Zabrał tajemnicę do grobu

O tragedii, jaka rozegrała się w bloku przy ul. Hallera, do dziś przypominają zabite dyktą okna, które wyleciały po eksplozji w mieszkaniu

Dlaczego Marlena K. zginęła? Co dokładnie wydarzyło się w dniu tragedii? Co skłoniło młodego mężczyznę do zbrodni? Tego się już nie dowiemy. Z uwagi na śmierć sprawcy śledztwo prowadzone w sprawie zabójstwa i eksplozji w jednym z bloków przy ul. Hallera w Świdniku zostało umorzone.


Choć od tej tragedii minęło już kilka miesięcy, mieszkańcy Świdnika wciąż z przerażeniem wspominają tę historię. 13 kwietnia w jednym z mieszkań w bloku przy ul. Hallera 2 doszło do wybuchu i pożaru, w którym ucierpiały dwie osoby: 27-letnia Marlena K. i jej chłopak, 29-letni Damian K.

Oboje zostali przetransportowani do szpitala. Ich stan był bardzo poważny. Kobieta miała poparzone 90 proc. powierzchni ciała, w tym drogi oddechowe, a mężczyzna – oprócz poważnych poparzeń – także ciętą ranę szyi. Niestety w piątek, 20 kwietnia, dokładnie tydzień po eksplozji Marlena K. zmarła. Nie udało się również przesłuchać jej oprawcy – Damian K. zmarł kilka dni później.

Śledczy ustalili, że młody mężczyzna tego dnia polał swoją dziewczynę, która chciała od niego odejść, łatwopalną substancją (najprawdopodobniej benzyną) i podpalił. Chwilę później w mieszkaniu doszło do potężnego wybuchu i to wszystko, co dziś wiemy o tej tragedii.

– Z uwagi na śmierć sprawcy śledztwo zostało umorzone – mówi Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. (mg)

News will be here