Wszystkie uchwały przepadły

Takiego obrotu sprawy nie spodziewał się chyba ani zarząd, ani rada nadzorcza, ani sami spółdzielcy. Poparcia nie zyskała żadna z uchwał przedłożonych pod głosowanie Walnego Zgromadzenia Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. Grupa spółdzielców, której na tym zależało nie kryje zadowolenia, a przedstawiciele SM tłumaczą, że wynik głosowania to efekt kłamliwej propagandy.

W minioną środę, 26 maja, odbyło się Walne Zgromadzenie Członków Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku. Ze względu na pandemię nie było tradycyjnego głosowania. Tak jak rok temu, spółdzielcy w wyznaczonych godzinach mogli odwiedzić biuro spółdzielni i wrzucić do urny kartę do głosowania zaznaczając na niej, „tak” lub „nie” dla przedstawionych przez zarząd sześciu uchwał.

– Frekwencja chyba dopisała. Byłem głosować po południu, a mimo to musiałem czekać w kolejce – mówi nam jeden ze spółdzielców.

Jak informuje Katarzyna Denis, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej w Świdniku, udział w głosowaniu wzięło 485 członków i 131 pełnomocników, czyli w sumie ponad 600 osób.

Wyniki głosowania były zapewne sporym zaskoczeniem i dla zarządu, i dla samych spółdzielców. Jak się okazuje, żadna z uchwał nie zyskała większości głosów. Nie przyjęto nawet sprawozdania finansowego, czy uchwały w sprawie kierunków rozwoju spółdzielni, choć zdawało się, że ich podjęcie to czysta formalność.

Nie przeszła również kontrowersyjna, zdaniem wielu członków spółdzielni, uchwała dotycząca wystąpienia z Regionalnego Związku Rewizyjnego Spółdzielni Mieszkaniowych w Lublinie. Zarząd SM w Świdniku tłumaczył tę propozycję oszczędnościami: odchodząc ze związku spółdzielnia nie byłaby zobowiązana do uiszczania corocznej składki członkowskiej, a lustrację mogłaby zlecać innym podmiotom, negocjując przy tym wysokość opłat. Te argumenty nie przekonały jednak spółdzielców. Za przyjęciem uchwały w sprawie wystąpienia ze związku głosowało 209 członków spółdzielni, 378 było przeciw, a 23 wstrzymało się od głosu.

– Bardzo dobrze, że ta uchwała nie przeszła. Spółdzielnia musi mieć nad sobą jakiś organ, który będzie ją kontrolował – uważa jeden ze spółdzielców.

Pospolite ruszenie

Na kilka dni przed głosowaniem w mediach społecznościowych, na klatkach schodowych bloków, a nawet słupach ogłoszeniowych w mieście można było znaleźć apel do spółdzielców, aby jak najliczniej wzięli udział w głosowaniu.

„Prosimy byście państwo wzięli czynny udział w Walnym Zgromadzeniu Członków SM w Świdniku. Nasza obecność jest niezwykle ważna. Możemy – jako najwyższy organ władzy Spółdzielni – zapytać o wyroki (…). Oba dotyczą odszkodowań za niezgodne z prawem rozwiązanie umów o pracę na łączną kwotę sięgającą 48 tys. zł. Spytajmy, w jaki sposób kwota ta rzutuje na finanse spółdzielni i nasze czynsze. (…) Jednocześnie stawka za zarządzanie nieruchomością – jeden ze składników naszego czynszu – rośnie z roku na rok. Szacujemy, że od roku 2018 stawka za zarządzanie nieruchomością wzrosła ok. 17 proc. (…).

W 2020 roku wprowadzono opłatę za utrzymanie mienia spółdzielni, co w praktyce oznacza niepotrzebny remont i przenosiny dwóch administracji do budynku zajmowanego wcześniej przez „Aldik”. Zestawiając to z coraz gorszą obsługą interesantów, celowość takiej inwestycji wydaje się co najmniej wątpliwa, tym bardziej, że lokal ten powinien być raczej wynajęty, choćby pod działalność handlową, jak do tej pory i przynosić spółdzielni zyski, a nie generować kolejne koszty pokrywane z naszych czynszów. (…) Pokażmy wspólnie przez udział w walnym, że chcemy rzetelnych informacji i przejrzystości zarządzania naszą spółdzielnią. To my, Członkowie jesteśmy Spółdzielnią, Zarząd i Rada Nadzorcza są jedynie naszymi pracownikami” – napisali autorzy ulotek i internetowej odezwy.

Na odpowiedź władz spółdzielni nie trzeba było długo czekać. Wystosowały pismo do członków, w którym tłumaczą, że przedstawione w ulotkach i na FB zarzuty są nieprawdziwe.

– „Nie ma prawomocnego wyroku w sprawie jednego z byłych kierowników zatrudnionych w spółdzielni, w związku z tym mówienie o kosztach z tym związanych jest nieuprawnione. Spółdzielnia jest w bardzo dobrej kondycji finansowej, a rok 2020 zamknęła z zyskiem netto w wysokości 1,4 mln zł. Czynsze są na najniższym możliwym poziomie. Podwyżki wynikały ze wzrostu cen niezależnych od Spółdzielni takich jak odbiór odpadów. Wzrost czynszu średnio o 3 grosze za mkw. mieszkania wynikał głównie z konieczności podniesienia płacy minimalnej, której wysokość regulowana jest ustawowo (…). Ubolewamy, że wśród nas są ludzie, którzy rozpowszechniają nieprawdziwe informacje i tym samym celowo szkodzą dobru mieszkańców” – czytamy w piśmie, pod którym podpisali się prezes Denis i przewodniczący Rady Nadzorczej SM w Świdniku, Konrad Sawicki.

Jak informowali nas świdniczanie, władze spółdzielni nie zgodziły się na to, aby przebieg głosowania śledzili obserwatorzy, czyli osoby będące członkami spółdzielni.

– W tamtym roku nie było z tym problemu. W tym również zwróciliśmy się o to na piśmie do zarządu, ale dzień przed głosowaniem okazało się, że z uwagi na pandemię nie ma takiej możliwości, aby dopuścić obserwatorów. W tamtym roku głosowanie było we wrześniu i śmiem twierdzić, że wtedy sytuacja epidemiczna była gorsza, bo zaczynała się druga fala – wytyka jeden ze spółdzielców.

Sprawę tę na swoim Facebooku nagłośniło Stowarzyszenie Świdnik Wspólna Sprawa. A już po głosowaniu gratulowało spółdzielcom, że tak licznie wzięli w nim udział.

– „We wczorajszym głosowaniu wzięło udział mnóstwo osób. Takiej frekwencji chyba nie było jeszcze nigdy! Przez cały dzień do głosowania ustawiały się kolejki. Przewaga głosów przeciw wszystkim uchwałom była ogromna (…). Wierzymy, że jest to pierwszy krok ku temu, aby Spółdzielnia Mieszkaniowa zaczęła wreszcie normalnie funkcjonować! Spółdzielcy pokazali, że nie ma ich zgody na działania obecnych władz. Naszym zdaniem po tej porażce prezes Katarzyna Denis oraz przewodniczący Konrad Sawicki powinni podać się natychmiast do dymisji. Głosując przeciw wszystkim uchwałom, spółdzielcy pokazali bowiem, że im nie ufają i nie chcą by dalej sprawowali władzę nad ich mieniem” – napisali przedstawiciele ŚWS.

Komentarz w sprawie głosowania przesłał nam również przewodniczący K. Sawicki.

– Wskutek rozpowszechnianych w Świdniku kłamstw, dzień głosowania, to był najsmutniejszy dla Spółdzielców dzień w ostatnich latach. Spółdzielnia w 2020 roku wypracowała niemal półtora miliona złotych zysku. Na ten znakomity wynik, codziennie pracowało ponad sto osób. Zaproponowaliśmy podział zysku tak, żeby pieniądze zarabiały na siebie, a tym samym chcieliśmy zapobiec podwyżkom czynszów w przyszłości. Pełna kłamstw propaganda, siana w internecie przez jedną z organizacji parapolitycznych spowodowała, że te pieniądze nie będą mogły pracować dla dobra mieszkańców. Szczególnie smutny był widok samochodów zwożących pełnomocników, którzy spółdzielnię pierwszy raz widzieli na oczy.

Mieli nakazane, żeby głosować 6 razy NIE, a jak zobaczyli, że na karcie do głosowania zamiast słowa NIE, był wyraz PRZECIW, to nie wiedzieli co mają robić. Tacy właśnie ludzie i zakłamana internetowa propaganda spowodowały, że na dzisiaj, pieniądze należące do Spółdzielców nie mogą dla ich dobra pracować. Niech ci anonimowi politykierzy staną teraz twarzą w twarz z dwudziestoma tysiącami osób mieszkających w naszych blokach i powiedzą, że chcą zafundować ludziom podwyżki tylko po to, żeby się lansować. My jednak będziemy dalej pracowali dla Mieszkańców. Mamy plan na naprawę tej sytuacji i lada dzień go przedstawimy. Nie pozwolimy, żeby kłamstwa i propaganda szkodziły Mieszkańcom i blokowały należące do nich pieniądze – komentuje K. Sawicki. (w

News will be here