Trener Kwiecień zły na sędziów

HETMAN ZAMOŚĆ – START KRASNYSTAW 1:1 (1:0)


1:0 – Łapiński (40), 1:1 – D. Sołdecki (78 karny).

START: Janiak – Saj, Kraiko, Łubkowski (65 Czochrowski), Kożuchowski, D. Sołdecki, Chariasz, Lendar, Lando, Florek, Skiba.

Po ostatnim gwizdku sędziego trener gości, Marek Kwiecień długo nie potrafił dojść do siebie. Był mocno podirytowany poziomem sędziowaniem. – Zagraliśmy słabsze zawody, ale decyzje arbitrów miały zasadniczy wpływ na końcowy wynik. Mamy powody, by czuć się pokrzywdzonym.

Start Krasnystaw nie przegrał ani razu w ostatnich siedmiu spotkaniach i dobrą passę chciał podtrzymać na stadionie Hetmana Zamość, którego w pierwszym pojedynku rozgromił aż 7:1. – Już w pierwszej połowie sędzia główny podjął zupełnie niezrozumiałe decyzje. Najpierw podyktował z „kapelusza” rzut karny dla gospodarzy. Całe szczęście, że nie straciliśmy gola, bo zawodnik, który wykonywał jedenastkę, trafił w słupek. W samej końcówce pierwszej połowy spotkania Dominik Skiba zdobył prawidłową bramkę, na 1:1, ale sędzia asystent podniósł chorągiewkę, sygnalizując spalonego, którego tak naprawdę nie było – opowiada oburzony Marek Kwiecień.

W drugiej połowie, jak mówi szkoleniowiec Startu, arbitrzy znów wystąpili w głównej roli. – To, co wyprawiali, przechodzi ludzkie pojęcie. Kryspin Florek wyłuskał piłkę w środkowej strefie, zabrał się z nią w kierunku bramki rywala i po chwili sędzia przerwał akcję. Pokazał Florkowi żółtą kartkę, a że była to druga, wykluczył go z dalszej gry. To nie koniec błędów. Kilkanaście minut później w jednej akcji były dwie sytuacje na rzut karny dla naszej drużyny. Najpierw obrońca Hetmana ewidentnie zagrał piłkę ręką, a sędzia nie zareagował. Za chwilę Dominik Skiba został wycięty w polu karnym i tu całe szczęście arbiter dostrzegł to przewinienie, i wskazał na jedenasty metr – podkreśla trener Kwiecień.

Karnego na gola zamienił Dawid Sołdecki. Jeszcze w samej końcówce Start mógł pokusić się o zwycięstwo. – Należał się nam jeszcze jeden karny. Aliba Lando został sfaulowany w obrębie szesnastki, a sędzia stwierdził, że nie było żadnego kontaktu, a nasz zawodnik próbował wymusić jedenastkę. Lando dostał żółtą kartkę, tyle że po zejściu z boiska miał opuchniętą nogę i wielkiego siniaka. A sędzia stał na stanowisku, że Lando sam się przewrócił. Dramat! – podkreśla Kwiecień.

Start był faworytem meczu w Zamościu i wszystko wskazywało na to, że przywiezie do Krasnegostawu trzy punkty. – Trafił nam się słabszy występ, ale mimo to, gdyby sędzia podejmował prawidłowe decyzje, to spotkanie zakończyłoby się naszą wygraną – uważa Marek Kwiecień. – Chwała jednak dla zespołu, że grając w osłabieniu, dziesięciu na jedenastu, potrafił odmienić losy pojedynku. Podtrzymujemy dobrą passę i już powoli myślimy o naszych kolejnych meczach. Mamy przed sobą trzy spotkania i zechcemy z nich wycisnąć jak najwięcej się da – dodaje Marek Kwiecień.

A już w czwartek 11 listopada w Krasnymstawie dojdzie do derbów chełmskiego okręgu. Start zmierzy się z Kłosem Gmina Chełm. Początek starcia o 11.00. W niedzielę 14 bm. piłkarze trenera Kwietnia w Bychawie zagrają z Granitem. Pierwszy gwizdek o 14.00. (d)

News will be here