V LIGA. Hetman goni Brata

W meczu ze Zniczem, Ogniwo tylko raz cieszyło sie ze zdobytej bramki

Lider, Brat, znów zgubił punkty, a że Hetman wygrał walkowerem z Saweną Sawin, przewaga zespołu z Siennicy Nadolnej nad drużyną z Żółkiewki stopniała do jednego punktu. Świetną passę kontynuuje Bug. Zespół z Hanny rozgromił Unię Rejowiec i spadek do „A” klasy już mu nie grozi. Zadyszkę złapało Ogniwo Wierzbica, które sensacyjnie uległo Zniczowi. Cenne trzy punkty wywalczył Ruch Izbica, a w starciach w Dorohusku Granicy z Agrosem, i Srebrzyszczu, Orła ze Spółdzielcą padły remisy, które bardziej zadowoliły gości. Oto komplet wyników niedzielnych spotkań i relacje:

Brat uratował remis

FRASSATI FAJSŁAWICE – BRAT CUKROWNIK SIENNICA NADOLNA 1:1 (0:0)

1:0 – Chruściel (64), 1:1 – K. Sawa (90 +1).

FRASSATI: Mazur – K. Przebirowski (90 T. Madeja), Suszek, P. Przebirowski, Slobodyan, Karol Błaziak (70 Gieracz), Gęca, Dunda, Chruściel (75 Dobrzyński), Robak, S. Baran (83 B. Madeja). Trener – Rafał Robak.

BRAT: Jopek – Zdunek, Pachuta, Kniażuk, Szczepaniuk (45 Sawa), Wójcik, Arnold Kister (7 Ignaciuk), Wędzina, Płatek (46 Korszun), Malinowski, P. Szadura. Trener – Andrzej Ignaciuk.

O tym, że Frassati u siebie jest bardzo groźne, w ostatnim czasie najlepiej przekonali się piłkarze Hetmana Żółkiewka, którzy na boisku w Suchodołach zostawili komplet punktów. Kibice gospodarzy po cichu liczyli, że ich drużyna zatrzyma również lidera.

Spotkanie miało wyrównany przebieg. Z obu stron sytuacji strzeleckich było bardzo mało. – Nie pamiętam, by rywal w pierwszej połowie stworzył sobie jakąś dogodną okazję do zdobycia bramki. My natomiast wypracowaliśmy sobie jedną, ale jej nie wykorzystaliśmy – mówił po meczu Andrzej Ignaciuk, trener Brata.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. – Żadnej z drużyn nie udało się uzyskać przewagi. W 64 min. gospodarze wyszli na prowadzenie. Piotr Chruściel oddał precyzyjny strzał z 35 m i piłka wpadła do siatki. – Gol życia – skomentował trener Ignaciuk. – Po stracie bramki przycisnęliśmy rywala, ale nic nie chciało wpaść. Dobrze bronił bramkarz gospodarzy.

W końcu w doliczonym czasie gry Brat dopiął swego. Na strzał zdecydował się Krystiana Sawa, a golkiper Frassati po rękach przepuścił piłkę, która wpadła do bramki. – Mieliśmy trochę szczęścia, bramkarz gospodarzy popełnił błąd przy tej interwencji. Wynik jednak sprawiedliwy – dodał trener Ignaciuk. Po tym meczu przewaga Brata nad Hetmanem stopniała do jednego punktu. (d)

Sensacja w Wierzbicy

OGNIWO WIERZBICA – ZNICZ SIENNICA RÓŻANA 1:3 (0:2)

0:1 – P. Mazurek (20), 0:2 – D. Mazurek (35), 0:3 – D. Mazurek (55), 1:3 – Pilipczuk (76 karny).

OGNIWO: Zagraba – Siwek, Pilipczuk, Ciechoński, Sobczuk (60 Jusiuk), Jaglewicz, Chlebiuk, Klimowicz, Knot, Gałecki (65 Stańczuk), Bąk. Trener – Tomasz Ciechoński.

ZNICZ: Knap – Tywoniuk, G. Mazurek, Pylak (75 Dąbski), Bryda, Pieczonka (65 Żelisko), Kniażuk (60 Zając), D. Mazurek, K. Mazurek, P. Mazurek, Kwietniewski. Trener – Jacek Radlczuk.

Wygranej Znicza w Wierzbicy nie spodziewali się chyba nawet piłkarze z Siennicy Różanej. – Byliśmy w poważnym kryzysie, ale nie poddawaliśmy się i dziś są tego rezultaty. Strzeliliśmy trzy piękne bramki Ogniwu. Pierwszego gola zdobył Przemek Mazurek, piłka po jego strzale odbiła się od słupka. Dwie pozostałe bramki to trafienia Daniela Mazurka, oba w okienko, bramkarz gospodarzy był bez szans. Warto też dodać, że Knap obronił w końcówce rzut karny. Wracamy do domu naprawdę szczęśliwi, morale w drużynie na pewno się podniosą – mówi Jacek Radelczuk, trener Znicza. Ogniwo zagrało za to chyba najsłabszą połowę meczu w tym sezonie. – Chyba przed meczem poczuliśmy, że mamy wygraną w kieszeni i niestety zlekceważyliśmy rywala – mówi Artur Wawruszak, kierownik drużyny Ogniwo Wierzbica. – Pierwsze 45 minut nie graliśmy nic, staliśmy, dużo było niedokładności i Znicz to wykorzystał. Obudziliśmy się dopiero w 60 min. przy stanie 0:3. Zaczęliśmy atakować, wywalczyliśmy dwa rzuty karne, ale jednego z nich Pilipczuk nie wykorzystał. Ponadto dobre okazje zaprzepaścili: Karol Knot, Jaglewicz oraz Patryk Bąk – wylicza Wawruszak. (kg)

Sprawiedliwy podział punktów

GRANICA DOROHUSK – AGROS SUCHAWA 1:1 (0:0)

1:0 – Antoniak (53), 1:1 – Boczuliński (57).

GRANICA: P. Ruszkiewicz – Antoniak, Sokołowski, Rondoś, W. Ruszkiewicz, Kozak, Antoniak (85 Świderski), Pieczykolan, Gregorczuk, Alikowski (80 Oleszczuk), Komosa. Trener – Marek Grzywna.

AGROS: Danielczuk – Lejko, Węgliński, K. Staszewski, Belina, Mikulski (60 Wojtak), Kruk, Piotrowski (60 Gruszczyński), Boczuliński, S. Staszewski, B. Staszewski (82 Karczewski). Trener – Robert Wójcik.

Po meczu w Dorohusku i Konrad Czebiera, wiceprezes Granicy i Robert Wójcik, trener Agrosu, zgodnie przyznali, że remis nie krzywdzi żadnej ze stron.

– To był typowy mecz walki, oba zespoły miały swoje sytuacje, oba wykorzystały tylko po jednej – mówi Wójcik. Trener zespołu z Suchawy, który chyba powoli wychodzi z kryzysu, ma jednak pewien niedosyt. – W pierwszej połowie Sebastian Staszewski trafił w słupek, dobrą okazję miał też Bartek Staszewski. Gorąco było w końcówce meczu, kiedy wydaje się, że należał nam się karny. W 85 min. Kruk dopadł do piłki wybitej przez bramkarza Granicy, już miał strzelić gdy przewrócił go zawodnik gospodarzy. Sędzia wskazał na „wapno”, ale po chwili zmienił zdanie – mówi trener Agrosu. Jedyny gol dla gości padł po pięknej indywidualnej akcji Boczulińskiego, który minął dwóch przeciwników i huknął nie do obrony z 25 metrów.

– Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu niemrawa – przyznaje Konrad Czebiera. – Graliśmy jednak w mocno eksperymentalnym składzie i to było widać – dodaje. Gol dla Granicy padł po ładnej akcji. – Rondoś trafił w bramkarza Agrosu, dwa razy dobijaliśmy, w końcu Antoniak trafił do siatki – opowiada Czebiera. Warto dodać, że w 50 min. Komosa obił poprzeczkę. – Druga połowa była dużo lepsza, ale remis nie krzywdzi żadnej ze stron – podsumowuje Czebiera. (kg)

Hanna wiosną nie do zdobycia

BUG HANNA – UNIA REJOWIEC 7:1 (2:1)

0:1 – Sąsiadek (15), 1:1 – Chwedoruk (20), 2:1 – Chwedoruk (42), 3:1 – Fedoruk (55), 4:1 – Kowalik (65), 5:1 – A. Jaworski (73), 6:1 – Więcaszek (75), 7:1 – Chwedoruk (87).

BUG: Żmudziński – Mikulski (65 Ignatiuk), Więcaszek, Babkiewicz, Trochimiuk (85 Onacki), A. Jaworski (70 Pawlik), Garal, Ferdoruk (60 Kanapliou), Shtybel, Kowalik (76 J. Jaworski), Chwedoruk. Trener – Paweł Oponowicz.

UNIA: Terlecki – M. Kloc, Sąsiadek (71 Niezbecki), Czerwiński, Paśnik, Basiński, R. Rossa (65 Brzezicki), W. Rossa (80 Wójcik), Górny, Szczepanik (75 F. Kloc), K. Bohuniuk (68 Karauda). Trener – Tomasz Sąsiadek.

Według Tomasza Sąsiadka, trenera Unii, wynik nie do końca oddaje to, co działo się na boisku. – Graliśmy dziś bez nominalnego bramkarza, ani Pastuszak, ani Maciejewski nie mogli dziś przyjechać do Hanny. W bramce z przymusu stanął Terlecki i niestety, nie obronił kilku strzałów, które były do obrony. Oczywiście nie mamy do niego o to pretensji – komentuje Sąsiadek. Unia dobrze zaczęła, prowadziła po strzale Sąsiadka, miała szansę na drugą bramkę. – Strzeliliśmy nawet gola na 2:0, ale sędzia odgwizdał faul naszego zawodnika na bramkarzu – dodaje Sąsiadek. Grający trener Unii miał jeszcze dwie dobre okazje strzeleckie, ale ich nie wykorzystał. Gole dla gości mogli też zdobyć Brzezicki, W. Rossa, czy Czerwiński. Tymczasem Bug co strzelał to wpadało do siatki. – Zagraliśmy dziś niemal kompletny mecz. Byliśmy skuteczni w ataku i dobrze się broniliśmy – mówi Hubert Kowalik, zdobywca jednej z bramek dla Bugu. – Mogłem strzelić więcej goli, w pierwszej połowie trafiłem w spojenie słupka z poprzeczką – zauważa. Kolejne trzy trafienia dla gospodarzy zaliczył Mateusz Chwedoruk, który pewnie zmierza po koronę króla strzelców okręgówki. Pięknego gola z ok. 20 m zdobył w 75 min. Wojciech Więcaszek. – Cieszymy się nie tylko z kolejnych trzech punktów, jesteśmy coraz bliżej środka tabeli. Jeszcze bardziej cieszy nas jednak styl, w jakim dziś wygraliśmy – ocenia Kowalik. Bug odniósł piąte zwycięstwo z rzędu. – Mecz mógł się podobać, nie graliśmy wcale tak źle, byliśmy jednak bardzo nieskuteczni – ocenia Sąsiadek. (kg)

Bez goli w Srebrzyszczu

ORZEŁ SREBRZYSZCZE – SPÓŁDZIELCA SIEDLISZCZE 0:0

ORZEŁ: Wikło – Sz. Tatysiak, Kraszkiewicz (75 J. Czapla), Nazaruk, S. Tatysiak (60 Bazela), D. Trusiuk, M. Olender, Tomaszewski, Ł. Tatysiak (65 Horbatenko), A. Olender, Olęder. Trener – Dominik Drewiecki.

SPÓŁDZIELCA: P. Pawlak – Karwat, Borek, Damian Orłowski, Poliszuk, Lechowski (82 Mróz), Mroczek (36 Braniewski) Okoń, Gomułka (86 Jędruszak), Osoba, Dziewulski. Trener – Dariusz Kuchta.

Mimo, że w Srebrzyszczu nie padł żaden gol mecz mógł podobać się kibicom. – Oba zespoły grały dość otwarty futbol, oba były jednak nieskuteczne – mówi Adam Sikorski, prezes Orła. – Gramy naprawdę fajnie, wytrzymujemy trudy spotkania, ale razimy w ostatniej fazie danej akcji. Albo pudłujemy, albo brakuje nam nieco szczęścia – dodaje. Bramki dla gospodarzy mogli w niedzielę strzelić m.in. Łukasz Tatysiak, który już w 2 min. minimalnie przestrzelił, a potem kolejno Andrzej Olender, Sławomir Tatysiak, Kamil Olęder. – Zawsze piłka o centymetry mijała bramkę Spółdzielcy – zauważa Sikorski. W drugiej połowie Olęder nie wykorzystał „sytuacji sam na sam”. – Minął bramkarza, ale w ostatniej chwili zatrzymał go obrońca Orła – opowiada Sikorski. W końcówce meczu dobrej okazji nie wykorzystał też Mateusz Tomaszewski. Spółdzielca też miał swoje szanse. – Najlepszych nie wykorzystali Lechowski i Dziewulski, a Okoń jeszcze w pierwszej połowie trafił w słupek. W sumie mecz mógł się podobać, remis nie krzywdzi żadnej z drużyn – ocenia Dariusz Kuchta, trener zespołu z Siedliszcza. (kg)

Zwycięstwo w 90 minucie

START REGENT PAWŁÓW – RUCH IZBICA 2:3 (0:2)

0:1 – Jaremek (25), 0:2 – Jaremek (33), 1:2 – Dębiec (72), 2:2 – Siepsiak (88), 2:3 – Babiarz (90).

START: Kość – Terlecki, P. Krystjańczuk, Socha (46 Studziński), Kaszczuk (58 Karabacz) Bala, Rutkowski, K. Kister, Jakóbczyk, Siepsiak, Kaczmarczyk (46 Dębiec) Trener – Kamil Góra.

RUCH: Pomianowski – Kalita, Blonka (55 Kaszak), Babiarz, Czochrowski, Pawlak (65 Binek), G. Lewandowski, P. Lewandowski, Wlizło (84 Witkowski), Jaremek (77 S. Swatowski), Frącek. Trener – Roman Blonka.

Czerwona kartka Terlecki (S) w 58 min. za faul.

Szalony mecz w Pawłowie. Ruch prowadził do przerwy 2:0, miał dużo więcej sytuacji strzeleckich, a do końca musiał drżeć o wynik. – Wszystko przez brak skuteczności w pierwszej połowie. Do szatni powinno być 5:0 dla nas – mówi Roman Blonka, trener zespołu z Izbicy. Było 2:0 po dwóch bramkach Jaremka. Pierwszy gol padł po tym, jak zawodnik Ruchu dostał dobre podanie ze skrzydła, drugi po świetnej akcji Frącka (Jaremek trafił niemal do pustej bramki z trzech metrów). – Po przerwie Start śmielej zaatakował, a my zaczęliśmy popełniać błędy. Dość powiedzieć, że gospodarze wbili nam dwie bramki grając w osłabieniu po czerwonej kartce dla jednego z zawodników – zauważa Blonka. W 58 min. Terlecki wyleciał z boiska po faulu, który zatrzymywał stuprocentową akcję Ruchu. Paradoksalnie Start zaczął wówczas grać lepiej i zdoła doprowadzić do remisu po ładnych akcjach wykończonych przez Dębca i Siepsiaka. – Gdy wydawało się, że mecz zakończy się remisem 2:2 w ostatniej minucie straciliśmy gola, jak pech to pech. Remis byłby sprawiedliwszy – uważa Adam Mazurek, prezes zespołu z Pawłowa. Gola na wagę trzech punktów dla Ruchu w 90 min. wbił Babiarz finalizując dośrodkowanie z rzutu rożnego. – Musimy popracować nad skutecznością by na przyszłość unikać takiej nerwówki, jak dziś w meczu w Pawłowie – ocenia Blonka.(kg)

Tabela

1. Brat Siennica Nadolna 20 51 16-3-1 89-30
2. Hetman Żółkiewka 20 50 16-2-2 75-31
3. Ogniwo Wierzbica 20 40 12-4-4 62-31
4. Orzeł Srebrzyszcze 20 35 10-5-5 43-27
5. Granica Dorohusk 20 32 9-5-6 43-35
6. Spółdzielca Siedliszcze 20 31 9-4-7 35-35
7. Unia Rejowiec 20 28 8-4-8 45-45
8. Ruch Izbica 20 28 8-4-8 44-40
9. Bug Hanna 20 25 7-4-9 55-59
10. Znicz Siennica Różana 21 21 6-3-12 25-50
11. Frassati Fajsławice 20 20 5-6-10 41-53
12. Agros Suchawa 20 16 4-4-12 39-53
13. Start Pawłów 20 15 3-6-11 39-63
14. Sawena Sawin 21 4 1-1-19 17-100
HETMAN ŻÓŁKIEWKA – SAWENA SAWIN 3:0 (walkower)

News will be here