Mieszkańcy Świdnika ogrzewający domy piecami węglowymi, nie mają co zrobić z popiołem. Chcieliby, aby na ich osiedlach pojawiły się pojemniki, do których będzie można wyrzucać popiół. Jak mówią, pozwoliłoby to im pozbyć się popiołu i… problemu.
Sezon grzewczy w pełni. W Świdniku większość domów jednorodzinnych wciąż ogrzewana jest piecami węglowymi i jak się okazuje ich właściciele mają nie lada problem z popiołem.
– Nie wiadomo, co z nim robić. W niektórych gminach jest odbierany razem z innymi odpadami, ale nie u nas. Kiedy zimy były śnieżne i mroźne, używało się go do posypywania chodnika przez domem. Dziś śnieg to rzadkość, a poza tym można za to dostać mandat – mówi nam jeden z mieszkańców.
Zdaniem niektórych świdniczan problem rozwiązałoby ustawienie w kilku miejscach pojemników, do których można byłoby wyrzucać pozostałości z pieców. Kwestię tę poruszył ostatnio radny Marcin Magier.
– Na prośbę mieszkańców zwróciłem się do władz miasta o przeanalizowanie możliwości ustawienia pojemników przeznaczonych właśnie do utylizacji popiołu. Oczywiście w okresie jesienno-zimowym – mówi radny.
Pojawiają się też głosy, że chociażby ze względów bezpieczeństwa, lepiej by było, gdyby takie pojemniki pojawiły się nie na osiedlach, a w Punkcie Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, gdzie mieszkańcy mogliby przywozić popiół w workach.
Zapytaliśmy o to w ratuszu. Urząd Miasta zapewnia, że przeanalizuje sprawę i postara się znaleźć dobre rozwiązanie. (w)