Trzeci mecz na „zero z tyłu”

LUTNIA PISZCZAC – SPARTA REJOWIEC FABRYCZNY 0:1 (0:1)


0:1 – Piatrenka (7).

SPARTA: Szewczak – Martyn, Ponurek, Rutkowski, Starok, Bujak, Kasperek, Kwiatosz, Wołos (82 J. Kamiński), Jasiński, Piatrenka (72 Oleksiejuk).

To był trzeci mecz z rzędu, w którym Sparta Rejowiec Fabryczny nie straciła gola. Nic dziwnego, że po ostatnim gwizdku sędziego Bartosz Bodys był zadowolony ze swoich podopiecznych i chwalił ich za grę w defensywie. Sparta pojechała do Piszczaca w mocno okrojonym składzie, bez dwóch podstawowych obrońców, Marcina Borówki i Przemysława Huka, którzy pauzowali za żółte kartki. Ponadto kilka dni przed meczem urazu doznał czołowy strzelec drużyny Andrzej Głowacki i też zabrakło go w autokarze. W dniu spotkania z kolei niedyspozycję zgłosił młodzieżowiec Maciej Grzechnik. Jest kontuzjowany.

– Mimo tych ogromnych problemów kadrowych daliśmy radę. Już na początku meczu objęliśmy prowadzenie po stałym fragmencie gry – opowiada trener Bodys. – Spotkanie nie było porywającym widowiskiem, bez większych fajerwerków, ale w takich meczach też trzeba umieć sobie radzić i je wygrywać.

W drugiej połowie Sparta mogła podwyższyć wynik. – Mieliśmy dwie bardzo dobre okazje. W pierwszej, w sytuacji trzech na dwóch, Kornel Kwiatosz za szybko zdecydował się na strzał, choć mógł rozegrać piłkę. W drugiej natomiast Przemek Jasiński uderzył z pierwszej piłki, choć miał jeszcze sporo miejsca, by lepiej przymierzyć.

Lutnia natomiast grała prostą piłkę, długie podania do przodu, dośrodkowania w pole karne, które wybijaliśmy daleko od naszej bramki i stałe fragmenty gry. Większego zagrożenia rywal pod naszą bramką nie stworzył, w czym zasługa całego mojego zespołu, który w defensywie grał bardzo uważnie. Cieszymy się ze zwycięstwa, bo dla nas mecz z Lutnią był o tzw. dziewięć punktów. Gdyby gospodarze wygrali, mieliby 12 oczek, trzy mniej od nas. A tak, w dalszym ciągu na ich koncie jest 9 punktów, a na naszym już 18 – podkreśla trener Bodys.

Sparta w czwartek rozegra kolejny ważny dla układu sił w tabeli pojedynek. – Zmierzymy się na swoim stadionie z POM Iskra Piotrowice, z którym u siebie zazwyczaj wygrywaliśmy. Ostatnie trzy pojedynki to nasze zwycięstwo po 1:0. Nie oznacza to, że przed meczem powinniśmy dopisać sobie trzy punkty. Czeka nas trudne spotkanie, ale zrobimy wszystko, by je wygrać. Trzy punkty na pewno zwiększą nasze szanse na to, by wiosną grać w grupie mistrzowskiej. Potem jedziemy do Huraganu Międzyrzec Podlaski, ale o tym spotkaniu jeszcze nie myślimy – dodaje B. Bodys.

Mecz Sparty z POM Iskra odbędzie się w czwartek 11 bm. w Rejowcu Fabrycznym o godz. 12.00, zaś spotkanie w Międzyrzecu Huragan – Sparta zostanie rozegrane w niedzielę 14 listopada, również w samo południe. (d)

News will be here