dla budżetu gminy.

– Środki finansowe, które pochłonęłaby realizacja tej inwestycji można przeznaczyć na inne pilne cele i potrzeby mieszkańców. Mieszkańcy większości sołectw nie wyrażają aprobaty dla budowy tężni, również jako kolejnej inwestycji zlokalizowanej w miejscowości Rybczewice – mówi M. Figura-Wrona i przypomina, że największe i najbardziej kosztowne inwestycje, jakie przeprowadzono w gminie w ostatnim czasie, dotyczyły właśnie Rybczewic (m.in. modernizacja zabytkowego dworu i rewitalizacja zespołu parkowego w Rybczewicach Drugich, rewitalizacja i zagospodarowanie zbiornika wodnego w Rybczewicach Drugich, modernizacja boiska sportowego w Rybczewicach, przebudowa drogi gminnej w miejscowości Rybczewice Pierwsze i budowa drogi w Rybczewicach Drugich).

– Według radnych Rybczewice nie są jedyną miejscowością, w której powinny być skupione wszystkie atrakcje gminy, a tłumaczenie grupy mieszkańców Rybczewic Pierwszych i Drugich, że wszystko powinno być w centrum gminy jest bardzo krzywdzące dla pozostałych. Nie chcemy dopuścić do tego by inne sołectwa nadal były pomijane jako te mało atrakcyjne miejsca „do których nie ma po co jechać”. Wszyscy mieszkańcy gminy płacą podatki – i to dosyć wysokie – i każdy z nich, niezależnie, gdzie znajduje się jego sołectwo, ma prawo do lepszych warunków życia. Mieszkańcy wielu sołectw nie mają utwardzonej nawierzchni dróg, nadal brodzą w błocie. Na sesjach, sołtysi i radni jako pierwszą i priorytetową potrzebę zgłaszają remont poszczególnych dróg. Zależy nam na zrównoważonym rozwoju całej gminy; na zadbaniu o potrzeby wszystkich – podkreśla przewodnicząca.

Nie tylko drogi

Wójt gminy Elżbieta Masicz zwraca uwagę, że ostateczne koszty inwestycji znane będą po przetargu. Sama tężnia to – jak zaznacza – koszt około 100-150 tys. zł, ale gmina chciałaby, aby miała ona też zadaszenie, a teren wokół niej został zagospodarowany jako miejsce aktywnego wypoczynku dla mieszkańców i turystów. – Jeśli chodzi o utrzymanie, co też jest kością niezgody, to będzie to uzależnione do tego, jaką technologię i formę eksploatacji wybierzemy. Przy tężniach, które pracują non stop koszt jest większy. Przy tężniach z czasowym włącznikiem, gdzie cykl jest uruchamiany przyciskiem i trwa do 40 minut, to nie są wielkie koszty. W skali roku ok. 7-10 tys. zł. Zaplanowaliśmy także, że tężnia wykorzystywałaby odnawialne źródła energii, co też będzie wpływać na zmniejszanie kosztów – tłumaczy wójt.

E. Masicz wskazuje również, że stan dróg w gminie na przestrzeni ostatnich lat bardzo się poprawił. – Zdaję sobie sprawę, że tych drogowych potrzeb jest bardzo dużo. Dlatego rocznie budujemy lub remontujemy przynajmniej po 3-4 odcinki. Są to drogi wąwozowe, płytowe i asfaltowe. Sięgamy przy tym po środki zewnętrzne, bo z budżetu gminy moglibyśmy pozwolić sobie na to, aby kupić tłuczeń do naprawy dróg szutrowych. Nasza gmina się starzeje. Średnia wieku mieszkańców to 50 lat i więcej. U wielu osób wraz z wiekiem pojawiają się problemy z układem oddechowym, z płucami, a tężnia pozwoliłaby zadbać o ich zdrowie. Z kolei młodsi mieszkańcy mają schorzenia astmatyczne. Tężnia miałaby też zastosowanie profilaktyczne. Drogi są oczywiście też bardzo ważne. Nigdy nie robimy innych inwestycji ich kosztem – wyjaśnia wójt. (w)

News will be here