Wycięte w pień pod market

Tyle pozostało po okazałych drzewach rosnących po północnej stronie dawnego magistratu

Od wycinki kilkunastu okazałych drzew rozpoczął przygotowania do swojej inwestycji nowy właściciel nieruchomości przy ul. Wyszyńskiego, na których stał stary urząd miasta. Świdniczanie ubolewają i niedowierzają, że urzędnicy wydali zgodę na takie ogołocenie z zieleni działki w samym centrum, ale Ratusz przyznaje, że wycinka odbyła się legalnie.

Świdniczanie, którzy jeszcze przed Świętami Wielkanocnymi przechodzili ulicą Wyszyńskiego przecierali oczy ze zdziwienia, bo po kilkunastu kilkudziesięcioletnich drzewach, rosnących po północnej stronie byłego ratusza, zostały pnie i wióry.

– Nie jestem ekspertem, ale nie wyglądały na chore, widać to zresztą po pniakach, które pozostały w ziemi. Trudno zrozumieć, dlaczego ktoś wycina takie dorodne drzewa. Czy nie wystarczy, że vis-a-vis, mamy już jedną betonową pustynię, czyli Plac Konstytucji? – zastanawia się jeden z naszych Czytelników.

Wycinkę drzew krytykowali także internauci.

– Mieszkałam w Świdniku 28 lat. To było piękne, zielone miasto. Nie mieszkam tu od 37 lat, ale czasami w nim bywam i serce mi się kraje. Szaro i betonowo, drzewa poprzycinane tak, że rosną wysokie kikuty z małą koroną liści na czubku. No i wszechobecny beton – skomentowała jedna z użytkowniczek Facebooka.

– Kolejne drzewa z centrum Świdnika wycięte. Ten widok, przyznajcie sami, jest wyjątkowo smutny. Nigdy nie zrozumiem, dlaczego panuje tendencja, by pozbywać się drzew i terenów zielonych – dodała radna Edyta Lipniowiecka (ŚWS).

Parcela, na której rosły drzewa jest częścią większej nieruchomości, którą ponad rok temu UM sprzedał firmie zajmującej się budową i sprzedażą powierzchni pod działalność komercyjną. W skład całej nieruchomości wchodzą cztery działki o łącznej powierzchni 0,4746 ha, położone przy ul. Wyszyńskiego 15 i Spółdzielczej 4 i 4a, zabudowane dwoma budynkami. Aby uczynić działkę jeszcze bardziej atrakcyjną, przed jej wystawieniem na sprzedaż, miasto zmieniło jej przeznaczenie w planie zagospodarowania przestrzennego, dopuszczając w tym miejscu funkcjonowanie nie tylko obiektów handlowych, usługowych i gastronomicznych, ale również mieszkaniowych. Miasto sprzedało ją za ok. 6 mln zł.

Urzędnicy tłumaczą, że wycinka odbyła się zgodnie z prawem. Właściciel uzyskał na to pozwolenie, a drzewa nie był chronione – My również musimy poruszać się w pewnych procedurach i nie możemy powiedzieć „nie, bo nie”. Plan zagospodarowania przewiduje tam 25 proc. na zieleń, a zabudowa może wynieść maksymalnie 60 proc. całej działki i musi to zostać zachowane. Kiedy realizujemy miejskie inwestycje, tam, gdzie jest to możliwe, staramy się oszczędzać drzewa. Wystarczy spojrzeć, jak była budowana ścieżka rowerowa na ul. Krańcowej. W tym przypadku to prywatna działka i tak samo, jak zgadzamy się na wycinkę, bo ktoś chce postawić dom, tak samo w tym przypadku nie mogliśmy odmówić inwestorowi – tłumaczy Marcin Dmowski, wiceburmistrz Świdnika i dodaje, że trudno mu się zgodzić ze stwierdzeniem, iż Świdnik nie jest zielonym miastem.

– Wystarczy spojrzeć na mapę miasta z góry. Poza tym pobliski teren za obecnym Urzędem Miasta pozostanie zielony. Nie mamy w stosunku do niego innych planów. Chcemy, żeby było to miejsce służące np. do organizacji plenerowych imprez – mówi wiceburmistrz.

Ale najwyraźniej nie wszystkich świdniczan takie tłumaczenie przekonuje. – Zezwolenie na wycinkę drzew jest decyzją uznaniową, co nie oznacza oczywiście, że urzędnik może ją wydać wedle własnego widzimisię To jednak urząd decyduje, czy wniosek o wycinkę jest uzasadniony, czy wnioskodawca faktycznie nie może zrealizować swoich planów bez wycięcia drzew, czy wreszcie interes społeczny, w tym przypadku zachowanie drzew, jest jednak ważniejszy od interesu wnioskodawcy. Urząd w takich przypadkach może odmówić, a wnioskodawca, jeśli się nie zgadza służy odwołanie do SKO – podnosi jeden z naszych Czytelników, przytaczając przepisy i sądowe rozstrzygnięcia. – Nie zdziwiłbym się, gdyby jakaś organizacja ekologów zaskarżyła to zezwolenie na wycinkę do SKO. Drzewom to już nie pomoże, ale przynajmniej ktoś dogłębnie by sprawdził, czy faktycznie ta decyzja nie została wydana z naruszeniem prawa.

Wycinka drzew przy ul. Wyszyńskiego to pierwszy etap przygotowania do nowego zagospodarowania tego miejsca. Niebawem powinny ruszyć prace związane z wyburzeniem dawnego urzędu miasta i budowy nowego budynku. Inwestor stara się o odpowiednie pozwolenia. Bank, który ma tu swoją siedzibę zostanie odcięty od starego ratusza, a obok powstanie najprawdopodobniej parterowy budynek, w którym będzie mieścić się sklep. (w)

News will be here