Przez wiele lat w chełmskim szpitalu funkcjonował pododdział okulistyczny, na którym usuwano zaćmę. Ale od kilku miesięcy nie przeprowadza już zabiegów. Pacjenci mają alternatywę, bo mogą pojechać do Krasnegostawu czy Włodawy. Szkoda, że chełmski szpital też na tym nie zarabia.
Zabieg usuwania zaćmy jest całkiem dobrze wycenianą procedurą. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za jedna „operację” około 3,5 tys. zł. Zabieg jest przeprowadzany w ciągu jednego dnia, bez konieczności hospitalizacji pacjenta. Przez wiele lat jedynym miejscem, w którym pacjenci mogli uzyskać pomoc okulistyczną, był Krasnystaw. Po interwencjach pacjentów i samorządowców udało się ściągnąć okulistę także do Chełma. Przy oddziale laryngologii powstał pododdział okulistyczny. Skupiał się właśnie na usuwaniu zaćmy, bo na te zabiegi było największe zapotrzebowanie. Zorganizowanie gabinetu wymagało zakupu jednej maszyny i zatrudnienia pracowników do obsługi. Dzięki temu co sobotę w szpitalu w Chełmie odbywały się operacje. Chorzy byli zadowoleni, że nie muszą już czekać w długich kolejkach i jeździć poza miasto. Ale ostatni zabieg odbył się w listopadzie 2024 roku. Nagle, po osiemnastu latach funkcjonowania pododdział przestał zapisywać nowych pacjentów. Przestała też funkcjonować poradnia okulistyczna.
– Chciałem zapisać się na usunięcie zaćmy, ale usłyszałem, że na razie to niemożliwe. Żeby nie czekać zapisałem się do Krasnegostawu. I już w styczniu miałem operację jednego oka. A miesiąc później drugiego – opowiada pan Mariusz z Chełma. – Zaćmę można też usunąć we Włodawie, ale bliżej miałem do Krasnegostawu. Dziwne tylko, że w małych szpitalach powiatowych można zrobić taką operację, a w dużym szpitalu w Chełmie już nie.
Zabiegi wstrzymano dlatego, że spadło zainteresowanie. Przez pierwsze lata wykonywano ich około 50 miesięcznie, w ostatnim czasie już tylko 20. Urządzenie potrzebne do zabiegów straciło też wsparcie techniczne i szpital musiałby kupić nowe. Wiadomo, że to się wiąże z wydatkiem, a przy sporej inwestycji (urządzenie kosztuje ok. 250 tys. zł) i ilości zabiegów kalkulacja nie jest najlepsza. Ale można też urządzenie wydzierżawić. Przez chwilę mówiło się, że do szpitala przyjdzie zewnętrzna firma, która zapewniała, że jest w stanie przyciągnąć nowych pacjentów i wykonać kilkakrotnie więcej zabiegów. Ale chyba warunki, jakie zaproponowała szpitalowi nie były na tyle atrakcyjne, żeby podpisać z nią umowę. Co teraz?
– Współpraca z zewnętrznym podmiotem nie byłaby dla nas korzystna. Niestety inwestowanie w nowy sprzęt, przy tak niewielkiej liczbie potencjalnych pacjentów, mija się z celem – mówi Lech Litwin, zastępca dyrektora ds. lecznictwa w szpitalu w Chełmie. – Nie ma też specjalnie nawet zapytań o takie operacje w Chełmie. Dostępność do tych zabiegów jest bardzo duża, praktycznie nie ma kolejek, więc trudno konkurować i zarabiać na tym polu.
Dyrektor Litwin mówi, że szpital nie odpuścił całkowicie okulistyki. – Nie wykluczam, że zechcemy odbudować pododdział, ale do tematu wrócimy nie wcześniej niż za kilka miesięcy. Najpierw chcemy ponownie uruchomić ponownie poradnię okulistyczną i szukamy specjalistów – mówi. (reb)