Tu rządzą faceci

Samorządowe pismo „Wspólnota” przygotowało ranking obrazujący stopień feminizacji polskich samorządów. Jak pod tym względem wypada w nim Świdnik i powiat świdnicki? Nie najlepiej. Z badań wynika, że prym wiodą u nas panowie.


Według danych Głównego Urzędu Statystycznego na terenie Świdnika i powiatu świdnickiego mieszka więcej kobiet niż mężczyzn. Na stu mieszkańców Świdnika przypada 110 przedstawicielek płci pięknej, na stu panów z powiatu 108 pań (dane z 2016 roku). Tendencja ta nie znajduje odbicia, jeśli chodzi o samorząd. Według badań „Wspólnoty” „Kobiety w samorządzie. Ranking najbardziej sfeminizowanych samorządów” miasto Świdnik zajmuje odległe, bo dopiero 780. miejsce na 847 miast. Wskaźnik feminizacji wynosi u nas zaledwie 4,76 proc. Lepiej, choć nieznacznie, wypada w tym zestawieniu powiat świdnicki. Znalazł się on na 87. miejscu z 314., co daje wskaźnik na poziomie 15,89 proc.
I rzeczywiście pań w organach stanowiących i wykonawczych (bo tego dotyczyło badanie „Wspólnoty”) jest tu niewiele. Wiele ważnych funkcji – także zależnych od samorządu, np. zarządzanie miejskimi spółkami – powierzanych jest również mężczyznom.
Zdaniem Ewy Jankowskiej, sekretarz miasta Świdnik i zarazem jedynej przedstawicielki płci pięknej we władzach miasta, powierzając zadania na najwyższych stanowiskach, nikt nie kieruje się płcią, tylko kwalifikacjami i predyspozycjami do ich zajmowania.
– W samorządzie jest dokładnie tak samo. Mniejsza liczba kobiet wynika raczej z cech osobowościowych. Nie każdy człowiek jest w stanie pogodzić obowiązki rodzinne z obowiązkami zawodowymi, które przy pracy w kadrze menedżerskiej są rozbudowane. Być może wynika to także z faktu, że to najczęściej na kobietach spoczywa więcej obowiązków wynikających z życia prywatnego. Nie każda jest w stanie i nie każda chce godzić je z zajmowaniem wysokich stanowisk kierowniczych. W naszym mieście jest jednak wiele przykładów kobiet na stanowiskach kierowniczych: sekretarz miasta, większość stanowisk naczelników wydziałów w urzędzie zajmują kobiety, podobnie jak stanowiska dyrektorów wszystkich świdnickich przedszkoli – mówi Ewa Jankowska.
Sekretarz przyznaje, że paniom na pewno trudniej się przebić, zwłaszcza jeżeli decydują się na posiadanie rodziny i dzieci. Wówczas mają więcej obowiązków domowych, a jeśli chcą zajmować ważne stanowisko, muszą więcej z siebie dawać. Nie wszystkie kobiety chcą się na to godzić i stąd jest ich mniej na stanowiskach.
– Z własnego przykładu wiem, że to wszystko da się pogodzić, ale nie ma czasu na leżenie przez telewizorem – mówi sekretarz.
Inne sprawa – jak zauważa E. Jankowska – to fakt, że czasem panowie nie wiedzą, jak rozmawiać z kobietami na wysokich stanowiskach, choć powoli się to zmienia.
Przykładem potwierdzającym prym mężczyzn w świdnickim samorządzie jest również rada miasta. W jej 21-osobowym składzie mamy zaledwie dwie panie.
– Myślę, że to wynika z tego, że kobiety boją się angażować w politykę – ocenia radna Edyta Lipniowiecka (ŚWS). – Sama jestem młodą mamą i wiem, że to wcale nie takie łatwe, pogodzić życie rodzinne, polityczne i pracę. To pewnie główna przyczyna, że pań w lokalnej polityce jest mniej. Niestety wciąż zdarzają się panowie, którzy są zdania, że kobiety nie nadają się do polityki i piastowania ważnych stanowisk. Być może jest to związane z męskim ego. Kiedy byłam początkującą radną, usłyszałam niekoniecznie miły komentarz związany z tym, że jestem kobietą. Teraz to się zmieniło. Przez cztery lata mogłam na tyle się pokazać, że patrzą na mnie nie tylko jako na kobietę, ale także osobę, która działa na rzecz swojego miasta. Frakcją rządzącą w Świdniku jest od lat obóz konserwatywny i to też skłania do pewnej refleksji. Bardzo bym się cieszyła, gdyby ten trend się odwrócił i pań w lokalnej polityce byłoby więcej. Mam nadzieję, że nadchodzące wybory coś w tej kwestii zmienią.
Katarzyna Denis, także miejska radna, przypuszcza, że mniejsza liczba kobiet w lokalnej polityce może wynikać z ich obaw lub po prostu niechęci w angażowania się w pracę samorządową
– Sama nigdy nie odczułam przejawów lekceważenia czy ignorancji z racji płci. Wręcz przeciwnie. Zazwyczaj spotykam się z pozytywną opinią kolegów i mieszkańców – mówi radna.

Męskim okiem

Zdaniem Jakuba Osiny, członka Zarządu Powiatu Świdnickiego, mały odsetek pań w samorządzie może wynikać jeszcze z innej przyczyny – są one dyskryminowane już na etapie konstruowania list wyborczych.
– To konsekwencja pewnych decyzji, które niestety są dokonywane przez mężczyzn, a mianowicie tego, jak układane są listy wyborcze – uważa J. Osina. – Kobiety rzadko są na pierwszych, eksponowanych miejscach i są przez partie polityczne traktowane często jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Jako Świdnik Wspólna Sprawa będziemy o tym mówić. Przy układaniu list chcemy stosować politykę równościową; chcemy, żeby kobiety były na pierwszych miejscach, a jeśli nie na pierwszych, to na drugich. Będziemy zwracać uwagę, by było ich więcej. Kobiety nie są lepsze ani gorsze od mężczyzn, są równie dobre. (mg, w)

News will be here