Włodawianka postawiła kropkę nad „i”

OPOLANIN OPOLE LUBELSKIE – WŁODAWIANKA WŁODAWA 1:4 (1:2)


0:1 – Borcon (4), 0:2 – Kawalec (10), 1:2 – Górniak (23), 1:3 – Pacek (67), 1:4 – Waszczyński (83).

WŁODAWIANKA: Polak – Borcon, Naumiuk (70 Gontarz), Błaszczuk, Kwiatkowski, Ilczuk, Magdysh (68 Musz), Skrzypek, Drzazga (65 Waszczyński), Pacek (80 Panecki), Kawalec (83 Misiura).

Mecz Opolanina z Włodawianką rozegrano na sztucznej płycie w… Łęcznej. Boisko w Opolu Lubelskim, ze względu na opady śniegu, nie nadawało się do gry, ale spotkanie musiało się odbyć. W innym wypadku Lubelski Związek Piłki Nożnej uznałby spotkanie za rozegrane, ale drużyny nie otrzymałyby ani jednego punktu. Jedni i drudzy chcieli jednak bardzo zagrać.

Opolanin już przed tygodniem stracił szansę na awans do grupy mistrzowskiej. W dodatku na mecz z włodawskim zespołem za kartki wypadł Anton Lutsyk, a zespół z Opola jest znacznie słabszy kadrowo, niż jesienią. Drużynę opuścili czołowi zawodnicy: Piotr Banach, Filip Drozd i Mateusz Matysiak. Z kolei Włodawianka potrzebowała remisu. Jej trener Mirosław Kosowski nie zamierzał jednak kalkulować i postanowił zagrać o pełną pulę.

– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz, byliśmy o klasę lepsi od rywala – twierdzi Mirosław Kosowski. – Po 10 minutach prowadziliśmy 2:0 i mieliśmy kolejne stuprocentowe sytuacje do zdobycia gola. Zabrakło jednak skuteczności, bo mogliśmy strzelić kolejne bramki. Opolanin wykorzystał to i po rzucie rożnym zaliczył kontaktowe trafienie. Na naszej ławce rezerwowych zrobiło się trochę nerwowo, ale wynik udało się utrzymać do końca pierwszych 45 minut.

W drugiej połowie Włodawianka w dalszym ciągu była stroną dominującą. Kontrolowała mecz i stwarzała kolejne sytuacje. Gdy Piotr Pacek zdobył trzeciego gola, niemal pewne było, że tego spotkania włodawski zespół nie przegra. – Po trzeciej bramce Opolanin nas trochę zaatakował, stworzył sobie kilka okazji.

Dwukrotnie strzelał Daniel Szewc, ale były to uderzenia w środek bramki, z którymi nasz doświadczony bramkarz Daniel Polak sobie poradził. W dalszym ciągu mieliśmy jednak ten mecz pod kontrolą. Piotr Waszczyński strzałem z bliska zdobył czwartego gola i już wiedzieliśmy, że nikt nam nie odbierze końcowego, w pełni zasłużonego, zwycięstwa. W całym spotkaniu stworzyliśmy sobie chyba z dziesięć stuprocentowych okazji do zdobycia gola – opowiada trener Kosowski.

Włodawianka tym samym potwierdziła, że w obecnym sezonie zdecydowanie lepiej spisuje się na boiskach rywali niż u siebie. Odniosła ósme zwycięstwo w jedenastu spotkaniach. – Obawialiśmy się początku rundy, bo nasze przygotowania nie przebiegały tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. Mimo to udało się nam wygrać dwa mecze i awansować do grupy mistrzowskiej, z czego bardzo się cieszymy. Na ten awans w pełni zasłużyliśmy. Teraz możemy w spokoju już myśleć o nowym sezonie i budować zespół na kolejne rozgrywki.

Mamy do rozegrania dwanaście spotkań, na pewno dam więcej pograć zawodnikom, którzy do tej pory zaliczyli mniej minut, niż gracze z podstawowej jedenastki. Po meczu z Opolaninem również Daniel Polak zapowiedział, że chciałby trochę odpocząć. Zrobił, co do niego należało, bardzo pomógł drużynie. Zapewne między słupkami pojawi się też jego zmiennik. Podsumowując, drużyna zrealizowała cel, jakim było zajęcia miejsca w pierwszej szóstce – dodaje trener Kosowski. (r)

News will be here