Wynik gorszy, niż gra

ŚWIDNICZANKA ŚWIDNIK MAŁY – KŁOS GMINA CHEŁM 3:2 (1:1)


0:1 – Dąbrowski (17 wolny), 1:1 – Kursa (40), 2:1 – Zuber (53 karny), 3:1 – Milcz (67), 3:2 – Ibarguen (81).

KŁOS: Łopąg – Leśniak, Rutkowski, E. Poznański, Siatka, K. Rak, P. Poznański (52 P. Poznański), Krawiec (58 Drzewicki), Mazur (75 J. Rak), Kuśmierz (58 Ibarguen), Dąbrowski (75 Fornal).

– Wiedzieliśmy, że mierzymy się z rywalem, który w naszej grupie najlepiej gra w piłkę, choć pozycja w tabeli tego nie dowodzi – mówił po meczu Jan Konojacki, trener gości. – Świdniczanka w swoich szeregach ma doświadczonych zawodników, którzy występowali w wyższych ligach. Dlatego też wyszliśmy na to spotkanie z ustawieniem ultra defensywnym, czekając na swoje okazje w kontratakach.

W 17 min. Kłos uzyskał prowadzenie. Celnym strzałem z rzutu wolnego popisał się Dominik Dąbrowski. To drugi gol tego zawodnika zdobyty bezpośrednio ze strzału po stałym fragmencie gry. Wydawało się, że goście utrzymają korzystny wynik do przerwy, jednak nie ustrzegli się błędu. – Przy rozegraniu naszej akcji zaliczyliśmy łatwą stratę, Świdniczanka skontrowała nas, a my nie zareagowaliśmy w odpowiedni sposób. Wystarczyły dwa dokładne podania, by zawodnik gospodarzy znalazł się w strzeleckiej sytuacji. W przerwie nakreśliliśmy sobie plan na drugą część meczu, ale wszystko zawaliło się w 52 min. – opowiada Jan Konojacki.

Wtedy to czerwoną kartkę dostał Michał Siatka. – Akcja była w polu karnym. Nastąpił strzał z pola bramkowego i wtedy nasz zawodnik wszedł wślizgiem, by zablokować uderzenie. Piłka dotknęła go w rękę, a że za nim już nikogo nie było, tylko pusta bramka, sędzia podyktowała jedenastkę, a Michałowi pokazał czerwień – relacjonuje trener Konojacki.

Karnego na gola zamienił Michał Zuber. Kilkanaście minut później Kłos znów zaliczył niepotrzebną stratę piłki. – Po wrzucie z autu przeciwnika zabrał nam futbolówkę, wyprowadził skuteczny kontratak i było 3:1. Zespół, mimo niekorzystnego wyniku, nie poddał się walczył do końca, czego efektem była kontaktowa bramka Carlosa Ibarguena. Mimo że graliśmy dziesięciu na jedenastu, mecz stał się otwarty i do ostatniego gwizdka sędziego szukaliśmy swojej szansy do zdobycia wyrównującej bramki.

Nie udało się, ale z postawy zawodników jestem zadowolony. Zespół wykonał bardzo dobrą pracę, widzę, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Musimy jednak wyeliminować pewne błędy, które przytrafiają się nam za często i poprawić skuteczność. Z nadzieją patrzymy na kolejny mecz z Huczwą Tyszowce u siebie – dodaje trener Konojacki. Spotkanie Kłos – Huczwa odbędzie się w sobotę 23 bm. o godz. 15.00. (d)

News will be here