Zabrakło sił i zdrowia

WISŁOKA DĘBICA – ChKS CHEŁMIANKA 3:1 (2:0)


1:0 – Kamiński (27), 2:0 – Palonek (45+1), 3:0 – Palonek (50), 3:1 – Myśliwiecki (74).

ChKS: Ciołek – Brzozowski, Budzyński, Mazurek, Wołos, Skoczylas (46 Kotowicz), Bednara (46 Myśliwiecki), Brzyski, Grądz (67 Sąsiadek), Bonin (58 Prytuliak), Wójcik (72 Kanarek).

Środowy mecz z Podhalem Nowy Targ, w którym Chełmianka zaprezentowała się bardzo korzystnie, kosztował podopiecznych Tomasza Złomańczuka mnóstwo sił i zdrowia. Czasu na regenerację było bardzo mało. Chełmianka z niewielką przerwą rozgrywa mecze niemal co trzy dni i kiedyś musiał przyjść dzień, gdy tej świeżości zabraknie.

Stało się to w sobotnie popołudnie w Dębicy. Chełmianie ustępowali rywalom zarówno pod względem motorycznym, jak i fizycznym. Warto dodać, że już niemal do samego końca rozgrywek chełmska drużyna będzie rozgrywała mecze co trzy dni.

Wisłoka w środę też grała swój ligowy mecz, ale jej przeciwnikiem był ostatni w tabeli Hetman Zamość, zespół nie tak wymagający jak Podhale, mimo że z nim wygrał. Mecz w Dębicy rozpoczął się od strzału Tomasza Brzyskiego z rzutu wolnego z 30 m. Uderzona piłka poszybowała jednak nad poprzeczką. I był to jedyny strzał gości na bramkę miejscowych w pierwszej części pojedynku.

Gospodarze natomiast bardzo łatwo przedostawali się pod bramkę Sebastiana Ciołka i jeszcze łatwiej znajdowali się w strzeleckich sytuacjach. Gdyby ich celowniki były lepiej ustawione, chełmianie mogliby przegrać o wiele wyżej, bo trzeba przyznać, że Wisłoka podbramkowych okazji stworzyła sobie bardzo dużo.

W 6 min. pierwszy groźny strzał minął chełmską bramkę, a chwilę później uderzenie z 8 m było za lekkie i Ciołek pewnie złapał piłkę. W 14 min. Michał Budzyński popełnił faul w polu karnym i sędzia pokazał na jedenasty metr. Damian Łanucha uderzył mocno, lecz na szczęście dla chełmian trafił w poprzeczkę. Ten sam zawodnik chciał się zrehabilitować w 22 min, kiedy to silnie strzelił zza narożnika pola karnego. Piłka o centymetry poszybowała nad poprzeczką.

W 27 min. chełmska defensywa popełniła koszmarny błąd w kryciu. Nikt nie zbił dośrodkowanej na długi słupek piłki, którą na głowę przejął Dariusz Kamiński i z bliska pokonał Ciołka. Przed zejściem do szatni na przerwę w środkowej strefie tym razem źle zagrał Łukasz Mazurek. Podał piłkę pod nogi przeciwnika, który szybko rozegrał akcję i Tomasz Palonek z 10 m strzelił obok zdezorientowanego bramkarza Chełmianki. Pierwsza połowa w wykonaniu gości była bardzo słaba, chyba najsłabsza w całej rundzie wiosennej.

Trener Złomańczuk w przerwie dokonał dwóch zmian, ale ani Hubert Kotowicz, ani Paweł Myśliwiecki nie odmienili gry Chełmianki. Już na samym początku chełmianie znów w bardzo łatwy sposób dali sobie wbić trzeciego gola. Po dośrodkowaniu piłki z rzutu rożnego na pierwszy słupek Palonek uprzedził defensorów gości, musnął futbolówkę głową i ta wpadła do siatki.

Mecz do złudzenia zaczął przypominać konfrontację obu drużyn z jesieni 2019 roku. Wówczas Wisłoka też prowadziła różnicą trzech goli, nie wykorzystała rzutu karnego i wielu jeszcze okazji, a Chełmianka w każdym elemencie gry była bezradna. Między 59 a 66 min. gospodarze oddali cztery bardzo groźne strzały, po których piłka minimalnie mijała bramkę.

Goście pierwsze poważniejsze zagrożenie stworzyli w 67 min., kiedy to po akcji Kotowicza bramkarz Wisłoki wyszedł z bramki, skrócił kąt i odbił piłkę, a dobitka Michała Wołosa zza linii pola karnego poszybowała nad bramką. Wreszcie w 74 min. Chełmianka znalazła sposób na defensywę z Dębicy. Po rzucie wolnym piłkę na prawej stronie dostał Wołos, dograł wzdłuż bramki, a niepilnowany Myśliwiecki skierował ją do siatki. Rozmiary porażki mógł jeszcze zmniejszyć Dawid Brzozowski. W 84 min. w swoim stylu ruszył na bramkę przeciwnika, minął dwóch obrońców, uderzył z 12 m, ale bramkarz intuicyjnie odbił piłkę nogą. Do końca już Wisłoka kontrolowała przebieg meczu, a goście niewiele już mogli wskórać.

Przed Chełmianką w najbliższym tygodniu dwie kolejne konfrontacje. W środę 9 czerwca mecz półfinału Pucharu Polski z Tomasovią w Tomaszowie Lubelskim o godz. 18.00 oraz w sobotę 12 bm. o 17.30 na stadionie miejskim w Chełmie przedostatnie w bieżącym sezonie ligowe starcie z broniącym się przed spadkiem Lewartem Lubartów.(d)

News will be here