Uciekają z MOK-u

Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku stracił kolejnego doświadczonego pracownika. Po Annie Brodzie, niestrudzonej organizatorce i inicjatorce wielu wydarzeń kulturalnych i charytatywnych, z pracą w MOK pożegnał się niedawno również Robert Dorosz, kierownik działu medialno-technicznego.


– Moim zdaniem odejście Roberta Dorosza to dla MOKu-u duża strata – mówi nasz informator. – Znał się na tym co robił, szukał nowych pomysłów i odwalił kawał dobrej roboty, jeśli chodzi o media – mam na myśli chociażby wywiady, studio informacyjne w ramach Świdnik TV czy współpracę ze Świdmanem.

Miejski Ośrodek Kultury w Świdniku potwierdza, że Robert Dorosz złożył wniosek o rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. – Jak nam wiadomo, w związku z planem rozpoczęcia pracy w innym miejscu. Na ten moment obowiązki Pana Dorosza zostały podzielone między naszych pracowników – mówi Katarzyna Lis, wicedyrektor świdnickiego MOK-u.

Przypomnijmy, że całkiem niedawno, bo zaledwie kilka tygodni wcześniej z pracą w MOK pożegnała się także Anna Broda, zastępca kierownika centrum kultury, niestrudzona inicjatorka wielu wydarzeń kulturalnych i charytatywnych, m.in. szefowa świdnickiego finału WOŚP, organizatorka Świdnickiej Noc Kultury. Nieoficjalnie mówiło się, że zrobiła to na znak protestu przeciw temu, że zainicjowaną przez nią akcję pomocy uchodźcom z Ukrainy, niektórzy z rządzących w Świdniku zaczęli wykorzystywać do promowania się.

Zapytany o przyczyny odejścia R. Dorosz nie chciał komentować sprawy, ale nieoficjalnie mówi się, że powodem odejścia mogły być trudności w „dogadaniu się” przełożonymi.

– Niektórym trudno zrozumieć, że kultura nigdy nie będzie korporacją. Ludzie nie odchodzą bez powodu i zapewne tak też było w tym przypadku – twierdzi nasz informator. (w)

News will be here